Praca posła jest złożona

Czy w Polsce jest jeszcze demokracja? Inaczej. Czy kraj, w którym wszystkie instytucje, które winny stać na straży przestrzegania prawa są upolitycznione i realizują polityczne interesy określonej grupy w tym momencie sprawującej władzę, od prokuratury, przez Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy w postaci I Prezes Sądu Najwyższego, aż po Krajową Radę Radiofonii i Telewizji? Odpowiedź jest oczywista: Niektóre rzeczy, które trochę wymykają się takiemu schematowi. Oczywiście to jest tak, że politycy namaszczają różne osoby, które kierują a to do Krajowej Rady Radiofonii, a to do Sądu Najwyższego, a to do prokuratury, czasami te osoby trochę wymykają się mam wrażenie takiej kontroli politycznej i na przykład to, co mówi i te oświadczenia I Prezes Sądu Najwyższego mają trochę taki wymiar.

Wbrew pozorom odpowiedź na tak postawione pytanie nie padła w TVP z ust prorządowego dziennikarza lub działacza PiS-u lecz w TVN24 z ust Krzysztofa Piaseckiego. Śledząc prowadzone przezeń programy coraz trudniej oprzeć się wrażeniu, że zacny ten jegomość albo pomylił stacje, albo szykuje sobie miękkie lądowanie we właściwych mediach. W przeciwnym razie należałoby przyjąć, że podporządkowanie obozowi rządzącemu praktycznie wszystkich kluczowych instytucji publicznych nie stanowi zagrożenia dla demokracji, ponieważ niektórzy nominaci „czasami trochę się wymykają”.

Wymykają się nie tylko nominaci partyjni w spółkach skarbu państwa i instytucjach państwowych. Z posiedzenia Sejmu, na którym sprawozdawał prezes NIK Marian Banaś, wraz z posłami PiS-u wymknęli się także Borys Budka, Władysław Kosiniak-Kamysz, Tomasz Siemoniak, Sławomir Neumann i popędzili czcić pięćdziesiąte urodziny dziennikarza RMF Roberta Mazurka. Po podniesieniu sobie apanaży posłów bowiem nareszcie jest stać na porządne prezenty. Borys Budka, który znany jest z bezkompromisowości i hołdowania prawdzie, choćby i najboleśniejszej, nieobecność na posiedzeniu Sejmu tłumaczył koniecznością przygotowania konwencji partyjnej, ponieważ nie od dziś wiadomo, że „program partii programem narodu”. Miałem prace związane z przygotowaniem konwencji. Zajmowaliśmy się tym wspólnie z posłami Siemoniakiem i Neumannemoznajmił. Skromnie przemilczał, że połączył przyjemne z pożytecznym i konwencję przygotowywał niekonwencjonalnie na imprezie urodzinowej, konsultując się z przedstawicielami PiS-u, mediów i satyryków (na imprezie był także Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju). Zachowujący się jak dziecko, które wybiwszy szybę przekonuje, że w ogóle go tam nie było Borys Budka był przewodniczącym ugrupowania, które chce odsunąć rządzących od władzy. P.o. przewodniczącego PO Donald Tusk zareagował błyskawicznie i skłonił Borysa Budkę i drugiego wiceprzewodniczącego Tomasza Siemoniaka do rezygnacji z pełnionych funkcji.

Kosiniak-Kamysz, który szefuje PSL-owi, a który także balował na imprezie urodzinowej w trakcie posiedzenia Sejmu nie ma sobie nic do zarzucenia. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że nadal żyjemy w wolnym kraju i naprawdę nie widzę nic nadzwyczajnego w tym, że ludzie ze sobą rozmawiają i się spotykają.  Nie znajdując żadnego argumentu na swoją obronę lider ludowców przystąpił do szturmu. A gdzie byli inni posłowie? — zapytał znienacka. — Pójdziemy na każdy inny punkt [porządku obrad] i nie ma takich punktów, że sala jest pe[łna], są oczywiście — odwołanie ministra, jakaś ważna debata, gdzie zajmuje premier głos, ale większość punktów to sale, i to nie z racji tego, że są czyjeś urodziny, większość posłów w tym czasie jak się skończyły głosowania wsiadła w samochody, wsiadła w pociągi, pojechała na samolot i poleciała do domu, więc była w trasie wtedy. Tak głupio nie tłumaczy się nawet dziecko, które z kolegami poszło na wagary. Nie przyszłoby mu do głowy przekonywać, że praca ucznia jest złożona, bo musi uczyć się w domu, odrabiać lekcje i robić wiele innych rzeczy: Praca posła jest złożona, bo się ją wykonuje również w terenie, w różnych rzeczach, w soboty, w niedziele, od świtu do nocy. Wyborcy powinni to wziąć pod uwagę przy urnie i zwolnić przepracowanego posła z harówki ponad siły na posiedzeniach sejmu przez dwa, trzy dni w miesiącu.

