Primum no nocere Pecunia non olet

Sumienie to, jak twierdzi słownik języka polskiego, «zdolność oceny własnego postępowania i świadomość odpowiedzialności moralnej za swoje czyny». Niestety, definicja nie uwzględnia specyficznej odmiany sumienia, jaką jest sumienie katolickie. Sumienie katolickie charakteryzuje się bowiem tym, co stanowiło charakterystyczną cechę takich pojęć jak demokracja socjalistyczna, swobody obywatelskie czy wartości chrześcijańskie. Wiadomo co znaczą poszczególne słowa, ale zestawione razem tracą nie tylko pierwotne znaczenie, ale nawet jakikolwiek sens. Praktyka wskazywała z kolei, że przymiotniki dodawane do znanych pojęć wywracały ich znaczenie.

Sumienie katolickie także charakteryzuje się tym, że działa na odwrót. Jest to bowiem „zdolność oceny cudzego postępowania i pełna świadomość, że za moje decyzje odpowiedzialność poniosą inni”. Przykładem jest nie tylko polityk, ale i lekarz, ze szczególnym uwzględnieniem ginekologa. W tym przypadku sumienie działa tak, że obca kobieta, która nie jest gotowa do macierzyństwa, nie chce mieć dziecka, musi je mieć. I to niezależnie od tego, czy będzie zdrowe i czy ona przeżyje. Teoretycznie za błędną diagnozę lekarz może zostać pociągnięty do odpowiedzialności, a nawet zmuszony do wypłaty odszkodowania. Gdy zmusi kobietę do urodzenia kalekiego dziecka i wieloletnią mordęgę nie tylko włos mu z głowy nie spadnie, ale wręcz zostanie okrzyknięty bohaterem. Kiedy jest poważna wada rozwojowa, warto wziąć pod uwagę opcję naturalnego biegu rzeczytłumaczy lekarz swoja rolę. Co należy zrobić, do kogo się zwrócić, pomodlić, by onkolodzy nie zaczęli podzielać tego poglądu?

Sytuacja zmienia się diametralnie gdy dziecko przyjdzie na świat. Wtedy pediatra bez mrugnięcia okiem wyznaczy odległy termin, ponieważ w tym przypadku sumienie nie alarmuje, że dziecko rośnie, rozwija się i za kilka tygodni choroba poczyni nieodwracalne szkody. Kto usłyszał połajankę „czemu pani wcześniej nie przyszła?! teraz jest już za późno!”, ten wie o czym mowa.

Oczywiście nie można uogólniać. Nie można także odpowiedzialnością za nieludzki system obarczać lekarzy. Bywają przecież także wspaniali medycy. Jednak oni właśnie dlatego, że są lekarzami z prawdziwego zdarzenia, lecząc generują straty. Dlatego spotkać ich można głównie zagranicą. Z drugiej strony czy aby na pewno nie można uogólniać? Jeśli strajkujący lekarze nigdy nie domagają się zmiany nieludzkiego systemu, wprowadzania zasad rynkowych i przejrzystego finansowania, a zawsze jedynym ich postulatem jest kasa, zwiększenie nakładów, procent PKB, więcej kasy, jeszcze więcej kasy, to o czyje interesy „walczą”? Pacjentów? Co na to ich katolickie sumienie medyczne?

Lekarza obowiązuje Kodeks Etyki Lekarskiej. Ale lekarza ginekologa z chrześcijańskim sumieniem sprzeczna z nim Deklaracja Wiary obowiązuje bardziej. Teraz okazało się, że fundamentalna zasada medycyny primum non nocere została zastąpiona nową — pecunia non olet. Ta niewielka zmiana pozwoliła na szczepienie dzieci wadliwą, wycofaną z obrotu szczepionką i to mimo posiadanej wiedzy, że nie nadaje się do użytku i jest przeznaczona do utylizacji.

Euvax B, Engerix B, Bexsero, Clodivac, Boostrix, Typhim VI, Verorab. Przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, meningokokom, pneumokokom, tężcowi, gruźlicy, wściekliźnie, ospie wietrznej. To tylko niektóre przykłady szczepionek podanych ludziom (również noworodkom), choć należało je niezwłocznie zniszczyć. Z naszych informacji uzyskanych z kilku niezależnych źródeł wyłania się przerażający obraz: część lekarzy, nawet po dowiedzeniu się, że mają wadliwy produkt, szczepiła.

Co ciekawe prokuratura zostanie poinformowana o sprawie dopiero „w najbliższych dniach”.

W najbliższych dniach o sprawie zostanie poinformowana prokuratura. Zdaniem urzędników doszło do narażenia najmłodszych pacjentów na utratę zdrowia i życia. Źle przechowywana szczepionka nie działa, choć rodzice myślą, że zaszczepili dziecko. Producenci nie wykluczają też, że wskutek przegrzania preparatu mogą wystąpić objawy niepożądane.

Oczywiście zwłoka jest niezbędna w celu prawidłowego zabezpieczenia dowodów po to, by śledztwo przebiegało szybko i sprawnie. Podejrzenie, że w innym celu, jest nieuprawnione i krzywdzące i może skutkować podjętym natychmiast śledztwem o naruszenie dóbr osobistych. Zwłoka jest oczywista jeśli sobie uświadomić, że pacjenci muszą cierpliwie czekać na swoją kolej. Dlaczego prokuratura miałaby być traktowana inaczej, cieszyć się nienależnymi przywilejami? Niech też cierpliwie poczeka na zawiadomienie. Jak do czasu zawiadomienia nikt nie umrze, to się analogicznie jak w przypadku soli wypadowej wykaże, że to co prawda wbrew przepisom, ale nikomu nic się nie stało więc nie ma o czym mówić. A jeśli za kilka lat dziecko umrze, bo wadliwa szczepionka nie zabezpieczyła przed chorobą, to… trudno.

