Płoną góry, płoną lasy

Czy można coś zrobić nie robiąc nic? Inaczej. Czy można przekonać ludzi do siebie dając im do zrozumienia, że się nimi gardzi i uważa za idiotów?

Grupa trzymająca zapałki podpaliła las. Na miejscu pojawiły się liczne zastępy straży pożarnej. Przygotowano trybunę, na którą wdrapywali się kolejni przedstawiciele drużyn, by zagrzewać swoich do większego wysiłku i poświęcenia.
— Ten las zasługuje na to, żeby go gasili ludzie odpowiedzialni, którym na sercu leży dobro nie tylko drzew i krzewów, ale także ściółki — przekonywał jeden.
— Nasz kompleksowy, postępowy program gaszenia pożarów zakłada nie tylko gaszenie, ale także zraszanie, podlewanie, nawożenie i sadzenie — informował drugi.
— Podpalacze są źli. Podpalając las podpalili nas. My jak tu siedzimy na to nie pozwolimy — deklarował trzeci.
— My mamy postępowy program i progresywną wodę w sikawce — zagaił czwarty. — Nie możemy dopuścić do tego, by zmieszała się z konserwatywną, bezwonną, a bywa, że śmierdzącą cieczą z innych sikawek.
— Ludzi nie interesuje płonący las. Chcą godnie żyć, zbierać jagody i grzyby, polować, pozyskiwać drewno. Dlatego my mamy w programie sadzenie jagód, grzybów i hodowlę zwierzyny łownej — zadeklarował piąty.
— My dysponujemy sprzętem tak nowoczesnym, tak niebywale nowoczesnym, że… aż szkoda go używać do byle pożaru — dzieliła się rozterkami szósta.
Wtem z krzów wypadł zziajany samotny strażak z gaśnicą w ręku i stadem jeleni na smyczy.
— Nie może być tak, jak jest — wysapał — Ci wszyscy tutaj to patałachy, łachudry i nic nie potrafią. Zmarnują tylko wodę i nic nie osiągną. Wodę lać też trzeba umieć, a ja umiem. Ten las zasługuje na prawdziwego zgasiciela, zasługuje na to, żebym to ja go ugasił. I ja to zrobię! Tu są jelenie, z którymi tego dokonam. Już w lutym przedstawię kompleksowy plan, który odmieni oblicze ziemi.

I tak  sobie gawędzono w bezpiecznej odległości od ognia. Wreszcie, choć wydawało się to zgoła niemożliwe, ktoś poszedł po rozum do głowy.
— Dym z płonącego lasu kładzie się cieniem na nas i naszej reputacji! Boć podpalacze to też przecie strażacy! Nie dość, że podkładają ogień w miejscach niedozwolonych i często łamiąc prawo, to na dodatek uniemożliwiają gaszenie. Nie tylko są niedobrzy, ale także źli. Dlatego musimy zrobić wszystko, żeby ich powstrzymać. Oczywiście niektóre zmiany były dobre i zapewniam z tego miejsca, że ich nie cofniemy. Wbrew podłym kłamstwom nie odbierzemy na przykład ciepełka bijącego od ognia, do którego wszyscy już przywykli. Teraz najważniejszym celem jest nie dopuścić podpalaczy do miejsc, których jeszcze nie podpalili, a potem zająć ich miejsce. To jest nasz cel i program. Zakładamy koalicję leśną, by w jej ramach działać dalej na niwie walki z ogniem.
Wtedy na mównicę weszła strażaczka dotąd stojąca z boku, ponieważ miała zupełnie odmienną wizję zapobiegania podpaleniom i gaszenia płomienia.
— Uważam, że należy uczynić wszystko, by nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia. Nie czas teraz na podziały i animozje, ponieważ jak ogień się rozszerzy nie będzie czego gasić. Skuteczność nie polega na bezmyślnym waleniu łbem w mur by go rozkruszyć. Należy połączyć siły, bo siła w jedności i solidarnie ścianę kruszyć.

Słysząc to postępowi sikawkowi najpierw zatrzęśli się z oburzenia, a potem przystąpili do szturmu. Tak zapamiętali się w krytyce, że zapomnieli o ogniu, niebezpieczeństwie i podpalaczach. Zwykle tego typu bezpardonowy atak, odsądzanie od czci i wiary, postępowe media określają mianem ‚hejt’. W zaistniałej sytuacji nie godzi się jednak nazywać rzeczy po imieniu, skoro zamiast atakować przeciwnika miesza się z błotem, dyskredytuje i niszczy swojego.
— To zdrada ideałów i w ogóle — zakrzyknęli postępowi zgodni jak nigdy. — Pod żadnym pozorem nie wolno wyrzekać się tożsamości i poglądów. My nie wyrzekliśmy się i proszę, jak wiele osiągnęliśmy! O mało co dostalibyśmy się do sejmu i cieszymy się poparciem rzędu 40, a bywa że i ponad 50 promili.
Co prawda to za mało żeby wygrać z ogniem, ale przecież nie o to chodzi, żeby go ugasić, ale żeby gasić. Poza tym atakować swoich jest zdecydowanie bezpieczniej. Przeciwnik mógłby się przecież odwinąć…

Płynie czas, płonie las, dyskusja jest coraz bardziej gorąca. Nagle… Cud! Czas się cofnął!

