Orzekanie w oparciu o obowiązujące przepisy to totalitaryzm i zamordyzm

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin w „Kropce nad i” tłumaczy zawiłości systemu totalitarnego: Systemy totalitarne mają to do siebie, że narzucają tym obywatelom, którzy nie są prawomyślni jeden jedyny słuszny pogląd. I dokładnie tak się stało w tym przypadku. W jakim przypadku? To z kolei objaśnia wicemister sprawiedliwości Marcin Warchoł: Sąd Najwyższy promuje totalitarny system, w którym sędziowie jako nadzwyczajna kasta w pełni kontrolują społeczeństwo i starają się nadzorować wszystkie aspekty życia publicznego i prywatnego na tyle, na ile jest to możliwe.

O czym mowa? Sąd Najwyższy zamiast stanąć po stronie drukarza, który odmówił wydrukowania plakatów fundacji LGBT, z ciężkim sercem stanął po stronie fundacji. Skandal jawi się nawet gigantyczniejszy jeśli sobie uświadomić, że od nadzorowania są rządzący, którzy nie tylko nie są kastą, ale — w przeciwieństwie do sądów — mają w swej gestii cały rozbudowany aparat przymusu.

Gdy w sądzie, przy szachownicy, kartach, na ringu, boisku staną naprzeciw siebie dwie strony, to jedna z nich zazwyczaj przegrywa. Zgodnie z wykładnią Sasina totalitaryzm jest wtedy gdy sędzia decyduje która, a wolność i demokracja wtedy, gdy wygrywa strona wskazana przez na przykład ministra. A to tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ różnice między totalizmem a demokracją są znacznie, znacznie głębsze. Zwrócił na to uwagę Zbigniew Ziobro, mini ster sprawiedliwości. Żeby jednak każdy mógł je dostrzec i zrozumieć należy wpierw przytoczyć wypowiedź reprezentanta krwawego reżimu, który powiedział był: Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie. Te słowa dowodzą niezbicie, że reżim jest nie tylko krwawy, ale także z ademokratyczny. W państwie demokratycznym bowiem nie dopasowuje się paragrafu do człowieka, lecz odwrotnie, kwestionuje się paragraf: Sąd oparł się na przepisie sięgającym rodowodem lat 50. Wprowadzono go, by w warunkach centralnie sterowanej, socjalistycznej gospodarki zagwarantować konsumentom równy dostęp do deficytowych usług na rynku po obowiązujących wówczas urzędowych cenach.

Trudno odmówić ministrowi racji. Dziwi tylko zdumiewający brak konsekwencji. Dlaczego pan minister zaskarżył tylko jeden przepis z ustawy z dnia 20 maja 1971 r.? W ogóle dlaczego zaskarżył zamiast znowelizować? 15 maja weszła w życie ustawa z 22 marca 2018 r. o zmianie ustawy – Kodeks wykroczeń. Zmieniono brzmienie jednego przepisu, nadano nowe innemu. Dlaczego ani nie zmieniono, ani nie usunięto przepisu sięgającego rodowodem lat 50?

Jest rzeczą oczywistą, że jeśli w oparciu o obowiązujące przepisy sąd wyda wyrok nie po myśli władzy, to taki wyrok jest niesprawiedliwy, antydemokratyczny i promuje totalitarny system. Zaś przepisy, które zapadanie takich wyroków umożliwiają, mają totalitarny rodowód i obowiązkiem Trybunału Konstytucyjnego jest wykazanie, że są sprzeczne z Konstytucją. Tą Konstytucją, która nie sprawdziła się i jest do wymiany w drodze referendum. Albowiem — jak dowodzi mini ster sprawiedliwości we wniosku do Trybunału Konstytucyjnego — Żyjemy w czasach wolności wyboru i tak jak nikt nie może zmuszać właściciela księgarni LGBT do sprzedaży książek dowodzących, że np. homoseksualizm to choroba, tak samo nikt nie może zmuszać właściciela księgarni chrześcijańskiej do sprzedaży książek sprzecznych z jego światopoglądem, np. promujących aktywność seksualną sprzeczną z wartościami wyznawanymi przez środowiska chrześcijańskie.

Niestety, do ideału droga jeszcze długa i kręta, ponieważ nadal znak zakazu skrętu w prawo wymusza skręt w lewo lub — w ostateczności — jazdę na wprost, co totalitarnie  ogranicza wolność wyboru…

 

PS.
Na to jaki będzie nowy, wspaniały świat po dobrej zmianie nieco światła rzuca rozmowa Tomasza Latosa (PiS) i Cezarego Tomczyka (PO) z Grzegorzem Kajdanowiczem (TVN) w „Faktach po faktach”. Otóż posłowie partii rządzącej nie są karani wcale, a posłowie opozycji są karani często. Dlaczego? Wyjaśnienie jest banalnie proste. Dzieje się tak, ponieważ nie wszyscy posłowie opozycji są karani za swoje skandaliczne zachowanie. Niektórym uchodzi na sucho. Czyż nie jest to wiarygodne, logiczne i przekonywające uzasadnienie?

Dodaj komentarz