Plan na rzecz ogromniastego zastoju

Ludzie wybitni dochodzą do wysokiej pozycji, zaszczytów, stanowisk ciężką pracą i talentem. Miernoty grzeją się przy blasku wielkich, nadskakują im i schlebiają zadowalając się odpadkami z pańskiego stołu. Pierwsi nie pozwolą sobie na rujnowanie pozycji i prestiżu, które przez lata budowali. Drudzy nie mają nic do stracenia, więc zgodzą się za kilka srebrników firmować wszystko. Poza tym człowiek odpowiedzialny, dbający o swoją reputację, szanujący siebie i swój dorobek, nie będzie firmował swoim nazwiskiem zadań, do których potrzebna jest pełna samodzielność i posłuch w sytuacji, gdy samodzielność jest iluzoryczna, a decyzje podejmuje ktoś inny.

Dla kierującego instytucją finansową awans na ministra odpowiedzialnego za gospodarkę, a potem także za finanse całego kraju to niebywała i jedyna okazja nadania impetu karierze. Pod warunkiem jednak, że się tej szansy nie zmarnuje i nie zacznie firmować swoim nazwiskiem rozwiązań kuriozalnych i szkodliwych. W przygotowanym przez Ministerstwo Rozwoju materiale na stronie trzeciej czytamy, że W ostatnich 10 latach Polska gospodarka rozwijała się w tempie 3,8% rocznie, jest to jeden z najwyższych wskaźników w UE. Słabą jakość wzrostu pokazuje mniejszy niż potencjał gospodarki poziom inwestycji – udział inwestycji w PKB od zakończenia kryzysu stale spadał.

Skoro Ministerstwo Rozwoju uważa, że spadający poziom inwestycji jest niekorzystny, to oczekiwać należy że rząd, którego Ministerstwo Rozwoju jest częścią dołoży starań, by poziom inwestycji zwiększyć. Zamiast tego, parafrazując materiał ministerstwa, można stwierdzić, że w ostatnich 10 miesiącach Polska gospodarka rozwijała się w tempie ok. 3% i mniej kwartalnie. Słabą jakość wzrostu pokazuje mniejszy niż potencjał gospodarki poziom inwestycji – udział inwestycji w PKB, mimo zakończenia kryzysu, spadł obecnie nieomal do zera.

Na stronie szóstej materiałów Ministerstwa Rozwoju czytamy, że Polska jest winna zagranicznym inwestorom ok. 2 bln zł brutto, co stanowi ok. 113% PKB. Aktywa zagraniczne Polski to zaledwie 808 mld zł, z czego niemal połowę stanowią rezerwy walutowe NBP, a nie inwestycje bezpośrednie polskich firm. Uzależnienie od kapitału zagranicznego kosztuje Polskę ok. 95 mld PLN (5% PKB) rocznie, to blisko półtora razy więcej, niż roczny budżet NFZ. Co się zmieniło odkąd Ministerstwem Rozwoju kieruje wicepremier? Zadłużenie i uzależnienie wzrosło. (W czerwcu 2016 r. udział inwestorów zagranicznych w krajowym rynku SPW wzrósł o 4,0 mld zł, a wielkość ich portfela osiągnęła wartość 196,5 mld zł, co stanowiło 35,1% zadłużenia w rynkowych SPW ogółem dane Ministerstwa Finansów)

Na następnej stronie jest napisane, że Chroniczny deficyt budżetowy Polski skutkuje wzrostem długu publicznego. Rekordowy poziom kosztów obsługi długu publicznego to 42,5 mld PLN w 2012 r. – ponad 3 razy więcej niż wydatki na szkolnictwo wyższe w tym okresie — ponoszą go wszyscy podatnicy. Ponad połowa długu publicznego w rękach inwestorów zagranicznych, to istotny czynnik ryzyka dla stabilności ekonomicznej Polski. Ten ciężar to efekt zaniedbań zarówno po stronie dochodowej, jak i wydatkowej, szacowana luka wpływów z podatku VAT to ok. 35-55 mld PLN, a szacunki dotyczące CIT to między 10 a 40 mld PLN. I co? W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy tego roku rząd pożyczył ponad 100 miliardów złotych, a jawny dług publiczny według danych Ministerstwa Finansów zbliża się do okrągłej kwoty biliona złotych (dalsze słabnięcie złotego w stosunku do innych walut może sprawić, że przekroczy bilion w ciągu kilku najbliższych dni).

To nie wszystko. Na sąsiedniej stronie czytamy, że Problemy demograficzne zaczynają wpływać na polską gospodarkę. W 2016 roku rozpocznie się spadek liczby pracujących Polaków. Jakie są konsekwencje tego zjawiska dla gospodarki? Podniesienie składek lub niewypłacalność systemu opieki społecznej. Wzrost zadłużenia państwa albo zmniejszenie wydatków inwestycyjnych. Mały potencjał do podnoszenia konkurencyjności. Wymuszona reorientacja produkcji i usług na potrzeby osób starszych. Konieczność przyspieszenia automatyzacji. Co w tej sytuacji robi odpowiedzialna władza? Jak to co!? To oczywiste, że… obniża wiek emerytalny, ponieważ uważa, że spadek liczby pracujących Polaków należy zdecydowanie przyspieszyć!

