Płać!

Stare powiedzenie głosi, że najciemniej jest pod latarnią. Okazuje się, że faktycznie jest i że najtrudniej dostrzec to, co znajduje się niemal pod nosem. Media tak zwanego głównego nurtu, po polsku określane mianem „mainstream”, z wypiekami na twarzy śledzą zmiany w mediach publicznych nie szczędząc słów krytyki. Nie podoba im się polityka kadrowa, nie podoba im się polityka informacyjna, nie podoba im się niemal wszystko. Gdy jednak podobne zmiany, czasem na niewiele mniejszą skalę, zachodzą na ich podwórku, nie widzą w tym ani niczego nagannego, ani godnego uwagi. Co ciekawe słuchacze, telewidzowie i internauci w większości podzielają pogląd, że media prywatne nie muszą się z nikim i niczym liczyć, nie muszą być ani rzetelne, ani wiarygodne. Niestety, tak nie jest. Chociażby dlatego, że dziennikarze to czwarta władza. A władza to nie tylko przywileje, ale także obowiązki.

Warto odnotować, że organ stojący na straży rzetelności mediów, a zajmujący się głównie wymuszaniem przestrzegania tak zwanych wartości chrześcijańskich, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, niegdyś niebywale aktywna, od roku siedzi cichusieńko jak myszka pod miotłą. W listopadzie 2.200 działaczy i sympatyków organizacji pozarządowych zaprotestowało przeciwko serii skrajnie nierzetelnych materiałów o organizacjach pozarządowych w Wiadomościach TVP. KRRiT przyjrzała się problemowi i przygotowała list, w którym przypomniała prezesowi TVP o standardach, którym powinien sprostać nadawca publiczny: bezstronność, rzetelność, pluralizm, obiektywizm, wyważenie, swobodne kształtowanie opinii publicznej. Powinien sprostać…

Ponieważ gościmy na gościnnym portalu pierwszego radia informacyjnego zwróćmy uwagę, że dawniej rozmawiano z ludźmi bezpośrednio zainteresowanymi omawianymi problemami — politykami, urzędnikami, ekspertami. Normą było także przedstawianie punktów widzenia obu stron sporu. Audycje skupiały się na aktualnych tematach i wydarzeniach, na bieżąco omawiano aktualną sytuację, koncentrowano się zaś głównie na sprawach krajowych. Potem nastąpiła zmiana na stanowisku kierowniczym, pociągając za sobą zmiany kadrowe. Główną troską nowego kierownictwa stał się święty spokój z jednej strony i zyski z drugiej.

To pierwsze udało się osiągnąć dzięki eliminacji kontrowersyjnych rozmówców — przestano zapraszać ludzi, którzy mogliby powiedzieć coś obrazoburczego. Gdy aktualne tematy polityczne w starej ramówce zajmowały niemal 90% dziennego czasu antenowego, po zmianie kierownictwa polityka prawie całkowicie zniknęła z anteny. Zastąpiły ją drętwe rozmówki na nieistotne tematy, sport, jakieś programiki pseudointerwencyjne, pogadanki z duchownymi, problematyka zagraniczna, magazyny filmowe itp. Tematów, które można uznać za stricte polityczne i aktualne jest jak na lekarstwo — trochę rano i niecała godzina w paśmie wieczornym. Regułą stało się zapraszanie polityków, coraz częściej partii rządzącej, duchownych, głównie rzymskokatolickich oraz koleżanek i kolegów prowadzących inne audycje.

