Polak mądry po, a ojczyzny szkoda

Spory kraj na środku Europy. Dziwny kraj. Kraj, którego mieszkańcy z pietyzmem celebrują rocznice klęsk, pogromów i katastrof. Nie potrafią cieszyć się osiągnięciami i sukcesami jeśli jakimś cudem coś się im uda. Pomyślność nazywają klęską, heroizm zdradą, zaś brawurę i zwykłą głupotę bohaterstwem. Przeglądając pożółkłe karty historii można bez trudu dostrzec, że tym gorzej się mieli, im gorliwiej oddawali się w opiekę panu swemu w Watykanie. Bo choć to imperium boskie opiera się na fikcji, to wpływy ma boleśnie, a często krwawo realne. Dla Zygmunta III ważniejsze było w co wierzą Rosjanie, czyli poszerzenie sfery wpływów Rzymu, niż interes kraju, w którym miłościwie panował za zgodą biskupa.

Jeśli wszystko uważa się za porażkę, nikomu się nie wierzy, to trudno oczekiwać, żeby nieszczęść nie ściągać, skoro się je bezustannie prowokuje. Przy czym nigdy nie jest tak, że winny jest ten, kto wsadził łapę do ognia lub palec między drzwi. Co to to nie. Winni są wszyscy, ale nie ci, którzy bezpośrednio w ten czy inny sposób do nieszczęścia doprowadzili.

28 stycznia 2006 roku podczas trwania wystawy gołębi pocztowych zawalił się dach hali Międzynarodowych Targów Katowickich (MTK). Okazało się, że w zasadzie nikt nie jest winny, a jeśli już, to projektant i śnieg. Przy czym ten drugi w wyniku wnikliwego zbadania sprawy przez Sąd Okręgowy w Gliwicach w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej został uniewinniony. Rząd natychmiast przystępuje do działania. Zapowiada zaostrzenie prawa i surowsze kary dla winnych zaniedbań.

13 kwietnia 2009 roku w pożarze, który wybuchł w budynku hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim zginęły 23 osoby, a 21 zostało rannych. Rząd natychmiast przystąpił do działania. Zapowiedział zaostrzenie prawa i surowsze kary dla winnych zaniedbań.

12 października 2010 roku wiozący 18 osób volkswagen transporter zderza się czołowo z ciężarówką. Kierowca i wszyscy pasażerowie busa giną na miejscu. Rząd natychmiast przystępuje do działania. Zapowiada zaostrzenie prawa, częstsze kontrole i surowsze kary dla winnych zaniedbań.

23 stycznia 2008 roku podczas podchodzenia do lądowania na lotnisku wojskowym 12. Bazy Lotniczej w Mirosławcu rozbił się samolot w wyniku czego śmierć poniosło 4 członków załogi i 16 oficerów Sił Powietrznych lecących w charakterze pasażerów. Powołano komisję do spraw wyjaśniania przyczyn po czym rząd natychmiast przystąpił do działania. Zapowiedział zaostrzenie prawa i procedur.

10 kwietnia 2010 sytuacja powtórzyła się. Z niemal tych samych przyczyn (niewłaściwa organizacji lotów oraz niewłaściwa organizacji szkolenia lotniczego w 13. Eskadrze Lotnictwa Transportowego wynikających z wykonywania przez załogę zadań lotniczych w sposób i w warunkach nieodpowiadających poziomowi ich wyszkolenia oraz z powodu niedoskonałości przepisów normujących ten proces) śmierć poniosło 96 osób, w tym Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej.  Natychmiast powołano komisję do spraw wyjaśniania przyczyn po czym praktycznie zaprzestano lotów i rozwiązano pułk lotnictwa wojskowego zajmujący się transportem VIP-ów. Nie przystąpiono jednak do działania. Nie zapowiedziano zaostrzenia prawa i surowszego karania pilotów nie stosujących się do procedur. Oraz VIP-ów szwendających się podczas lotu po pokładzie. Przystąpiono do obarczania winą i odpowiedzialnością wszystkich wokół, z władzami własnego i sąsiedniego kraju włącznie.

W wyniku tych działań wiadomo już z całą pewnością, że winni są Rosjanie, którzy nie tylko nie wybudowali na swój koszt w dogodnym dla Polaków miejscu i czasie stosownego lotniska, nie tylko nie uprzątnęli w porę mgły, ale jeszcze majstrowali przy silnikach oraz nielegalnie dostarczyli na pokład samolotu dynamit w ilości przekraczającej własne potrzeby załogi i pasażerów.

22 lipca 2007 na południe od Grenoble autokar z pielgrzymami zignorował znak zakazu i wjechał na stromą alpejską drogę. Hamulce zawiodły, a w wyniku wypadku zginęło 26 osób. Rząd natychmiast przystępuje do działania. Zapowiada zaostrzenie prawa i surowsze kary dla kierowców nie stosujących się do znaków drogowych. Przy okazji odznaczono kilka osób w „uznaniu zasług w ratowaniu życia ludzkiego, za udział w akcji ratowniczej i udzielanie pomocy ofiarom wypadku”.

Większość narodów na świecie z popełnionych błędów wyciąga wnioski, uczy się nie tylko na swoich, ale i cudzych po to, żeby uniknąć nieszczęść. Ale jest naród w środku Europy, który nigdy nie popełnia błędów. Albowiem zawsze inni są winni. Jak już nie ma na kogo zwalić, to okazuje się, że ten  czy ów to Żyd i wszystko staje się jasne i oczywiste. Nawet jak zostaną podjęte jakieś decyzje, to na pewno zostały wymuszone podstępem lub prowokacją przez wrogów. Bowiem kraj ten otaczają nieprzyjaciele ze wszystkich stron oraz z dołu i z góry. Nawet morze nie może być uznane za neutralne i trzeba doń podchodzić z rezerwą. Bo kto wie, co się czai w odmętach? Kto da głowę, że nie ma tam drugiego dna?

Czy w tej sytuacji jest możliwe, że ten naród w środku Europy cokolwiek osiągnie, co sam będzie w stanie zaakceptować i docenić? Czy sam siebie będzie kiedykolwiek w stanie zadowolić? Czy, jak to już drzewiej bywało, odda się w opiekę panu swemu, byle jakiemu, byle obcemu? By móc zjednoczyć siły w słusznej walce o wolność i niepodległość?

Póki co musimy się zadowolić tym, któremu oddano nas w pacht bez przetargu i pytania o zgodę….

Dodaj komentarz