Pierwsze radio

Radio Tok FM nie przestaje zaskakiwać. Gdy już zaprosi do studia gościa, żeby omówić sprawy krajowe, to jest to gość coraz częściej z PiS-u i coraz częściej tak starannie dobrany, że nawet dziesięciokrotne wysłuchanie rozmowy nie pozwoli niczego zrozumieć. A było tak…

Koniec lat sześćdziesiątych. Do Chin udaje się z oficjalną wizytą Leonid Breżniew, sekretarz generalny Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Z honorami przyjmuje go Mao Ce-tung Przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej. Jedną z atrakcji wizyty jest polowanie, w którym biorą udział obaj przywódcy. Polowanie nieco się przeciąga. W pewnym momencie Mao celnym strzałem kładzie dorodnego lwa. Po tym wyczynie panowie zostawiają zwierzę tam, gdzie upadło i udają się do specjalnie przygotowanego namiotu na przekąskę i papierosa. Po chwili wracają obejrzeć trofeum. Lwa nie ma.
— A gdzie lew? — pyta Breżniew.
— Jaki lew? — zdziwiony pyta Mao.
— No jak to. Przecież upolowałeś lwa.
— No tak, upolowałem.
— No to gdzie ten lew?
— Jaki lew?
— Zaprosiłeś mnie na polowanie? — Breżniew znany był z tego, że trudno go było wyprowadzić z równowagi.
— Tak — potwierdził Mao.
— Z zarośli, o tam, wypadł lew.
— No tak, wypadł.
— Strzeliłeś i lew upadł. O tam.
— Tak. Mam celne oko.
— No to gdzie jest ten lew?
— Jaki lew?
— Polowaliśmy, tak czy nie? — w głosie Breżniewa dało się wyczuć zniecierpliwienie.
— Tak.
— Upolowałeś lwa, tak czy nie?
— Tak.
— Tam leżał zabity lew — Breżniew wskazał palcem miejsce, gdzie leżał zabity lew.
— No leżał.
— No to gdzie się podział ten lew?
— Jaki lew?
….

Notatka prasowa: Spotkanie przywódców Związku Radzieckiego i Chin przebiegało w atmosferze dialogu i wzajemnego zrozumienia.

Radio Tok FM zgrabnie nawiązało do sprawdzonej formuły. Wczoraj Dominika Wielowieyska gościła posła PiS Marka Suskiego. Gość redaktor Dominiki Wielowieyskiej Marek Suski z PiS-u nie odpowiedział na żadne pytanie redaktor Dominiki Wielowieyskiej, zaś starsi słuchacze słuchając rozmowy poczuli się znowu młodzi. Młodzi jednak nie zrozumiawszy niczego zastanawiali się po co takie tuzy intelektu zapraszane są do studia, skoro wiadomo z góry, że nic sensownego nie powiedzą.

Być może taka formuła radia przyciągnie nowych słuchaczy, którzy uwielbiają mowę trawę, interesują się wyborami w Norwegii, Rosji, Gabonie, Australii, Syrii, a niespecjalnie ich obchodzi to, co się dzieje w Polsce. Starzy słuchacze jednak w tym radiu nie mają już niemal czego szukać. Zwłaszcza, że formuła „posłuchaj trzy razy, żeby zrozumieć”, adresowana najwidoczniej do słuchaczy mających kłopoty z pamięcią, dla pozostałych jest kompletnie nieatrakcyjna.

Dodaj komentarz