Godziwe zyski miał zapewnić płatny system dystrybucji podcastów. Okazało się, że system nie spełnia pokładanych w nim nadziei, za to generuje koszty. Rozbrajająco szczerze zaproponowano więc słuchaczom, by łożyli na system, którego nie potrzebują: Zdecydowaliśmy się na wprowadzenie opłat za dostęp do niektórych usług i treści, aby choć częściowo pokryć znaczne koszty, które generuje bieżące utrzymanie, obsługa i rozwój tego systemu. Przy czym wniesienie opłat nie daje żadnej gwarancji, że uda się wysłuchać interesującej audycji, bo chociaż Wszystkie podcasty dostępne na stronie internetowej oraz w aplikacji „TOK FM” pochodzą z audycji emitowanych na antenie Radia, to — jak łatwo się przekonać spoglądając na zestawienie dostępnych podcastów choćby z dziś — nie wszystkie audycje emitowane na antenie Radia są dostępne na stronie internetowej oraz w aplikacji „TOK FM” w postaci podcastów. Bez trudu da się dostrzec dwugodzinną lukę ziejącą między godziną 10:50 a 13:00.

podcast

Analogii między mediami publicznymi a jednym z prywatnych jest więcej. Pierwszą ofiarą zmian i tu, i tu stała się satyra. Satyra z prawdziwego zdarzenia została zastąpiona czymś, co w czasach minionych określano mianem „program rozrywkowy”. Czyli kompletnie nieśmiesznymi wygłupami, przyśpiewkami i skeczami, których cechą wspólną było to, że trzymały się z daleka od polityki. Kto dziś pamięta, że protoplastą sztandarowego programu Studio Yayo był równie sztandarowy Klub Komediowy?

Dzisiaj partia (jeszcze) nie ma monopolu na informację. Ale władza dysponuje dostatecznie bogatą gamą sposobów nacisku, żeby media niezależne były tylko z nazwy. Dlatego w naszym dobrze pojętym interesie jest żądać rzetelności. Bo na to, że Stany Zjednoczony znowu zafundują nam Rozgłośnię Polską Radia Wolna Europa raczej nie ma co liczyć.

 

PS.
Jak wiadomo prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Wystarczyło, że generał skrytykował rzecznika ministerstwa, by wyleciał ze stanowiska. Naganne? Lista blogów promowanych na stronie głównej portalu dowodzi, że tu panują identyczne zasady. Dla krytycznie nastawionych nie ma zmiłuj. Z kolei dzisiaj przed południem kilka razy zapewniano, że będzie transmitowana debata sejmowa dotycząca wystąpienia Witolda Waszczykowskiego o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2017 roku. Po czym po wystąpieniu Ryszarda Petru została przerwana. Nie pierwszy to raz gdy radio lekceważy swoich słuchaczy, traktując ich jak dzieci, którym można obiecywać bez żadnych zobowiązań.

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. Hm… moim zdaniem to i tak dziwne że trzymają jeszcze u siebie takiego bloga. Pewnie do czasu.

    A samo radio chyba już zostało spisane na straty przez właścicieli. „Monetyzacja”, to hasło przewodnie, chcą wyciągnąć jak najwięcej kasy i tyle. „Sorry taki mamy klimat”. Kiedyś było Radio i Dziennikarstwo. Teraz jest tylko „target” i „produkt”. Mdława, żenująca papka, ble….

    Krąży jeszcze po sieci trochę starych audycji TOK FM – łezka się w oku kręci gdy się posłucha.

    Próbowałem wpisać ten komentarz pod postem na blogu tokfm – ale dostałem komunikat:
    „Wiadomość nie została wysłana. Powód: blokada antyspamowa. W celu wyjaśnienia proszę się skontaktować z administratorem: forum@agora.pl
    To może ja już lepiej nie będę się kontaktował 😉 A wypowiadał będę się tutaj 😉

    1. Moim zdaniem wielce charakterystyczne jest stosowanie tajnych zasad na portalu pierwszego radia informacyjnego. Niby jest regulamin, ale potrafią znikać komentarze go nie łamiące, innych z niewiadomych przyczyn nie da się wysłać. A blogi będą istnieć do pierwszego telefonu od jakiegoś oficjela. Zresztą z dawnej świetności niewiele już zostało.