Precz z KARAKALAMI.

Nareszcie zrozumiałem powód dla którego Macierewicz zrezygnował z francuskich helikopterów. Francuska myśl techniczna to plaga. Należy się jej wystrzegać jak choroby wenerycznej.

Mam samochód. Cudny i Śliczny bo zagramaniczny. Szary w dni pochmurne i złocisty w słońcu. Piękny że aż strach.

Szczerze mówiąc jeździ się nim bardzo dobrze. Ma benzynowy silnik 2 litry, 140 KM, co dla wiekowego starca może nie jest mocą wielką, ale do toczenia się wystarczy. Jeśli się nie spieszę. Mam niestety mniej czasu niż młodzi, więc często jednak się spieszę. Dwie paki się poturla jak trzeba, a jak szybciej to sporo pali, a ja oszczędzam.

Jak napisałem, jeździ się nim fajnie… ale nie zawsze się jeździ. Czasem się go naprawia. Niedawno pan mechanik, po koń(trojański)sultacjach z innymi panami mechanikami uznał że zepsuła mi się elektryczna pompa wspomagania kierownicy. Bo wspomaganie czasem było, a czasem nie. Tłumaczył, że pompa czasem zasysa jakiś nieznany mi płyn, a czasem go nie zasysa. Zaworek jakiś czy cóśtam. Z trudem dojechałem do domu i zacząłem szukać na Allegro pompy… ale jakoś bez przekonania, bo po drodze wspomaganie zaczęło znienacka działać.Pomyślałem że to jednak nie pompa, a tylko jakiś przetarty przewód zasilający.

Gdy podzieliłem się moimi podejrzeniami z panem mechanikiem, okazało się że pompa to pewnik, ale być może winny jest też zespół przekaźników zwany BSI. Ta diagnoza podwajała koszty.

Zasugerowałem że może należy sprawdzić przewody albo bezpieczniki, bo pompa jest elektryczna, więc powinien jakiś bezpiecznik być. Po kilku dniach udało mi się skłonić pana mechanika do obejrzenia bezpieczników. Obejrzał. Były dobre, przynajmniej nie przepalone. Pompa, po oględzinach zadziałała. Jakże przyjemnie było jechać, kręcąc lekko kierownicą.

Niestety, radość była krótka. Zdopingowany kontenerem piwa pan mechanik zaczął oglądać przewody, a gdy okazały się nie mieć widocznych uszkodzeń, zaczął, na moją prośbę wyjmować bezpieczniki jeden po drugim.

Słowo BEZPIECZNIK jest mylące, bo wyobrazicie sobie centymetrowy kawałek plastiku z dwiema nóżkami.Tak właśnie wygląda, tyle że pięć razy większy. Tak więc pan mechanik rozpoczął niechętnie wyjmowanie bezpieczników z gniazd i… już drugi miał wypaloną „nogę”. Sam bezpiecznik nie był przepalony. Wymieniony – spowodował cud. Wszystko działa.

Wczoraj przepaliła mi się żarówka reflektora. Wymieniałem niedawno, ok. miesiąc temu. Pojechałem do pana mechanika. Nie chciałem ryzykować samodzielnej wymiany, chociaż od lat wymieniałem w różnych samochodach żarówki. Pan mechanik, po ok. godzinnych próbach zdjął zderzak, wykręcił reflektor i, niszcząc jedną śrubę a urywając drugą, żarówkę wymienił za jedyne 100 zł.

Karakale, mając doświadczenie związane z samochodami, z pewnością zostałyby zbudowane tak samo. Zepsułyby się w powietrzu, podczas akcji bojowej i naprawić je można było tylko w autoryzowanym warsztacie we Francji. Macierewicz ma rację: należy ograniczać straty. Lepiej nie kupić i zapłacić karę, niż kupić i zabić lecących nimi ludzi, bo się spaliła nóżka bezpiecznika.

PS. Ciągle słucham „sputników”.

