Podaj łapę

Pożyteczny idiota. Полезный идиот. Kto to taki? Ograniczywszy definicję terytorialnie można uznać, że to osobnik zamieszkujący państwo w środku Europy, na peryferiach Unii Europejskiej. Bez znaczenia jest płeć, wiek czy orientacja seksualna, ponieważ charakteryzuje się głęboką wiarą. Wierzy mianowicie głęboko, że ważniejsze od tego jak rządzi jest to kto rządzi.

Psycholodzy znają pojęcie tak zwanego wyparcia. Według Wikipedii jest to wypieranie ze świadomości myśli, które zagrażają spójności osobowości jednostki. Dlatego miłośnicy PO nie chcą przyjąć do wiadomości, że ich idole zadłużyli kraj tak dalece, że stanął na skraju bankructwa. Z kolei zwolennicy PiS-u nie chcą zrozumieć, że „prawda smoleńska” nie ma żadnego wpływu na ich sytuację materialną. A ta zależy od kondycji całego kraju.

Zgodnie z definicją podaną w Wikipedii, demokracja to ustrój polityczny w którym władzę sprawują obywatele za pośrednictwem swoich przedstawicieli. I to jest cecha wspólna wszystkich osobników, o których mowa, bez względu na sympatie polityczne, wiek, płeć i wyznanie. Mimo, że żadnych swoich przedstawicieli nie wybierają, są głęboko przekonani, że podczas wyborów mają na cokolwiek wpływ.

Istotą demokracji jest inicjatywa oddolna. I reprezentacja. Obywatele, mieszkańcy, społeczności lokalne wybierają spośród siebie przedstawicieli, którym ufają i uważają za dostatecznie mądrych, wykształconych, rozsądnych. Potem ci przedstawiciele poddani procedurze wyborczej sprawują rządy i stanowią prawo, po czym po upływie kadencji są przez delegujących ich wyborców rozliczani i wybierani ponownie lub nie wybierani.

Polscy politycy postawili te zasady na głowie. Kandydaci na posłów nie są wskazywani przez wyborców, lecz przez liderów partyjnych, tak jak to miało miejsce w PRL-u, ZSRR czy obecnie w Korei Północnej czy Chinach. Dlatego działacz z Białegostoku może spokojnie startować w Krakowie, bo o tym, skąd wystartuje i czy w ogóle znajdzie się na liście nie decydują społeczności, lecz liderzy partyjni.

Każdy człowiek ma problem z przyjęciem do wiadomości faktów, które burzą jego poukładany światopogląd. Ale oszukiwanie się żadnego problemu nie rozwiąże. To co dzieje się na wschodzie Ukrainy politycy nazywają farsą czy pseudowyborami. A jak nazwać to, co co cztery lata ma miejsce w Polsce? Kogo wybierają Polacy? Tych, do których mają zaufanie, którzy gwarantują rozwój kraju, czy mniejsze zło?

Ostatnio prezes Kaczyński przestał nawet udawać, że chodzi o coś innego, niż zaspokajanie żądzy władzy. Żadne tam sprawne zarządzanie, rozwój, dobro kraju, regionu lub miasta. Priorytetem i jedynym kryterium jest bezwzględne posłuszeństwo. Oto Jarosław osobiście Kaczyński odwołał kandydata na prezydenta Skierniewic z ramienia PiS-u, posła Dariusza Seligę. Dlaczego? Poseł Seliga nie gwarantował, że Skierniewice będą dobrze zarządzane? Poseł Seliga jest kiepskim kandydatem, bo nie rozumie na czym polega samorządność? Nic z tych rzeczy. Niedoszły samorządowiec miał czelność podać rękę polskiemu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu!

Po dokonanej przez prezesa weryfikacji kandydata pod kątem lojalności ktoś jeszcze uważa, że podczas wyborów wybiera swoich przedstawicieli, a nie towarzystwo adoracji lidera partii? Na tym właśnie polega rola pożytecznych idiotów — wydaje im się że podjęli decyzję i na coś mieli wpływ. A chodzi tylko o zagwarantowanie liderom partyjnym i kręcącym się wokół nich lizusom, że przez najbliższe kilka lat będą bezstresowo żyli na koszt podatników. I — co najważniejsze — nikt od nich niczego poza lojalnością i przyciskaniem przycisków na polecenie nie będzie wymagał. Immunitet zaś gwarantuje nietykalność i bezkarność.

W przyszłym roku wybory. Po dwudziestu pięciu latach budowania demokracji, od niemal piętnastu lat mamy do wyboru tych samych ludzi i namaszczonych przez nich pomocników.

Dodaj komentarz