Okazuje się, że zagranicę trzeba wyjeżdżać już nie tylko po to, by usunąć ciążę, ale także po to, by się bezpiecznie zaszczepić. Bo lekarzowi na kontrakcie wszystko jedno co wstrzykuje — barbarzyński socjalistyczny system nie uzależnia wysokości wypłaty od jakości świadczonych usług. Rzeczownik zaś w takich przypadkach znika pozostawiając na placu boju samotny przymiotnik…

Dodaj komentarz


komentarzy 5

  1. Byłam z problemem u neurologa. Zapytał kiedy robiłam badania zależne od endokrynologa. Powiedziałam tak: Jeśli odpowiem, to muszę „się wyrazić”. To przepisał mi skierowanie na badania. Nie tylko z tego powodu nazwałabym go Lekarzem, ale za podejście do chorego, rozmowę zwaną wywiadem. Tak też bywa gdy korzysta się z NFZ. Ale bywa też, że lekarz z NFZ proponuje kupno (z prywatnej jego praktyki) aparatu słuchowego za 12.000 zł, który choremu nie jest potrzebny. Cóż, wtedy szuka się dobrego lekarza i jedzie do niego 100 km, do innego miasta. Oczywiście na prywatne badanie Lekarz pomaga, nawet nie jest drogi, ale kosztowne są badania. Jedno kosztuje 570 zł i w Kołobrzegu nie zrobi się go w szpitalu, bo ten nie dysponuje odpowiednim urządzeniem. W prywatnej przychodni tak, nawet dzień wcześniej przypomną.

    Cały system utworzony przez komucha ma służyć lekarzom o różnych specjalizacjach. Młodych pielęgniarek w NFZ nie ma. Może wróci czas, gdy pielęgniarkami były zakonnice, co da utrzymanie zakonom, bo przecież nie będą im płacone grosze.

    W kwietniu ub.r. byłam na operacji. Pobyt 2,5 dnia, potem jedna kontrola lekarska po miesiącu w przychodni przyszpitalnej. JEDNA. Potem znowu lecz się prywatnie albo oczekuj w kolejce miesiącami.

    System jest tragiczny. Lekarze zatrzymują chorego dłużej, a mogliby wypuścić go po jednej dobie, ale wtedy NFZ szpitalowi nie zapłaci. To chory leży wymaganą ilość dni, a oni mają pieniądze by pomóc choremu, gdzie leczenie jest droższe, ale słabo wyceniane.

    Czy jest szansa na zmiany? Dam odpowiedź … Arłukowicz…. Radziwiłł …. CIEMNOŚĆ WIDZĘ

  2. Kiedyś, w romantycznych czasach komuny, nazywaliśmy Jeszczepolskę

    Krajem Z Ponurej Anegdoty.
    Polska jest skazana na zagładę. Minęło sto lat od ponownego zaistnienia i jak widać to szczyt możliwości.
    Ciekawe co jest powodem? Stawiam na sabotaż.

      1. „Na raka umiera ponad 8 milionów osób rocznie. W Polsce rak zabija blisko 110 tysięcy osób, z czego około 100 tysięcy umiera w wyniku nowotworów złośliwych. Pomimo głośnych kampanii społecznych, uświadamiających konieczność przeprowadzania badań profilaktycznych, rak jest drugą przyczyną zgonów w Polsce.”

        W Kołobrzegu na badanie kontrolne jelita grubego  czeka się 11 miesięcy. To choroba, na ktorą umiera wielu Polaków. Rok to prawie wyrok. A co mowią lekarze?

        „Analizy opublikowane na łamach internetowego wydania czasopisma „Cancer” ujawniły, że ok. 40 tys. spośród badanych (co stanowi ok. 15 proc.) nie ukończyło jeszcze 50 lat. Tymczasem to u tych osób najłatwiej wyleczyć chorobę. Jak szacują badacze, w przypadku przerzutów 5-letnia przeżywalność chorych poniżej 50. roku życia wynosi 21 proc., a u osób starszych – 14 proc. Niestety, młodzi niechętnie poddają się badaniom i zbyt późno odwiedzają gastrologa, który kieruje ich na dalsze leczenie.”

        1. Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 1 Pomorskiego Uniwestetu Medycznego – Pracownia Endoskopii
          ul. Unii Lubelskiej 1
          71-252, Szczecin
          Telefon: (91) 425-32-29, (91) 425-32-29
          Adres email: sekr.gastro@spsk1.szn.pl

          Samodzielny Wojewódzki Szpital Zespolony im. Marii Skłodowskiej-Curie – Pracownia Endoskopii
          ul. Arkońska 4
          71-455, Szczecin
          Telefon: (91) 813-91-40, (91) 813-91-40

          Niestety, tylko w miastach wojewódzkich. Ale terminy nie kilkumiesięczne, ale góra kilkunastodniowe. Niestety, bez znieczulenia. Ale umawiasz się na konkretną godzinę, przychodzisz i wychodzisz po badaniu. W szpitalu musisz poświecić cały dzień.