Oświadczyny

„Kobiety polskie idąc za przykładam bohaterskich kobiet radzieckich wydały oświadczenie, w którym potępiły wywrotowców i rozłamowców usiłujących wbić klin w odwieczny sojusz władzy z ludem pracującym miast i wsi….” Tak zaczynałaby się relacja z Kongresu Kobiet w Trybunie Ludu. Ale ponieważ Trybuny Ludu już nie ma, kobiety polskie postanowiły same zadbać o ośmieszenie się. Kierując się odruchem wykrytym przez Иванa Петровичa Павловa, stanęły w obronie kobiety pełniącej funkcję prezydent stolicy. Oczywiście nie dlatego, że dobrze rządzi, tylko dlatego, że — jak one — jest kobietą.

Bycie kobietą gwarantuje niespotykane nigdzie indziej przymioty. Dlatego kobiety nie będą sprzeciwiać się odwołaniu jakiegokolwiek mężczyzny, choćby nie wiadomo jak kompetentnego, na którego zorganizowano nagonkę kłamliwie oskarżając i szczując. Staną za to męż… przepraszam, żennie przy każdej kobiecie na stanowisku. Bo przecież nie będą bronić jakiejś tam robotnicy czy sekretarki wyciepniętej bezprawnie z roboty¹. Przy okazji pochylą się z fałszywą troską nad korytem: — Zapomina się o tym, że wybory samorządowe są już w przyszłym roku, a referendum będzie niezwykle kosztowne — kilka milionów złotych. Zamiast wydawać je na referendum, czyli plebiscyt popularności, można byłoby je przeznaczyć np. na dofinansowanie żłobków i przedszkoli albo zorganizowanie lata w mieście dla dzieci z ubogich rodzinprzekonuje Dorota Warakomska². I rozwiewa wątpliwości, że broni kobiety, a nie kompetentnego urzędnika: — Mówiąc wprost, kilku panów chce zrobić sobie kampanię wyborczą kosztem prezydent Gronkiewicz-Waltz.

Skoro o wprost mowa, to czy w demokratycznym kraju, ktoś wprost broni kobietom ubiegać się o stanowisko prezydentki Warszawy? A może paniom nie przystoi? Nie będą ubiegać się o stanowiska, żeby ktoś nie pomyślał — mówiąc wprost — że kilka pań chce zrobić sobie kampanię wyborczą kosztem społeczeństwa? To po to są potrzebne parytety!? Żeby nie trzeba było stawać do wyborów, wysilać się, prowadzić kampanii, posiadać kwalifikacji? Tylko ot tak, po prostu zostać posłem, prezydentem, ministrem, premierem? Bo stanowisko należy się ze względu na płeć? To dlatego premii wypłaconych przez prezydium sejmu swoim członkiniom i członkom nie można było przeznaczyć na nic innego, tylko na premie? I dlatego, choć wicemarszałek chciano odwołać za darmo, panie stanęły za nią murem?

Nie tak dawno ktoś w żartach nazwał gabinet cieni partii rządzącej, która wtedy z egoistycznych pobudek ubiegała się o władzę, gabinetem cieniasów. Czy można dla odróżnienia nazwać taki łebski gabinet stworzony przez panie gabinetem cieniasiń? Przecież zgodnie z prezentowaną logiką  kobieta, która raz zostanie powołana czy wybrana na stanowisko nie będzie mogła być odwołana! Bo każda próba zostanie okrzyknięta mianem ‚nagonka’ i potępiona. Co prawda gabinet cieni szanuje i ceni obywatelską krytykę i protest, ponieważ bez nich nie ma demokracji, nie ma postępu i nie ma społecznego rozwoju. Ale odwoływać Hannę Gronkiewicz-Waltz?! Toż to kampania dyskredytacji całej działalności prezydentki Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Dyskredytować, można, owszem ale, na boginię! nie całą działalność! W zupełności wystarczy pół, a gabinet — bo do tego Kongres i zdanie zwykłych członkiń niepotrzebne — określi o które pół chodzi. Wyrażamy oburzenie i stanowczy sprzeciw wobec tych polityków i niektórych mediów, które urządzają bezprecedensową nagonkę na Joannę Muchę, Ministrę Sportu i Turystykiwyrażały oburzenie i stanowczy sprzeciw niedawno. Teraz ich sprzeciw budzi styl. Nasz sprzeciw budzi styl prowadzonej kampanii, pełen szyderstw, coraz bardziej odległy od rzeczowej krytyki, a coraz bardziej przypominający polityczną nagonkę, za którą stoją egoistyczne ambicje.

A człowiek myślący, z gatunku homo sapiens (bez różnicy, czy homo czy hetero) patrzy, oczy przeciera, łapie się za głowę i tak sobie myśli, że jak tak ma wyglądać polityka pod rządami pań, to niech lepiej wszystko pozostanie po staremu. Jeśli nie wolno krytykować ministry, prezydentki, premierki czy generalnie — kobiety na stanowisku, to… to już przerabialiśmy. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza też była kobietą i też poza wszelką krytyką. Ale… Uważamy, że ministra Joanna Mucha jest dobrym ministrem, czego nie można było powiedzieć o niektórych jej poprzednikach. A ataki na nią związane są nie tyle z oceną jej kompetencji, a płciąnapisały panie w oświadczeniu. Ministra jest dobrym ministrem! Jak boginię kocham niczego nie zmyślam! Tak napisały!

Jeśli ataki na pełniące funkcje publiczne kobiety mają związek — jak chcą panie — li tylko z płcią, to z czym ma związek tak żarliwa ich obrona?


¹ Wanda Nowicka stanęła w obronie zwolnionej sekretarki za pomocą zapytania poselskiego wystosowanego do… premiera Donalda Tuska.
² Ponieważ wybory są co cztery lata, nie można zapominać, że albo jest maksimum dwa lata do wyborów, albo minimum dwa lata po. Zgodnie z tą wykładnią odwoływać nieudolnych urzędników nie należy w ogóle, jeśli są kobietami. W przeciwnym razie można.

Dodaj komentarz