Posłanko zdejm wdzianko, przygotuj posłanko

Parlamentarzystki lewicowe znalazły już problem do rozwiązania. I nie jest to wbrew pozorom problem tej miary co szef NIK-u. Nawet nie chodzi o legalność powołania członków KRS-u, utworzenie specjalnej izby w Sądzie Najwyższym do spraw liczenia głosów, szykanowanie sędziów, nieudane na szczęście próby korupcji politycznej w Senacie, budowa za miliardy elektrowni węglowej w Ostrołęce, przekop Mierzei Wiślanej, budowa gigantycznego lotniska nie wiadomo po co, zapaść służby zdrowia, dwóch wież, fikcyjnej świeckości państwa, utrudnionego dostępu do antykoncepcji, przemocy domowej, dyskryminacji osób LGBT, nagród dla ministrów premier Szydło, afery w KNF-ie, NBP, ministerstwie sprawiedliwości itp. itd. To jest problem palący, sprawa najwyższej wagi, być albo nie być polskiego parlamentaryzmu, polskiej racji stanu, wręcz bytu polskiego państwa.

Sprawa została wyłuszczona w piśmie złożonym na ręce. Czyje? A czy to ważne? To jest tak dalece nieważne, że sami zainteresowani, a właściwie same zainteresowane zamieściły skan pisma nie ujawniając adresata. Jedno co uderza to zwrot grzecznościowy, króry brzmi, uwaga! „Szanowna Pani Minister”. Nie ‚ministerko’, nie ‚ministro’ tylko ‚minister’. Dlaczego ten szczegół jest istotny? Ponieważ one, niżej podpisane…

my niżej podpisane Posłanki-Elektki na Sejm RP, wybrane z list Komitetu Wyborczego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, zwracamy się z prośbą o uwzględnienie naszej płci w nazewnictwie zarówno w dokumentach będących w obiegu Sejmu RP, jak i we wszelkiego rodzaju przedmiotach przeznaczonych do naszego użytku. Szczególnie zależy nam na takich przedmiotach jak: karty do głosowania czy tabliczki, które wskazują nasze miejsce na sali plenarnej. Pragniemy, aby sformułowanie Posłanka było tym, które na wspomnianych dokumentach się pojawi.

Takie pragnienie wyraziły posłanki w piśmie do pani minister. Albowiem nie ma rzeczy pilniejszych niż zachcianki posłanki.

Niestety, sprawa nie jest tak prosta, jak to wydaje się na pierwszy rzut oka, ponieważ w tym względzie nawet Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej jest wadliwa. Otóż zgodnie z nią sejm nie składa się z posłanek i posłów, lecz z 460 posłów. Mimo to nikt nie miał wątpliwości, że chodzi zarówno o kobiety jak i mężczyzn. A to przecież nie wszystko, bo w artykule numer sto czytamy, że partie polityczne oraz wyborcy mogą zgłaszać kandydatów na posłów. Nie ma wzmianki o kandydatkach na posłanki. Czy to oznacza, że panie z lewicy, które za pieniądze podatników teraz będą dokonywać zmian w Sejmie, ręka w rękę z PiS-em dokonają korekt w Konstytucji?

Została posłanką i ma immunitet.
Od immunitetu ważniejszy parytet.
Gdy PiS prawo zmieni i ją aresztuje
Nie będzie się buntować, nie zaprotestuje,

Chyba, że w papierach „więzień” ktoś napisze.
Wtedy wyśle pismo, niżej go podpisze:
„Ja nie jestem więźniem, lecz więźniarką przecie
Ja jestem z lewicy, wy tego nie wiecie?

Lewica kobiety ceni niebywale,
Więc ich wyjątkowość wciąż podkreśla stale.
To niedopuszczalne, to wręcz koniec świata,
Gdy ktoś słyszy Szydło, nie wie, że Beata.”

Więc premie pod stołem brały dzielne panie,
I łamały słowo, bo mężczyzna łamie.
Niech nam się więc Polska na łeb zwali cała,
Byle pani poseł posłanką została!

***

My jesteśmy patriotki,
A nie jakieś tam idiotki.
Jak nasz język kaleczymy,
To coś wreszcie tu znaczymy.
Nasi przodkowie krew przelewali
Żeby ojczysty język ocalić,
A że nie były to przodkinie,
No to bez łaski, niechaj zginie.
Bo język ważny niesłychanie —
Żeńskie końcówki to poważanie.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1