Program wyborczy PiS, rok 2005:
„PiS chce zlikwidować tę korupcjogenną, niewydolną i niesterowalną instytucję, jaką jest Narodowy Fundusz Zdrowia.” Przejście na finansowanie ochrony zdrowia z budżetu pozwoli na prowadzenie spójnej, przejrzystej i odpornej na pokusy korupcyjne polityki zdrowotnej.
Sejm, koniec lipca 2012:
Politycy PiS zapowiedzieli, że pod koniec sierpnia przedstawią w Sejmie projekt ustawy zakładający likwidację Narodowego Funduszu Zdrowia oraz propozycje w sprawie utworzenia sieci szpitali.
Na początku września 2012 Jarosław Kaczyński mówi Naszemu Dziennikowi:
Mamy problem ze służbą zdrowia. Chcemy zmienić system finansowania. Zlikwidować niewydolny NFZ. Co w zamian? Powrót do finansowania budżetowego, które jest stosowane w wielu krajach Europy.
W 2005 roku PiS wygrał wybory. Nawet nie próbował likwidować NFZ. Zaś minister zdrowia Zbigniew Religa potwierdzał, że będzie forsował pomysł opłat dla pacjentów korzystających z publicznych szpitali i przychodni. Natomiast reforma NFZ wdrożona przez koalicję PiS, LPR i Samoobronę sprowadziła się do przeforsowania ustawy umożliwiającej odwołanie dotychczasowego i powołanie nowego, lepszego prezesa Funduszu.
Czy to oznacza, że PO jest bardziej wiarygodne od PiS-u? Nic bardziej mylnego. Partia przewodniczącego Tuska także obiecywała likwidację NFZ. Nie zlikwidowali NFZ, ale zlikwidowali dostęp do swojego programu wyborczego z tego okresu. To co można znaleźć brzmi tak: Porządkowanie służby zdrowia wymaga stanowczej decentralizacji NFZ, utworzenia Rejestru Usług Medycznych, dopuszczenia konkurencyjnych prywatnych ubezpieczeń i zezwolenia na prywatne inwestycje w szpitalach. Tylko stopniowe uruchomienie konkurencji o pacjenta pomiędzy szpitalami i pomiędzy ubezpieczycielami — da szansę na to, by nas pacjentów lepiej traktowano i lepiej leczono. A pierwszym obowiązkiem rządu jest troszczenie się o los i zdrowie Polaków. Brzmi świetnie. I nic nie straciło na aktualności.
W poniedziałek (8 października) odbędzie się deblablablata ekspertów na temat służby zdrowia organizowana przez PiS; wezmą w niej udział zarówno przedstawiciele lekarzy, jak i pacjentów. Co to za kategoria „przedstawiciel pacjentów”, czyli kogo konkretnie nie ujawniono. Tymczasem w resorcie dawniej tow., a obecnie liberała Bartosza Arłukowicza kończą się prace nad założeniami „reformy” Narodowego Funduszu Zdrowia. Zgodnie z nimi w miejsce centrali NFZ powołane zostałyby dwie mniejsze instytucje: Urząd Nadzoru i Agencja Wyceny. Oba podlegałyby bezpośrednio pod Ministerstwo Zdrowia. Można domniemywać, że jak wszystko już będzie podlegać ministrowi Arłukowiczowi, to pacjenci wyzdrowieją zanim zachorują. Jeśli dożyją oczywiście.
Otwarte pozostaje pytanie ile razy jeszcze przewodniczący, prezes czy inny Miller złapie wyborców na tego samego, zdechłego, cuchnącego robaka? Jak długo jeszcze da się elektorat wodzić za nos?