Pewnego razu w piaskownicy

Jasiu nauczył się grać w szachy. Bardzo mu się ta gra spodobała, więc w piaskownicy zamiast wyścigów samochodowych zorganizował warsztaty szachowe. Gdy wszyscy jako tako pojęli zasady ogłosił zawody. Ponieważ pilnie oglądał telewizję i śledził bieżące wydarzenia, więc powołał sędziego głównego, został nim Zbyszek, sędziów bocznych — Kaśka i Krzysiek oraz Trybunał Szachowy rozstrzygający najbardziej poważne spory. Tylko dlatego, że na chwilę zawołała go mama, pierwszą prezes Naczelnego Sądu Szachowego Zośkę na czas zawodów wybrali wszyscy w tajnym głosowaniu.

Pewnego razu, a było to we wtorek o jedenastej siedemnaście, Franek grał z Jaśkiem i uzyskał przewagę dzięki temu, że zbił pionka. Jasiek gorąco zaprotestował stwierdzając, że tak nie wolno, bo jest to zagranie niezgodne z prawem. Rozgorzał gwałtowny spór, czy można zbić pionka, który ruszył się z pozycji wyjściowej o dwa pola tak, jakby ruszył się o jedno. Zwrócono się z zapytaniem do sędziów. Boczni nie wiedzieli, główny stwierdził, że nie wolno, choć nie potrafił wyjaśnić ani skąd to wie, ani na jakiej podstawie tak twierdzi. Co prawda udał się w krzaki i przyniósł stamtąd zmiętą kartkę jakoby z ekspertyzą eksperta, ale nie chciał powiedzieć kim był ekspert powołując się na przepisy, no te, wiecie, no nie wolno ze względu na RUDĄ!
— Nie wolno, bo tak się nie gra i już — argumentował machając kartką. Na interpelację Józka, który chciał wiedzieć czy nie wolno dlatego, bo inaczej Jasiek by przegrał Zbyszek obruszył się i oznajmił, że to pomówienie i ta, no, kolumna, a Józek musi go natychmiast przeprosić, bo jak nie to przyjdzie z bratem i inaczej pogadamy.

— Prawo — dowodził Zbyszek — musi być jednakowe dla wszystkich, wszyscy są równi wobec prawa, nie może być tak, że ktoś prawo bezkarnie łamie, zmienia zasady w trakcie gry, a poza tym Jasiek z tej zasady nie korzystał.
— Nie korzystał bo nawet tak daleko pionami nie doszedł — bronił się Franek.
— Ale jakby doszedł, to by też nie korzystał, bo on gra uczciwie i nie oszukuje, o! — dowodził Zbyszek potwierdzając tym samym bezstronność i obiektywizm.

W zaistniałej sytuacji Franek postanowił zwrócić się z pytaniem do ojca, zaś Zośka do czasu rozstrzygnięcia sporu postanowieniem z wtorku z godziny jedenastej pięćdziesiąt dwie przerwała grę, zawiesiła jej stan i nie pozwoliła dotykać figur. Na to Jasiek oznajmił, że o żadnym zabezpieczeniu nie słyszał, a poza tym ono go nie dotyczy, ponieważ w żaden sposób nie jest zaangażowany w sprawę. Z kolei Zbyszek poczuł się zmuszony był odwołać Zośkę ze stanowiska, choć przyznał, że czyni to niechętnie i z ciężkim sercem. Protesty i uwagi, że nie ma prawa, bo Zośka została wybrana w wyborach i nie można jej usuwać przed końcem zawodów, bo tak stanowi prawo, skwitował wzruszeniem ramion, znowu machnął kartką z ekspertyzą obracając ją na druga stronę, co pozwoliło dostrzec brązowe plamy i stwierdził, że nie będzie nadzwyczajna klabzdra dyktować mu co ma robić.
— Zośka — wyjaśnił — nie może pełnić dalej swojej funkcji, ponieważ jej dziadek był w PSS Społem, a poza tym jest bardzo stary!
— Ale została wybrana na czas meczu i jest nieusuwalna! — rozległy się głosy.
— Ale okoliczności się zmieniły. A poza tym jakby ją mama zawołała? Albo jej się sikać zachciało? Też musiałaby odejść. — argumentował. By wygraną Jaśka potwierdzić i przypieczętować wydał oświadczenie, w którym oświadczył, że właśnie zwrócił się do TS z pytaniem, czy Franek ma prawo zadawać ojcu pytania w trakcie gry w sytuacji, gdy od odpowiedzi zależy jej wynik.

Ojciec Franka, który był kiedyś mistrzem Polski juniorów w szachach potwierdził, że jak najbardziej można tak bić i nazywa się to „bicie w przelocie”. Jasiek oraz wszyscy sędziwie, wraz z nowo powołaną pierwszą prezes NSS Kryśką jednogłośnie orzekli, że tata Franka jest głupi i w ogóle nie ma pojęcia o szachach. Jasiek w piaskownicy został mistrzem szachownicy.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Dobre !!!

    Dodam, że ich kolega Tadzio posiadający wpływy sięgające aż Uralu, zagroził, że jeśli jego koleś nie dostanie porcji cukierków, na które to ma ochotę i które słusznie mu się należą, to wszystkim im pokaże moc swoich możliwości.