Powiedziałem, ale nie to, co powiedziałem

Wiceprezes RM Mateusz Morawiecki w Bydgoszczy na poniedziałkowym spotkaniu z sympatykami PiS powiedział, że W dłuższej perspektywie to [500+] nam nie zbuduje PKB. Państwu bardziej niż konsumpcja potrzebne są inwestycje i oszczędności. A przypominam, że 500 plus jest na kredyt. Zadłużyliśmy się o dodatkowe 20 mld zł, bo chcemy promować dzietność. Jesteśmy we własnym gronie i nie musimy mówić sobie tylko pięknych słów.

Pierwszy od swojej wypowiedzi zdystansował się samokrytycznie sam Mateusz Morawiecki mówiąc, że chce powiedzieć. Ale nie tak, jak w poniedziałek, tylko bardziej, ponieważ z całą odpowiedzialnością. Chcę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że było to źle zinterpretowane, ponieważ biorąc pod uwagę tykającą bombę demograficzną pod naszym społeczeństwem, zawsze byłem orędownikiem bezpośrednich transferów finansowych do polskich rodzin, tak jak robi to 20 krajów UE.

Zaiste nie ma najmniejszego sensu przejmować się tym, że przeciążona łajba nabiera wody i wkrótce pójdzie na dno, ponieważ bomba tyka.

O tym, że Mateusz Morawiecki nie powiedział tego, co powiedział poinformował także magister minister finansów. Nie wiem skąd te 20 mld — zagaił — w bieżącym roku. Pani minister Rafalska potwierdzi, program jest zabudżetowany na ok. 17 mld zł, natomiast w przyszłym roku, w związku z tym, że będzie obowiązywał przez cały rok kalendarzowy, będzie wyższa kwota. Gdyby minister magister zajrzał na stronę Ministerstwa Finansów, to wiedziałby skąd te dwadzieścia miliardów. Otóż Zadłużenie Skarbu Państwa (SP) na koniec kwietnia 2016 r. wyniosło 881.873,7 mln zł, co oznaczało wzrost o 23,4503 mld zł (2,7%) w porównaniu z końcem marca 2016 r.

Z kolei z zestawienia pomieszczonego na portalu MF wynika, że o bez mała 20 miliardów dług rośnie miesiąc w miesiąc od stycznia.

Wyniki przetargu sprzedaży obligacji skarbowych (dane Ministerstwa Finansów)
Data przetargu Kwota sprzedaży (w miliardach złotych)
07.01.2016 r. 4,555000
28.01.2016 r. 8,074000
04.02.2016 r. 1,505200
18.02.2016 r. 4,337649
03.03.2016 r. 7,186492
07.04.2016 r. 6,071558
21.04.2016 r. 8,245674
05.05.2016 r. 4.703900
25.05.2016 r. 4,083171
09.06.2016 r. 4,014500
07.07.2016 r. 4,431850
RAZEM w nieco ponad sześć miesięcy sprzedano za (powiększono dług o): 70 miliardów 466 miliony 844 tysiące złotych

Głos zabrała także prezes RM Beata Szydło. W pierwszych słowach swojej wypowiedzi zadeklarowała, że długo gadać nie zamierza. Więc nie powie skąd wzięli pieniądze, bo chodzi o to, że dobrze je zainwestowali. Ja powiem tylko tyle: myśmy nie zaciągali żadnego kredytu, jeżeli chodzi o 500 plus, […] myśmy zainwestowali 500 plus w przyszłość Polski i polskich rodzin.

Niestety, żaden z przedstawicieli rządu nie ujawnił jaka jest rentowność tej inwestycji w przyszłość.