Rykoszetem oberwało się także Donaldowi Tuskowi, który chciał sobie posprzątać i szukał jakiegoś pretekstu, żeby se posprzątać w partii, no ale to takie średnie. Kosiniak-Kamysz to ten polityk, który sprzątał sobie w Koalicji Polskiej wymiatając z niej Pawła Kukiza z kolesiami. Wcześniej w niepohamowanym pędzie do koryta wziął ich pod swoje skrzydła, dzięki czemu zamiast na śmietniku historii wylądowali w Sejmie. To nie jest „takie średnie”. To jest żałosne.

Podczas gdy Andrzej Duda deklaruje, że cały czas czegoś się uczy, Kosiniak-Kamysz zapewnia, że cały czas rozmawia z każdym (przedstawicielem władzy). Ja rozmawiam z każdym, przyjmuję każde zaproszenie do pałacu prezydenckiego, do kancelarii premiera, jak był kryzys w Trybunale Konstytucyjnym, to rozmawiałam i będę rozmawiał z każdym, bo taka jest zasada polityki. Rozmawia z każdym, przyjmuje każde zaproszenie i… nic. PiS nie chce z nim  stworzyć koalicji. Dlatego ostatnio zmienił taktykę i wprost zaoferował swoje usługi: Niech rząd zaprosi nas na konsultacje. Niech pan premier powie: Nie daję rady, pomóżcie i jedziemy! Niestety, nie wyjawił w jakim charakterze chciałby jechać. Czy zadowoliłby się stanowiskiem wiceministra, czy jednak wolałby wicepremiera? Tak czy owak w zaistniałej sytuacji nie mógł, po prostu nie mógł, właśnie z uwagi na listę gości, nie wziąć udziału w spotkaniu u red. Mazurka.

Wielkim nieobecnym u Mazurka i w Polsce był p.rezydent Andrzej Duda, ponieważ odbywał właśnie podróż nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie. Przybywszy do Nowego Jorku w odpowiedzi na pytanie o współpracę z administracją Joe Bidena, zalecił zdumionym dziennikarzom, iżby pamiętali. Proszę pamiętać, że, że w tej chwili administracja pana prezydenta Donalda Trumpa ma bardzo wiele problemów, no chociażby takich, jak problem ostatnio Afganistanu, tak? którymi musi się zająć i, i, i, i, za i, i pewne hi hi zapewne jest tak, że są to znacznie bardziej pilne potrzeby, niż współpraca w relacjach z Polską, w których nic złego się nie dzieje. Wcześniej prezydencki mini ster Jakub Kumoch zasugerował, że Biden nie jest dostatecznie dobrze przygotowany na spotkanie z Dudą, dlatego Duda spotkać się z nim nie może. Prezydent Joe Biden zawsze jest mile widziany w naszym kraju […] ale zależy nam na tym, by najpierw nastąpiła pewna refleksja na temat tego, co się stało w związku z Nord Stream 2 i w sprawie stosunków z Europą Środkową-Wschodnią.

Wygląda na to, że do spotkania nie doszło, ponieważ Biden zreflektował się w porę, że nie jest Trumpem. Na szczęście prezydent odbił to sobie spotykając się z tymi, którzy zreflektowali się na czas, czyli prezydentami Brazylii, Turcji i Mongolii, a także Estonii, Łotwy, Litwy.

Dodaj komentarz