Dodaj komentarz


komentarzy 12

  1. Rzeczy robione przez człowieka psują się z czasem. Myślę, że powinieneś zmienić mechanika. Bo to oczajdusza, leniwiec i niezdara. Nasz mechanik, z którym znamy się od lat, a do którego trzeba ustawiać się w kolejce jak do lekarza wszystko robi jak należy. Zawsze jest przegląd samochodu (to trochę kosztuje, ale…) wiesz, że za ileś tam km trzeba będzie wymienić to…. lub tamto… Albo że w mieście możesz sobie jeszcze jeździć, ale na dłuższe trasy już nie, bo to…. to…. będzie wymagało wymiany. Mój syn przyjeżdża aż z Gdańska na ewentualne naprawy. I nigdy nie narzeka.

    Przez jakiś czas nie miał samochodu, to pożyczyliśmy mu nasz, bo teraz jeździmy niewiele. Postanowił na swój koszt zrobić niekonieczny, ale remont. Wiadomo było co będzie do naprawy – nasz mechanik powiedział, z zastrzeżeniem, że zbyt szybko jeździć nie należy. Syn odprowadzał nam samochód, po naprawie u jakiegoś renomowanego…. na wysokości Słupska stanął, bo odpadło mu podwozie… czy coś tam zabezpieczającego spód (Łaski, technika to dla mnie wymysł szatana, a im dłużej żyję, tym więcej szatanów wokół mnie 😉 ). Okazało się, że coś tam było niedokręcone, coś dodatkowego źle umocowane. Dobrze że było ubezpieczenie i „za darmo” samochód został odholowany od razu pod warsztat.

    A Karakale? Czyżbyś uwierzył maniakowi A.M?

    1. nie wiem czy to tylko idioci, czy przede wszystkim złodzieje. Pomysł na niedostępną lampę i utratę dowodu rejestracyjnego w środku nocy na autostradzie, bo nie można wymienić żarówki reflektora czyw innym aucie – konieczność opuszczenia silnika dla wymiany filtra powietrza, to zła wróżba dla śmigłowca bojowego, bo to ten sam sposób kombinowania. Nietrudno mi sobie wyobrazić np. moment gdy śmigłowiec włącza tryb awaryjny, ogranicza moc silnika i zwala się na ziemię, bo np. w trakcie lotu nadszedł czas przeglądu, którego wykonanie przed startem nie miałoby znaczenia, bo za wcześnie….

      1. Wymiana żarówki jest problemem w każdym samochodzie nie tylko francuskim. I akurat we wtej sprawie Unia jest niemrawa, choć w innych kwestiach jest szybka i stanowcza. Jednak zamówienia rządowe, a zwłaszcza wojskowe, są bardzo precyzyjne, a sprzęt musi spełniać określone wymogi. Tym niemniej jest dużo racji w postulacie, żeby nie kupować nic, a jeśli już to zamiast zachodniego szajsu, postawić na sprawdzony sprzęt radziecki, a teraz rosyjski. Rosjanie zawsze sprzedawali nam najnowsze modele, nie to co Amerykanie. A ponieważ jesteśmy w NATO, to korzyść z posiadania najnowszego ruskiego sprzętu będzie podwójna.

        1. Jak może nie pamiętasz, w Wietnamie Amerykanie dostawali od Ruskich w tyłek. Ja bym naszych wschodnich sąsiadów nie lekceważył.
          Co do wymagań wojskowych, to są one takie jakie jest wojsko, a nasze zmieści się na Stadionie Dziesięciolecia, zwącym się dziś Stadionem Narodowym, i jeszcze pozostanie sporo miejsca dla zwiedzających to truchło.
          Nasza „armia” jest w stanie spacyfikować nas, bezbronnych, ale już nie napływających żołnierzy Allacha.