Na zakończenie nie można nie odnotować olbrzymiego sukcesu. Otóż firma konsultingowa Standard and Poor’s obniżyła rating Wielkiej Brytanii dopiero wtedy, gdy ta opuściła Unię Europejską. Polska osiągnęła to samo szybciej i mniejszym wysiłkiem. Ma sto procent racji sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy Andrzej Dera mówiąc, że gdyby słuchano głosu premier Beaty Szydło to do Brexitu by nie doszło. Choć prawdę powiedziawszy nawet słuchać nie trzeba było. Wystarczyło naśladować…

 

PS.
Podczas wspomnianego na wstępie spotkania Morawiecki mówił rzeczy znacznie ciekawsze. Powiedział na przykład, że Wychowywanie człowieka postsocjalistycznego trochę polegało na znanym haśle „róbta, co chceta” – zadłużajcie się i kupujcie. Teraz mamy trochę nowsze samochody i telewizory, ale dług ponad 2 bilionów złotych. Będziemy z tego bardzo długo wychodzić. Zastaliśmy bardzo trudną sytuację gospodarczą. Musicie państwo tłumaczyć to naszym zwolennikom.

Zdumiewające. Zastali trudną sytuację i postanowili ją pogorszyć…

Dodaj komentarz


komentarzy 7

  1. Ostatnie zdanie – podsumowuje politykę finansową rządu Szydło. Co tu dodać? Posłużę się ściągawką z Onetu.

    „Wielki kryzys ekonomiczny

    1. Przyczyny

    – podstawową przyczyną wybuchu kryzysu jest ogromna przewaga podaży nad popytem;
    – niskie płace (biedni ludzie nie mogą sobie pozwolić na zakupy);
    – produkcja zwiększa się poprzez unowocześnienie parku maszynowego, co jednocześnie doprowadza do zwiększenia bezrobocia (maszyny zajmują miejsce ludzi);
    – niezwykle wysokie bariery celne chroniące własne rynki państw (szczególnie w USA);
    – monopolizacja przemysłu, powoduje niskie ceny surowców i wysokie towarów.

    2. Przebieg

    24 październik 1929 r. – krach na giełdzie nowojorskiej, w ciągu kilku dni wystawionych zostaje na sprzedaż 70 mln akcji, co powoduje spadek ich wartości o połowę (liczne bankructwa i samobójstwa);
    – kryzys szybko przenosi się do Europy i staje się pierwszym kryzysem powszechnie obejmującym wszystkie dziedziny gospodarki;
    – największe nasilenie kryzysu przypada na rok 1932 r.;
    – największy spadek produkcji przemysłowej notują:

    • Niemcy – 47%,

    • Polska i USA – 46%,

    • Kanada – 42%,

    • Czechosłowacja – 40%;

    – szczególnie ostro kryzys dotyka rolnictwa, gdzie występuje zjawisko tzw. nożyc cenowych (nierównomiernego wzrostu cen na towary przemysłowe i rolnicze
    – na towary przemysłowe ceny rosną szybciej).

    3. New Deal

    – w 1932 r. Franklin Delano Roosevelt wygrywa wybory prezydenckie w USA;
    – od 1933 r. rozpoczyna się realizacja polityki gospodarczej nazywanej New Deal (Nowy Ład) polegającej na:
    • uporządkowaniu rynku pieniężnego poprzez kontrolę nad bankami,
    • wzmocnieniu interwencjonizmu państwowego poprzez zamówienia rządowe i tanie kredyty,
    • zmniejszeniu bezrobocia przez organizowanie robót publicznych,
    • przyznaniu kredytów farmerom oraz ograniczaniu produkcji żywnościowej.

    4. Wyjście z kryzysu i jego skutki

    Zastosowanie polityki New Deal w Stanach Zjednoczonych, a potem podobnej w Europie prowadzi do stopniowego wychodzenia świata z kryzysu. Krajom bogatszym udaje się to w 1933 r., biedniejszym dwa lata później (chociaż, jak wskazują ostatnie badania, tak naprawdę kryzys w USA kończy się dopiero podczas II wojny światowej).

