Parcie na koryto

Podobno tonący nawet brzytwy się chwyta. Co jest o tyle dziwne, że brzytwa tonie pierwsza. Trudno się jednak tonącemu dziwić. Powiadają także, że nadzieja matką głupich jest, a mimo to umiera ostatnia. Trudno orzec, z którym przypadkiem mamy obecnie do czynienia, ale trzeba sobie powiedzieć wreszcie wprost, że brzytwa nas nie uratuje, a i nadzieje płonne.

Sytuację porównać można do słoika spleśniałych konfitur. Co z tego, że delikatnie zdejmiemy i wyrzucimy wierzchnią warstwę, skoro pleśń jest w całym słoiku? Podobnie wygląda sytuacja w Polsce z tą różnicą, że nawet wierzchniej warstwy, czyli władzy nie jesteśmy w stanie zmienić. Co więc z tego, że statystyki mówią o zmniejszeniu się liczby wiernych, o zaczynających świecić pustkami kościołach, skoro to nie przekłada się na zmianę nastawienia władz? Nawet gdyby 100% Polaków było za zerwaniem konkordatu nic by to nie zmieniło, bo było 25 lat czasu by wszelkie możliwe urzędy poobsadzać swoimi ludźmi. Na obsadę sejmu i senatu także nie mamy żadnego wpływu, bo list nie układają wyborcy zgłaszając kandydatów i wyłaniając w prawyborach, lecz liderzy partyjni.

W roku 2011 liczba wyborców mających czynne prawo wyborcze wynosiła 30 762 931. Frekwencja nie sięgnęła 50%, do urn pomaszerowało w zaokrągleniu 49% czyli 15.073.836 wyborców. Oddano 95,48% głosów ważnych, czyli de facto wybierało posłów i senatorów 14.392.499 osób. Platforma Obywatelska dostała 5.629.773 głosów, czyli poparło ją 39,18% głosujących, co stanowi 18,3% całości. Partia ciesząca się poparciem niecałej 1/5 ogółu obywateli rządzi już ósmy rok. A do wyboru jest jeszcze druga, która cieszyła się poparciem ciut poniżej 14%. Polska ordynacja wyborcza to świetny przykład jak nie fałszując wyborów i ciesząc się znikomym poparciem kręcić się koło koryta od początku istnienia III RP.

Podobnie sprawa ma się z wyborami prezydenckimi. Pożal się boże kandydaci, powyciągani nie wiadomo skąd przez liderów partyjnych. Patrząc na nich trudno uwierzyć, że to nie zmowa mająca na celu zapewnienie reelekcji Komorowskiemu. Weźmy takiego kandydata Dudę. Sam nawet przez chwilę zastanawiałem się czy nie zagłosować na niego, bo Komorowski…

Nie szukając zbytnio nadziewam się na takie oto kwiatki jak na przykład wyroku sądu, który skazał go prawomocnym wyrokiem za kłamstwo oraz oszczercze pomówienie Romana Ciepieli, byłego wicemarszałka Małopolski. Wcześniej doszło do ułaskawienia wspólnika Dubienieckiego i zniknięcia dokumentów w tej sprawie, a głównym bohaterem tej afery był właśnie podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta A. Duda. Z kolei przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak stwierdził w wystosowanym w ubiegłym tygodniu liście, że majątek SKOK, który mógł posłużyć do ratowania kas, został wyprowadzony poza ich strukturę. SKOK-om brakuje co najmniej miliarda złotych kapitału, by mogły bezpiecznie działać, a Bankowy Fundusz Gwarancyjny już wypłacił ich członkom oraz bankom przejmującym padające SKOK-i ponad 3 mld zł.
Co na to kandydat Duda? Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe, które są polską instytucją, bardzo przeszkadzają, bo są konkurencją dla zagranicznych banków w Polsce. Były już w Sejmie próby osłabiania ich pozycji. Niejedną już w Sejmie oglądaliśmy. Nawet TK stwierdzał niezgodność z Konstytucją rozwiązań, które były przez koalicję PO-PSL przeciwko Kasom przyjmowane. Także stwierdzał to na wniosek prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego. Tak mówi kandydat na prezydenta w sytuacji, gdy prasa donosi o senatorze PiS Grzegorzu Biereckim, byłym nadzorcy systemu kas kredytowych, który przejął dziesiątki milionów złotych z Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych. Fundacja przez wiele lat była rdzeniem oraz narzędziem kontroli systemu SKOK.

Cóż z tego, że ludzie wpychającego się wszędzie kleru i afer mają serdecznie dość, skoro czołowe stanowiska w państwie obsadzane są jak dawniej z klucza, a listy wyborcze zawierają wyłącznie starannie wyselekcjonowanych towarzyszy? Dopóki jednak społeczeństwo się nie obudzi i nie przestanie dzielić się na naszych i nienaszych, dopóty będzie bezkarnie strzyżone jak stado baranów. Bo nic się nie zmieniło od czasów minionych i słowa piosenki są w dalszym ciągu aktualne: Jeden sposób by nas zmielić to poróżnić i podzielić. Warto także pamiętać, że dla władzy ludzie zrobią wiele. Wystarczy wspomnieć pewnego prezesa pewnej partii, który oskarżał inną o to, że została założona przez agentów SB, zarzekał się, że nigdy, przenigdy nie pójdzie na współpracę z agentami po czym utworzył z nimi rząd koalicyjny….

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Założę się o…..kasztany jadalne, że sprawa będzie trwała tak długo, że się przedawni. Nikomu majątku za przywłaszczenie nie zabiorą, winny będzie odpowiadał z wolnej stopy…. itd. Po coś mamy wyszkolonych prawników, a i płacić jest z czego. Najwyżej z konta w Luksemburgu na inne konto w Luksemburgu coś tam wpłynie. A potem się rozpłynie.

    1. I to jest przerażające. I to jest zniechęcające. I to jest dołujące. Prawo, surowe prawo, wyżywa się tylko na pechowcach, którzy mają pecha być nikim lub z nikim, lub nikogo właściwego nie znają. Jak można szanować kraj, w którym za batonik idzie się siedzieć, a za sprzeniewierzenie milionów nawet mandatu kolesie nie pozbawią?