Prawo rządny

Podczas kontroli drogowej wywiązuje się następujący dialog:
— Proszę okazać prawo jazdy.
— Mam prawo jazdy.
— No to proszę okazać.
— Nie mogę ponieważ nie pozwala mi na to ustawa o ochronie danych osobowych.
— Ostatni raz proszę o okazania prawa jazdy.
— Żądając ode mnie okazania prawa jazdy łamie pan prawo i uwłacza godności funkcjonariusza publicznego.

Niektórzy absolwenci wydziałów prawa licznych uczelni państwowych uznali, że skoro skończyli studia, to są mądrzejsi od swoich wykładowców, profesorów i wiedzą lepiej od nich co jest zgodne z prawem, a co nie. Profesorowie ostrzegają, że procedura naboru na określone stanowiska jest zbyt upolityczniona i budzi poważne obawy nie tylko o kompetencje, ale i o niezależność powołanych przez polityków osób? A skąd oni mogą to wiedzieć? Niestety, wątpliwości polskich profesorów podzieli profesorowie zagraniczni. Badając sprawę doszli do wniosku, że procedura naboru na określone stanowiska jest zbyt upolityczniona i budzi poważne obawy nie tylko o kompetencje, ale i o niezależność powołanych przez polityków osób. To oznacza, że wszystkie decyzje zależnego od polityków, powołanego z naruszeniem prawa organu nie mają żadnej mocy prawnej.

Mając to na względzie prezes Izby Cywilnej Sądu Najwyższego Dariusz Zawistowski zaapelował do sędziów, których wybór budzi wątpliwość, by powstrzymali się od orzekania do czasu aż sprawa zostanie jednoznacznie rozstrzygnięta. Jak można się było spodziewać ludzie, którym nie przeszkadzała bezprawna procedura nie mają zamiaru powstrzymywać się od czegokolwiek. Zostali przez partię rzuceni na odcinek orzekania, więc orzekać będę i nic ich nie powstrzyma. Że taki wyrok może zostać podważony, uznany za nieważny? No to co?

Prezes Izby Cywilnej Sądu Najwyższego Dariusz Zawistowski tak uzasadnia swój apel:

Treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 19 listopada 2019 r. w połączonych sprawach C-585/18, C-624/18 i C-625/18 wskazuje między innymi na prawdopodobieństwo, że Krajowa Rada Sądownictwa nie jest organem obecnie niezależnym, nie może zatem wykonywać powierzonego jej w Konstytucji zadania stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Jej działania mogą więc spowodować poważne, negatywne skutki dotyczące prawa orzekania osób wskazanych do powołania na stanowiska sędziowskie, godząc w moc oraz stabilność orzeczeń wydanych z ich udziałem. Stanowi to poważne zagrożenie dla porządku prawnego, a przede wszystkim dla ochrony praw uczestników postępowań sądowych oraz powagi wymiaru sprawiedliwości.

Z kolei szef powołanej w kwestionowanym trybie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego to samo widzi inaczej:

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w połączonych sprawach C-585/18, C- 624/18 i C-625/18, z uwagi na swój charakter prawny, wywiera skutek jedynie w odniesieniu do postępowań głównych prowadzonych przez Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego, w których skierowano pytania prejudycjalne będące przedmiotem dzisiejszego rozstrzygnięcia Trybunału. Oznacza to, że jest on wiążący jedynie dla tego sądu, który skierował pytanie, oraz tylko w tej sprawie, której dotyczy. Tym samym nieskuteczne jest powoływanie się na zawarte w nim rozstrzygnięcia w innych postępowaniach sądowych.

Oznacza to, że wyrok, w którym TSUE nakazuje Sądowi Najwyższemu zbadanie czy Krajowa Rada Sądownictwa i powołane przez nią organa są niezależne wiąże wyłącznie te instytucje, których niezależność nie budzi zastrzeżeń. To dowodzi jak wysokie kompetencje mają oskarżani o upolitycznienie sędziowie, którzy są tak wybitni, tak bezstronni, tak obiektywni, że sami sobie wystawili certyfikat legalności.