    Skutki

    – koniec doktrynalnie pojmowanego liberalizmu,
    – dojście Hitlera do władzy w Niemczech.”

    Na studiach ekonomicznych   jest/ powinna być  historia ekonomii. Historia kryzysów, przyczyny załamań i sposoby wychodzenia z nich. Jednak historia to wiedza informująca co i jakie działania podejmowane przez rządzących, jakie powodują skutki. Ale to nie jest wiedza, która sugeruje wprowadzanie zmian opartych na nowych zdarzeniach.

    Dlaczego wprowadzane 500+ nie ma skutków oczekiwanych przez rząd Szydło? Dlaczego nie przybywa dzieci? Naiwność rządzących jest w tym przypadku bez granic.

    Po pierwsze: jeśli w rodzinie jest kilkoro dzieci, to nie jest ona zainteresowana „zwiększonym stanem posiadania potomstwa”.

    Po drugie: ciąża trwa dziewięć miesięcy i nie zawsze zachodzi się w nią od pierwszego razu.

    Po trzecie: ludzie to nie jest stado hodowlane, gdzie sztuczna inseminacja załatwia sprawę. In vitro w Polsce zniknęło, a posiadanie potomstwa jest dla wielu par ogromnym problemem. Ale gdy polityka, nadskakiwanie Kk idzie przed wiedzą, nauką, to jest jak jest. Ta grupa ludzi raczej nie będzie miała dzieci, a chcieliby niektórzy mieć ich więcej niż dwoje.

    Po czwarte: Wprowadzono kosztowny zasiłek bez badań, bez rozeznania sytuacji. Bez chociażby pytań zadawanych w sondażach. Było: „mam pomysł” – wydajemy wspólne pieniądze. Efekt: zamiast dzieci są stare, przechodzone samochody.

    W czasie kryzysu Amerykanie pozbywali się najpierw domów, mieszkań, a w ostatniej kolejności samochodów. Widać to dobro ma jakieś ogromne znaczenie. Dlaczego Polacy mieliby być inni?

    Jak to się skończy? Dzieci raczej nie przybędzie. W znaczącej ilości, bo drobne wahania mogą być. Co spowodowałoby zwiększoną dzietność? Pewność stałej pracy. Możliwość posiadania mieszkania lub w razie powiększenia rodziny, możliwość zamieszkania w większym. Fundusze przeznaczone na 500+ powinny pójść na zaspokojenie potrzeb mieszkalnych i otrzymania pracy. Tak jak jest, to „para poszła w gwizdek”. Dużo szumu, chwalenia się, a zero efektów.

    Przyglądając się posłom i posłankom PIS – ile dzieci im przybędzie w ciągu roku, od wprowadzenia przepisów rozdających fundusze, na które bezmyślnie, strachliwie, ochoczo głosowali?  Są jakieś „objawy” nowych ciąż? Może wrzaskliwa panna posłanka wypowie się na ten temat? A może szanowny prezes, który wszystko najlepiej wie, ma jakąś wiedzę?

    1. Przez całą komunę wmawiano nam, że nam się należy. Że jeśli ktoś chce mieć więcej, to będzie miał więcej, ale nie dzięki pracy, ale dlatego, że władza mu pozwoli i mu da. Dlatego wszelkiej maści spekulanci, kułacy i inni badylarze to był element wrogi i obcy klasowo. Ponieważ sprawiedliwie jest wtedy, gdy wszyscy są jednakowo biedni.

      Z punktu widzenia obecnej władzy też im gorzej, tym lepiej. Bo kto ma przywileje ten gorliwie wspiera władzę w obawie przed ich utratą. A im większa bieda, tym większe znaczenie przywileju. Po co walczyć z władzą? Żeby kartki na mięso odebrała? Talonu na samochód nie przyznała?