          1. ONET:” „GW”: Antoni Macierewicz ogłasza sukcesy, a Amerykanie krytykują MON

            Na kończącej rok konferencji prasowej MON Antoni Macierewicz poinformował o wykorzystaniu całości budżetu resortu na rok 2017. Jednocześnie jednak "Gazeta Wyborcza" wspomina, że wciąż odkładane na później jest podpisanie kontraktu na helikoptery dla Wojsk Specjalnych i Marynarki Wojennej.

            Zaskoczeniem miało być także zerwanie rokowań w sprawie pocisków rakietowych dla systemu artyleryjskiego Homar. Polska miała kupić od koncernu Lockhead Martin rakiety GMLRS o zasięgu 70 km i ATACMS o zasięgu do 300 km. Teraz Antoni Macierewicz informuje, że Amerykanie wprowadzili nas w błąd i dlatego MON szuka nowego dostawcy.

            Według informacji zdobytych przez "Gazetę Wyborczą" strona amerykańska kwestionowała możliwość integracji rakiet z polskimi podwoziami, systemami dowodzenia i radiolokacji.

            W listopadzie doszło do rozmowy Jarosława Kaczyńskiego z Wessem Mitchellem, amerykańskim urzędnikiem, odpowiedzialnym za kontakty USA z NATO i UE. Miał on narzekać na Ministerstwo Obrony Narodowej. Według niego, jak informuje "GW", osoby decydujące o kontraktach mają problemy z porozumiewaniem się po angielsku i nie posiadają wystarczających kompetencji merytorycznych.

            A wokół Antoniego własny dwór, który zachwyca się, nadskakuje, podziwia, salutuje i niewiele potrafi. Źle się dzieje w państwie polskim.

      1. W ubiegłej kadencji Sejmu pewnej idiotce z Olsztyna (chyba) udało się przeforsować pomysł że pieszy to bezmyślne bydlę i każdy ma na niego uważać. Według tego szatańskiego pomiotu pieszy ma prawo wleźć na jezdnię jak krowa bez dozoru. Na szczęście pomysł odrzucono, jako ewidentny idiotyzm, w senacie. Niestety, o ile nagłośniono jego przyjęcie przez Sejm, to już odrzucenia nie nagłośniono i piesi traktują pasy jak przedłużenie chodnika.

        Na dzień dzisiejszy obowiązuje przepis mówiący że pieszemu nie wolno wtargnąć bezpośrednio przed jadący pojazd, i dotyczy to również przejścia dla pieszych.

        Art. 14. Zabrania się:
        1) wchodzenia na jezdnię:
             a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
             b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
        2) przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;
        3) zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;
        4) przebiegania przez jezdnię;
        5) chodzenia po torowisku;
        6) wchodzenia na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone lub opuszczanie ich rozpoczęto;
        7) przechodzenia przez jezdnię w miejscu, w którym urządzenie zabezpieczające lub przeszkoda oddzielają drogę dla pieszych albo chodnik od jezdni, bez względu na to, po której stronie jezdni one się znajdują.

    2. Piechotą nie da się wszystkiego załatwić.
      Nie, nie wierzę A.M., wierzę sobie i temu co widzę.AM to plaga, ale skłaniam się ku myśli że moja niechęć do francuskiej myśli technicznej nie jest nieuzasadniona.

      Mechanik jest świetny. Jeszcze się na nim nie zawiodłem, a naprawia mi samochody od wielu lat, gdzieś tak od końca ubiegłego wieku. Pomysł na zdejmowanie zderzaka do wymiany żarówki nie jest nowy. W niektórych samochodach wystarczy zdjąć koło.

      1. Jak się uprawia alternatywną historię, to można wysnuć z niej zaskakujące wnioski. A problem leży zupełnie gdzie indziej — dopóki jesteśmy w NATO Rosja nie sprzeda nam nowoczesnego uzbrojenia. A dopóki jesteśmy rządzeni przez prawych i sprawiedliwych Amerykanie nie sprzedadzą nam nowoczesnego uzbrojenia. Oczywiscie sojusznikowi nie powiedzą ‚nie’. Ale mogą zaśpiewać taką cenę, że sojusznik sam zrezygnuje z zakupu.