Oto idioty dziedzictwo duchowe — zanim skoczyli upadli na głowę

Równiusieńko rok temu, 31 maja 2017 roku postulowałem powołanie, na wzór Komitetu Obrony Robotników, czyli KOR-u, Komitetu Obrony Sędziów, czyli KOS-u. Gdy władzy udało się już sądownictwo w Polce niemal całkowicie rozłożyć, parę kręgosłupów przetrącić, równiusieńko rok później, „W 29. rocznicę wyborów 1989 roku, które rozpoczęły polską drogę do wolności i demokracji, powołujemy 4 czerwca 2018 roku Komitet Obrony Sprawiedliwości KOS”.

Zastanowiwszy się ździebełko trzeba uświadomić sobie i przyznać, że obrona sędziów nie ma sensu, podobnie jak robotników. Robotnicy w owych czasach byli szykanowani, wywalani z roboty, więc oczywistą oczywistością dla każdego winno być, że to roboty należy bronić, a nie robotników. Analogicznie jest z wymiarem sprawiedliwości. Wiadomo powszechnie, że sprawiedliwość to sędziowie wraz z prokuratorami oraz adwokatami. Co prawda jeśli Komitet jest Obrony Robotników, to wiadomo na pierwszy rzut ucha czym się zajmuje. Natomiast Komitet Obrony Roboty…

Pies pogrzebany jest jednakowoż zupełnie gdzie indziej. Otóż Komitet Obrony Sprawiedliwości istnieje od bez mała dziesięciu lat.. »Komitet Obrony Sprawiedliwości: Sokolewicz i Morawiecki piszą do MS Gowina« — brzmi tytuł notki z 2012 roku na portalu 3obieg.pl. Chodzi o Kornela Morawieckiego i ministra sprawiedliwości w rządzie PO, a nie Mateusza Morawieckiego i ministra nauki w rządzie PiS-u. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej, bowiem Komitet Obrony Sprawiedliwości ma profil na Facebooku! Można tam trafić na przykład na taką informację z grudnia zeszłego roku:

#PILNE #Sejm Ustawa o #SN z przyjętymi poprawkami autorstwa prezydenta Andrzej Duda przyjęta!
To bardzo dobra i ważna wiadomość dla tysięcy pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości!

Oznacza to, że — jak informuje oko.press — „sygnatariusze porozumienia organizacji zrzeszających sędziów i prokuratorów, a także organizacji obywatelskich oraz inicjatyw zaangażowanych w obronę praworządności w Polsce” nie zadali sobie nawet trudu sprawdzenia, czy przypadkiem identyczna nazwa nie jest już wykorzystywana przez kogoś innego. Przejęcie cudzej nazwy przez środowiska prawnicze ośmiesza inicjatywę i bardzo źle wróży sprawiedliwości, której podobno zamierzają bronić. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że wśród sygnatariuszy znajduje się „Archiwum Osiatyńskiego, czyli centrum analiz powołane przez Fundację Ośrodek Kontroli Obywatelskiej „OKO”, wydawcę OKO.press”. A OKO.press to, przypomnijmy, portal sprawdzający fakty i prowadzący dziennikarskie śledztwa. Na powyższym przykładzie widać co warte są te śledztwa, skoro nawet nazwy nie potrafili ani wyśledzić, ani przeanalizować.

Każdy, kto będzie szukał informacji o Komitecie Obrony Sprawiedliwości trafi na sprzyjający władzy profil na Facebooku. O to chodziło w tej akcji? Nie mieści się w głowie, że organizacje prawnicze zamierzające bronić sprawiedliwości mogą działać w ten sposób!

 

PS.
Notka o Komitecie Obrony Sędziów ukazała się na nieistniejącym blogu przy portalu opinii, który już nie jest portalem opinii.

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. Bardzo rozumiem irytację !!!! Powtórzę się. W proponowanej gdzie indzie książce autor jasno przedstawia jak wyglądają media od podszewki. A wyglądają paskudnie.
    Wrażenie, że jesteśmy jakąś republiką bananową mam ogromne. Tylko to republika w gorszym jeszcze wykonaniu, bo tu coś dobrego się udaje, a banany…. nie rosną.

    1. Sygnatariuszami są:

      • Stowarzyszenie im. Prof. Zbigniewa Hołdy,
      • Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”,
      • Stowarzyszenie Sędziów „THEMIS”,
      • Stowarzyszenie Prokuratorów „LEX super omnia”,
      • Inicjatywa Obywatelska „Wolne Sądy”,
      • Helsińska Fundacja Praw Człowieka,
      • Instytut Prawa i Społeczeństwa INPRIS,
      • Archiwum Osiatyńskiego, czyli centrum analiz powołane przez Fundację Ośrodek Kontroli Obywatelskiej „OKO”, wydawcę OKO.press.

      Czarno widzę przyszłość, skoro nikt z nich nie pokusił się o sprawdzenie czy to, co sygnują już nie egzystuje i to od wielu lat.

      1. „Kiedyś, przed wojną, było inaczej. Sądownictwo miało swój budżet, zasilany przez wnoszone przez petentów opłaty, które z powodzeniem wystarczały do utrzymania systemu, a nadwyżkę wpłacano do Skarbu Państwa. Dziś, mimo ze sądownictwo pozostaje rentowną, dochodową gałęzią gospodarki państwowej, jest odwrotnie. Opłaty zasilają budżet, a on wydziela kwoty, które służą utrzymaniu aparatu sprawiedliwości” Zielke

        Pierwszy raz i to z wielkim zaskoczeniem spotkałam się z twierdzeniem, „że sądownictwo pozostaję rentowną, dochodową gałęzią gospodarki państwowej”

        ” …. cały system nie służy niezależności, że pewne dobrze przemyślane rozwiązania strukturalne, system ocen sędziów, przydzielania im spraw, wreszcie procedowania, nagradzania, szkolenia – wszystko to sprawiło, że wśród prawników krążyło wiele opowieści i żartów o sędziowskiej niezawisłości” Zielke

        Przypomnieć należy, że takie sprawy jak skazanie Komedy zdarzyły się w okresie, gdy nie było „reform” Ziobry. Czy sędziowie postulowali wtedy by wprowadzić jakieś zmiany? Były sugestie co zmienić, naprawić? NIE pamiętam. Więc ich wzdychanie do „czasów minionych”  niezbyt dobrze o nich świadczy. Nie mam dla nich ani zrozumienia, ani chęci wspierania „towarzystw wzajemnej adoracji”