Pan premier powiedział

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał kolejny skandaliczny wyrok, który nie tylko jest kolejnym skandalicznym atakiem na suwerenny kraj, ale także kolejnym przykładem skandalicznej dyskryminacji i równie skandalicznego nierównego traktowania. I nie ma znaczenia, że autorytety prawnicze przestrzegały przed działaniem metodą faktów dokonanych pod płaszczykiem „reformowania wymiaru sprawiedliwości”. Co orzekł dziś Trybunał? Tylko tyle, że przenoszenie sędziów bez ich zgody do innego wydziału lub sądu może naruszać zasady ich nieusuwalności i niezależności, zaś jeśli odwołanie od decyzji o przeniesieniu odrzucił sędzia wadliwie powołany, to jego orzeczenie uznaje się za niebyłe.

Do sprawy odniósł się polski premier dowodząc, że chaos prawny nie jest efektem dotychczasowego działania polskich władz lecz skutkiem skandalicznego wyroku. Co ciekawe podobnie uważa każdy przestępca. Jeżeli europejski Trybunał Sprawiedliwości wydaje wyrok, w wyniku którego wyroki, setki tysięcy wyroków, być może już nawet ponad milion wyroków wydanych przez sędziów powołanych w ciągu ostatnich kilku lat miałyby być zakwestionowane, miały być postawione pod znakiem zapytania, to należy się zastanowić do czego prowadzi taki wyrok. Należy się zastanowić, ale nie trzeba, bo Mateusz Morawiecki, który jest premierem, wie do czego prowadzi czy raczej prowadziłby, bo przecież nie prowadzi. Otóż prowadziłby hipotetycznie do bardzo głębokiego chaosu, ponieważ w setkach tysięcy rozstrzygnięć sądów obywatele polscy  nie mogliby mieć pewności, co do stosowania prawa. Polska jest państwem prawa opartym o konstytucję, opartym o bardzo czytelne reguły i próba uderzenia w samą sedno, w samą serce stabilności systemu społeczno-prawnego jest próbą daleko idącej destabilizacji tego systemu i na to oczywiście pozwolić nie możemy.

Po reformie już nie jest tak, jak dotąd, bo dotąd było źle i niesprawiedliwie, że sąd wydaje wyrok, a ten, kogo dotyczy podporządkowuje się. Dziś ktoś skazany na przykład za kradzież czy malwersację musi mieć prawo niuansowania wyroku chociażby dlatego, że burzy jego plany lub zaburza pożycie. Dlatego wszelkie niuansowanie i wypracowywanie jakichś kompromisów także wokół sprawy co do której my sami, ja, jesteśmy średnio zadowoleni mówiąc delikatnie, a więc do sposobu funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej do tej pory i jest oczywiście jedną sprawą, ale uderzenie w taką społeczną tkankę i pewność prawa i stabilność systemu społeczno-gospodarczo-polityczno-prawnego jest czymś niedopuszczalnym i myślę, że każdy, kto ma odrobinę dobrej woli zrozumie to i zda sobie sprawę do jakich konsekwencji mogłoby doprowadzić aamm jakby rozszerzająca interpretacja niektórych sformułowań wyroku. Gdy autorytety prawnicze ostrzegały że „reformy” Ziobry doprowadzą do chaosu prawnego najpierw premier Beata Szydło, a potem premier Mateusz Morawiecki wzruszali ramionami i dyskretnie pukali się w czoło.

Prosto jasno, klarownie i w niepozostawiający żadnych wątpliwości sposób Mateusz Morawiecki (który jest premierem) wyjaśnił, że w państwie prawa większość może wszystko. Może na przykład postanowić, że sędziami zostaną i sądzić będą absolwenci teologii. Nawet gdy jakiś prawnik zakwestionuje tę regulację, to albo nie ma do tego prawa, bo działa z pobudek politycznych, albo po prostu jest głupi i nie rozumie korzyści jakie tego rodzaju reforma wymiaru sprawiedliwości niesie. Niestety, problemem jest, że Polska jest (jeszcze) w Unii Europejskiej. To oznacza, że obywatele niezadowoleni z wyroku, a takich bywa sporo, mogą odwoływać się chociażby do europejskiego Trybunału Sprawiedliwości względnie Praw Człowieka i tam wygrywać. Oznacza to, że w kraju członkowskim Unii Europejskiej pojawią się obywatele, którzy przegrali w polskim sądzie, wygrali w unijnym, ale nie mogą doczekać się sprawiedliwości, ponieważ władza za zgodne z prawem uznaje tylko wyroki krajowe oraz korzystne dla niej. To oczywiście nie „uderzy w społeczną tkankę i pewność prawa i stabilność systemu społeczno-gospodarczo-polityczno-prawnego”.

Serce rośnie, gdy ludzie notorycznie łamiący lub naginający prawo zapewniają o praworządności i przestrzeganiu zasad. Rozrost jest tym większy, im większym poparciem suwerena cieszą się w sondażach.

 

PS.
Ponieważ jeszcze Polska nie zginęła, a hymn od dawna nie był zmieniany, więc mini ster od kultury i sportu postanowił coś z tym zrobić. Ponieważ zmiana słów nie wchodziła w grę, więc postanowił zmienić kolejność zwrotek. I tak

Było (źle, bo najpierw przejdziem) Będzie (dobrze, bo najpierw wrócim)

Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła,
Szablą odbierzemy.

Marsz, marsz Dąbrowski,
Z ziemi włoskiej do Polski!
Za twoim przewodem
Złączym się z narodem

Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
Będziem Polakami.
Dał nam przykład Bonaparte,
Jak zwyciężać mamy.

Marsz, marsz …

Jak Czarniecki do Poznania
Po szwedzkim zaborze,
Dla ojczyzny ratowania
Wrócim się przez morze.

Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła,
Szablą odbierzemy.

Marsz, marsz Dąbrowski,
Z ziemi włoskiej do Polski!
Za twoim przewodem
Złączym się z narodem

Jak Czarniecki do Poznania
Po szwedzkim zaborze,
Dla ojczyzny ratowania
Wrócim się przez morze.

Marsz, marsz …

Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
Będziem Polakami.
Dał nam przykład Bonaparte,
Jak zwyciężać mamy.

Zapłakany tatuś Basi pozostał tam, gdzie był.

Dodaj komentarz


komentarze 2