Swego czasu minister Michał Boni przygotował raport Polska 2030. Wyzwania rozwojowe. Pryncypał Boniego, Donald Tusk, zlekceważył tezy raportu i wdrożył rozwiązania odwrotne od proponowanych. Minister Boni M. nie podał się do dymisji lecz z uśmiechem na twarzy przekonywał, że choć odradzał piłowanie gałęzi, na której wszyscy siedzimy, to nie ma problemu, bo gałąź jest gruba i zanim runie minie trochę czasu.

Swego czasu wicepremier, minister i minister Mateusz Morawiecki przygotował Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Pryncypał Morawieckiego zlekceważył tezy planu i wdrożył rozwiązania odwrotne od proponowanych. Wicepremier i dubeltowy minister nie podał się do dymisji lecz bez uśmiechu na twarzy łykał przegłosowaną przez sejm kolejną żabę — obniżenie wieku emerytalnego. Zdaje sobie bowiem sprawę, że nadpiłowana przez poprzedników gałąź, na której wszyscy siedzimy, już trzeszczy. Postanowił jednak zostać specjalistą od plajt i katastrof, dlatego pozostał na stanowisku wicepremiera, ministra rozwoju i ministra finansów.

Szczypta optymizmu na koniec? Oczywiście. Będzie nią znana od czasów odzyskania przez Polskę socjalistycznej suwerenności prawda, która głosi, że gorzej już być nie może. Ponieważ gdyby mogło, to już by było. Niestety ci, którym się wydaje, że nie ma żadnego znaczenia kto rządzi, bo może być tylko lepiej, srodze się zawiodą.

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Nastawiam się mocno na pozytywne myślenie. A tu mocne rozjaśnienie rzeczywistości. Wiesz dlaczego pryncypał może sobie pozwalać? Bo nikt mu nic nie zrobi.

    Najwyżej w pustołowie gadanym czyli w mówieniu absurdów, andronów, bajdurzeniu, pleceniu banialuk, bełkotaniu, bredniach, gadaniu niedorzeczności, bezmyślnej paplaninie, bredzeniu,postraszą go Trybunałem Stanu.

    A co to za kara? Przed wojną też nim się straszono. Nikogo nie ukarano. Heca trwa dalej. Za kradzież batonika kara jest większa. Bo teraz d..a ułaskawi przed skazaniem. Jak długo ludzie to wytrzymają? Myślę, że jeszcze jakiś czas. Ale jak się obudzą, to ręka trzymana w nocniku przesiąknie im zawartością do samych kości.

    Ja podwyżki w portfelu już odczuwam, a nie szaleję w wydatkach.

    1. Jak długo to wytrzymają? Komunę wytrzymali 45 lat. A jak władza obieca, że zgnoi tych, którym się lepiej powodzi, to i dłużej. Sfrustrowani gołodupcy wybrali sobie na prezydenta człowieka, który nie płacił podatku dochodowego, choć jest miliarderem, traktował pracowników jak zwierzęta, kobietami gardzi. On przejmie się ich ciężką dolą i poprawi ich los. Ha ha ha ha – zaśmiała się hrabina po francusku i ledwo z życiem uszła ze śmiechu.

      1. Wszystko dlatego, że nie stosuje się patrzenia w przyszłość. „Takie będą Rzeczpospolite jakie ich młodzieży chowanie”. A co w szkole? poziom nauki bardzo popikował w dół. Młodzi nieźle radzą sobie z komputerem, ale wiedzę ogólną mają bardzo uszczuploną.

        To nie powiedziała babcia moherowa, która artystę grającego lekarza pyta o poradę. Tak zachowała się młoda kobieta (poniżej 25 lat), która będąc świadkiem w sądzie, na pytanie sędzi odpowiedziała: Pani to niech się nauczy prowadzić sprawy. Wystarczy zobaczyć jak robi to sędzia Wesołowska. (cytat z głowy, chodzi o myślenie, wiedzę, jej poziom).

        Młodzi czterdziestoletni, wykształceni, tak daleko nie interesują się polityką, taki wstręt mają do chaosu politycznego, że nie znają „najwybitniejszych postaci polityki”.

        Zasługa w tym wszystkich kolejnych rządów. A każdy reformuje, poprawia i nie sprawdza co można zostawić po poprzednikach. Co było dobrego.

        Czy odrodzi się społeczeństwo obywatelskie? mogłoby, ale czy jest osoba, która potrafi odpowiednio mówić, mieć wizję, potrafi przedstawić swoje idee. Czy jest osoba, której społeczeństwo zaufa? Z dawnej gwardii partyjniaków nikogo takiego nie widzę.

        Jak społeczeństwo będzie tkwiło w stagnacji i oczekiwało, że ktoś za nich coś zrobi, to będą musieli składać przysięgi na wierność KK i PIS.

        W razie czego, mając swoje lata, zawsze mogę nie rozumieć, o co chodzi, mogę oburzać się na co będzie trzeba. Udając głupola nie będę tak bardzo się wyróżniać. Co nie znaczy iż mam jakąkolwiek wzgardę do kogokolwiek. Zastosuję swoistą mimikrę. Bo może być też inaczej. Za Jaruzelskiego brakowało leków podstawowych. Taki stan może się znowu powtórzyć. To trzeba będzie wykorzystać te, które mękę i cierpienia szybciej skończą.