      Co by o partii rządzącej nie mówić jedno potrafi znakomicie. Mianowicie potrafi wmówić ludziom, a przynajmniej swoim, że w przeciwieństwie do załganej PO „spełnia obietnice wyborcze”. Z doświadczenia wiedząc, że z obietnicami wymagającymi pracy i reform bywa różnie, to obiecali i realizują najprostszą z możliwych – rozdawanie pieniędzy.

      1. Szepczących w uszy wiernych jest sporo. A sprawa Lemańskiego pokazuje,że ksiądz jest niewolnikiem. Są wprawdzie tacy, którzy z okazji wyborów tylko przypominają na mszy, że pójście do urn jest obowiązkiem, ale tych jest mniej. Teraz PIS spłaca długi kradnąc dobro kraju, a obłudnikom nie przeszkadza, że kradzione dostają.

        Czym to się skończy? Czy jest szansa na następną bezkrwawą rewolucję? Jak obecne rządy zostaną potraktowane przez młodych (18-29 lat) w czasie następnej kampanii wyborczej? Oni znają inną Polskę. Nie mają pojęcia o kartkach, braku wielu artykułów codziennego użytku, braku możliwości podróżowania. Teraz samochód może mieć każdy.    Wystarczy już 1000 zł. Grat? Owszem, grat, ale za PRL jeździły prawie same graty. W dodatku ich wartość rynkowa była wielokrotnie zawyżona.

        Patrząc na młodych widzę, że nie znają najnowszej historii. Inaczej bzdury głoszone przez PIS nie byłyby akceptowane.

        Wśród piszących niewielu zna historię Polski czasu powojennego. Niewielu widzi podobne do tamtych rozwiązania polityczne. Kto dziś pamięta, że w ZSRR byli odpowiednicy odkryć naukowych? I nie uczono o tych z Zachodu, a tych z ZSRR.

        Teraz też są nowi bohaterzy. Czy młodzi pójdą ścieżką Kaczyńskiego, czy poczują się tą władzą zmęczeni i oszukani? To nie „mohery” dały PIS zwycięstwo, a młodzi niby gniewni, a także rozczarowani marazmem rządów PO.

        Czy  słowa „Szczęśliwi niewolnicy są najzacieklejszymi wrogami wolności.” * będą aktualne w 2019 r? Bo widać coraz więcej przestraszonych, którzy tak na wszelki wypadek są ostrożni w wypowiedziach. Mając na uwadze niepewną przyszłość, pracę, kredyty, nie zabierają głosu i nie sprzeciwiają się codzienności.

        *M.v.Ebner-Eschenbach; 1893 r

        1. Dlatego PiS postanowił jeszcze bardziej zintensyfikować nieukę. Prawda, wiedza, fakty nie maja najmniejszego znaczenia. I nie one są celem edukacji nowego typu. Jest na to określenie — indoktrynacja. W celu osiągnięcia celu należy Polskę izolować na arenie międzynarodowej i skłócić z sąsiadami, żeby nie było gdzie uciekać ani na nikogo nie można było liczyć.

            1. Młodzi się nie odnajdą. Młodzi się chwycą za łby, żeby jako starzy móc pouczać i przestrzegać młodych przed błędami takimi samymi od pokoleń. I będą zachodzić w głowę i oburzać się, jak ludzie cywilizowani mogli dopuścić się tak potwornych zbrodni. Choć dużo bardziej prawdopodobne jest, że nie będzie kto miał kogo przestrzegać.

              Jeśli czeka nas przyszłość, to roboty nie będą wyręczać nas. To my będziemy robotami. Poprawimy naturę i mózg opakujemy tak, że staniemy się nieśmiertelni. Niewykluczone, że i mózgi sobie zamienimy na cybernetyczne.

              Jeśli chodzi o przyszłość, to rysuje się w różowych barwach. Wodza już mamy, kult jednostki także. Gospodarka wkrótce przejdzie w ręce przedstawicieli klasy robotniczej, czyli nasze. Będziemy szczęśliwi.