Państwa osi prowadzą zwycięską wojnę. Po stronie aliantów trwają gorączkowe poszukiwania sprzymierzeńców. Przedstawiciele Francji prowadzą rozmowy z Anglikami.
— Z żabojadami? Nigdy! — Anglicy mają swoją dumę.
— Z komunistami? Nigdy! — Francuzi taż mają, więc Rosjan z kwitkiem odprawiają.
— Z byłą zbuntowaną kolonią? Rebeliantami, którzy zdradzili własną ojczyznę? Nigdy! — Rosjanie, Francuzi i Anglicy są zgodni, że Amerykanie nie są godni.
Wojna dobiega kresu. Niemcy ustanawiają granicę z Japonią na Uralu. Część Francji przypada Włochom, a Wielka Brytania staje się landem.

Liczne zastępy straży pożarnej wodzą się za łby w lesie, a podpalacze, działając wspólnie, przygotowują się do podpalenia tego, czego dotąd podpalić nie zdołali. Nagle syk smolnych szczap, trzask płonących gałęzi zaczyna układać się w słowa, a po lesie wiatr skoczną piosnkę niesie…

Płoną góry, płoną lasy w przedwyborczej mgle,
A dzielni strażacy za łby wodzą się.
Płoną góry, płoną lasy, gasić nie ma kto —
Chcieliby coś zrobić, lecz nie wiedzą co.

Jest stąd jedno wyjście, choć koncept nie jest nowy —
Niech się wszyscy udadzą po olej do głowy!


Tytuł i słowa skocznej piosnki nawiązują do piosenki Czerwonych Gitar „Płoną góry, płoną lasy”.

Dodaj komentarz


komentarzy 12

  1. Jest stąd jedno wyjście, choć koncept nie jest nowy —
    Niech się wszyscy udadzą po olej do głowy!

    A co gdy w głowie pusto, tylko czasami pojawiają się tam głupie pomysły? A im stanowisko wyższe, tym pomysły nie najmądrzejsze?

    Mój 5.letni wnusio dzieląc się swoimi przemyśleniami powiedział: prezesor polski jest mądry. Na pytanie kto to jest prezesor odpowiedział: no, prezesor. To słówko bardzo mi się spodobało. Mam tylko jeden problem. Jak pisać? Prezesor Polski czy prezesor polski?

    No i dodał: Kiedyś w Polsce byli kosmici. I teraz czasami też są. Może prezesor jest polskim kosmitą? Kto to wie.

    1. Jak pusto, to trudno, trzeba będzie więcej oleju wlać. Prezesor to bardzo dobre określenie. No i mądry jest, nie ulega wątpliwości,. Tyle mądrych zmian wprowadził. I wszystkie dobre. Ba! Dobre! Jedna lepsza od drugiej!

      Ale jest inny problem. Może wnuk będzie wiedział. Czy to jest Inicjatywa polska, czy Inicjatywa ‚Polska’? Jak to odmieniać? Inicjatywy polskiej, czy Inicjatywy ‚Polska’? A to nie jedyny problem. Od biedy można zrozumieć na czym polega inicjatywa polska. Na przykład zajumanie w Niemczech mercedesa i sprzedanie go w Rosji to polska inicjatywa. Ale co u licha oznacza Inicjatywa Polska?

      1. Problem w tym, ze wnuk ma przemyślenia, ale niekoniecznie się nimi dzieli. Nawet z rodzicami. Cieszę się, że Ciebie zainspirował do porównań.

        https://poznan.onet.pl/pila-dwoch-samorzadowcow-zatrzymanych-przez-cba/q2qe4f9 Raczej z PIS to oni nie byli, ale można zawsze sprawdzić. Problem w tym, ze PIS obsadziło ogromną ilością swoich na stanowiskach, na których nie powinni nigdy się znaleźć. I czyż nie jest to swoista sugestia, że jak będziesz uważał, że prezesor jest wszechmocny, nieomylny, to krzywda Cię nie spotka?

        1. Jeśli zestawisz tę wiadomość z rewelacjami Piątka i innych, to sama przyznasz, że prezesor jest nie tylko mądry, ale genialny. Po co tracić czas na uganianie się za ruskimi agentami, skoro dzięki nim zdobyliśmy władzę i nie oni nam chcą ją odebrać, ale opozycja? Z drugiej strony zgodne milczenia Schetyny, Lubnauer i Kosiniaka-Kamysza jest wielce wymowne i świadczy raczej o tym, że nie ma znaczenia kto obejmie stery, bo i tak będzie realizował politykę Kremla.

            1. Zaczynam się zastanawiać, czy nie będą mieli racji. Odsunęliśmy swego czasu PiS od władzy. I co? PO nie tylko nie rozliczyła nikogo, ale po cichu, skrycie kontynuowało dzieło zniszczenia. Już wtedy było wiadomo, że za podsłuchami stoją Rosjanie. I co zrobił Tusk? Uciekł do Brukseli.

              1. Postanowiłam, że jednak pójdę, bo kiedyś miałam takie wątpliwości. Jeśli mojemu synowi chce się przyjeżdżać do Kołobrzegu (tu jest zameldowany, ale i przy okazji odwiedza rodziców), to jak mam nie iść?

                Nasuwa mi to myśl taką; wychowuje się dzieci, wpaja im zasady uważane za słuszne, a one potem są realizowane. Czy to do końca jest dobre wychowanie?

                    1. Nie nadążam. Niemniej jednak to nie dziwota, że według posła PO jego pryncypał jest idealny.