Jak głosi podjęta w środę [10.04.2019 r.] uchwała całej Izby Dyscyplinarnej „udział w składzie sądu osoby powołanej przez prezydenta do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego SN w następstwie procedury zainicjowanej obwieszczeniem prezydenta wydanym bez kontrasygnaty premiera oraz na wniosek KRS ukształtowanej w zakresie udziału w niej sędziów w wyniku wyboru przez Sejm 15 sędziów w trybie określonym w ustawie o KRS nie narusza (…) prawa do rozpoznania sprawy przez niezawisły i bezstronny sąd”. „Osoba taka nie jest osobą nieuprawnioną do orzekania, a skład orzekający sądu, w którym zasiada taka osoba, nie jest sądem nienależycie obsadzonym” – dodano w tej uchwale. W ocenie Izby Dyscyplinarnej, sposób ukształtowanie KRS w wyniku wyboru sędziów Rady przez Sejm „nie budzi obecnie żadnych wątpliwości”.

Wnioski są oczywiste. Zgodne z prawem jest wszystko, co my uważamy za zgodne z prawem, a każdy kto uważa inaczej nie ma kompetencji, uwłacza godności sędziego i prowadzi do „anarchii prawnej”. Z komunikatu Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych w sprawie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przeciwko Pawłowi J., sędziemu Sądu Rejonowego w Olsztynie:

1) 20 listopada 2019 r. w Olsztynie przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że […] doprowadził do wydania bez podstawy prawnej postanowienia, którym nakazano Szefowi Kancelarii Sejmu „przedstawienie oryginałów lub urzędowo poświadczonych odpisów dokumentów w […] sprawie wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa (M.P. poz. 276) oraz oświadczeń obywateli lub sędziów o wycofaniu poparcia dla tych kandydatów i przesłanie tych dokumentów do Sądu Okręgowego w Olsztynie celem dołączenia ich do akt sprawy […], przyznając sobie kompetencję do oceny prawidłowości, w tym legalności, wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa, a przez to przyznając sobie kompetencję do oceny prawidłowości, w tym legalności, wykonywania przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej prerogatywy powoływania sędziów, działając na szkodę interesu publicznego wyrażającego się w prawidłowym funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości, czym uchybił godności urzędu;

Sędzia Paweł J. został przez prezesa sądu rejonowego w Olsztynie zawieszony. Kim jest prezes sądu rejonowego w Olsztynie? To Maciej Nawacki, który startując do KRS-u poparł sam siebie po czym wystąpił z wnioskiem do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych by ten zablokował publikację list poparcia kandydatów do KRS. Brał także czynny udział w aferze hejterskiej. Można sobie wyobrazić bardziej bezstronnego i niezaangażowanego w sprawę człowieka? Aby więc mieć pełną jasność należy przywołać art. 178. Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej:

  1. Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.
  2. Sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków.
  3. Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

Gdzie nie spojrzeć tam na posterunku lśni mniej lub bardziej kryształowy człowiek. Na najbardziej kryształowym z nich, prezesie NIK-u, właśnie połamał sobie zęby prezes Polski.

 

PS
Te osoby [popierające moją kandydaturę] zostały zgłoszone i w tym zakresie obowiązują nas przepisy RODO tak, że ja nie jestem uprawniony do tego, żeby ujawniać dane konkretnych osób. Któż to mówi, ach któż? Kolejny przedstawiciel Kancelarii Sejmu po raz enty tłumaczy dlaczego Kancelaria nie może wykonać prawomocnego wyroku sądu i ujawnić list poparcia? Nie! Listy osób, które go poparły nie może ujawnić kandydat na prezydenta z ramienia Schetyny Jacek Jaśkowiak. Można zrozumieć, że nieudolni politycy PO nie mając własnych pomysłów powielali w kampanii pomysły PiS-u. Ale to jest już gruba przesada. Jaśkowiak jest prezydentem Poznania i niech tak zostanie.

Dodaj komentarz