Orban zostawi nas na pastwę losu

Nie jestem miłośnikiem PiS. Niestety, nie jestem te z miłośnikiem PO, bo uważam ich za jedną mafię z PiS. Nienawidzę państwa polskiego, ale kocham Polskę. Mam na dzieję że rozumiecie różnicę.

Oczywiście że nie popieram działań PAŃSTWA reprezentowanego przez PiS, ale czy muszę popierać napuszczanie na nas wszystkich przez PO???

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Masz rację. To skandal, żeby obcy wtrącali się w nasze sprawy i powstrzymywali nas skoro postanowiliśmy popełnić seppuku. Jest tylko jeden problem – jesteśmy częścią Unii. Potrafisz sobie wyobrazić państwo w którym jedna gmina postanowiła lekceważyć prawo i nic sobie nie robić z przepisów, nie respektować umów? Gdybyś był mieszkańcem takiej gminy uznałbyś skargę do organów centralnych za napuszczanie?

    A co do Orbána, to on przejął pełnię władzy, robi co chce, łamie prawo, ale robi to z gracją i w rękawiczkach. Jak spostrzegł, że przegiął, to się wycofywał. Bo nie chodzi o to, żeby zarządzać masą upadłościową, doprowadzić kraj do ruiny, ale aby mieć pełnie władzy i cieszyć się profitami. Jemu jest na rękę jak się Unia zajmuje Polską, bo na niego nie zwraca uwagi. Jeśli okaże się, że poparcie Polski będzie ze szkodą dla Węgier i jego interesów, to jej nie poprze.

    1. Chyba nie do końca jasno napisałem:absolutnie nie podoba mi się to co robi PiS, jednak przykro mi z dwóch powodów.
      Pierwszy to ten że we wszystkich głosach niby to potępiających PiS nie słyszę troski o Polskę i los obywateli Polski, za to słyszę mściwą satysfakcję z tego że Unia NAM dowali. Nam,a nie IM, bo oni spokojnie sobie dadzą radę, a MY jesteśmy dla NICH tylko stadem.

      Drugim powodem dla którego jest mi przykro to ten, że jedno z większych państw Unii, ukochana przeze mnie Polska, zmieniona ostatnio w Jeszczepolskę jest tak absolutnie osamotniona że jest totalnie zależna od państwa wielkości jakiegoś naszego województwa i przywódcy który (delikatnie mówiąc) nie jest moim idolem.

      1. Historia jest moją namiętnością i często do niej mam odniesienia. Powtórzę za prof.Królem, że Polska została zhańbiona jak nigdy dotąd. A liczenie na „obcego” przypomina czas przed II WŚ, a potem zawodzenie, że nam nie pomogli i nas nie uratowali. Zdaje mi się, że traktat przewidywał, że to Polska uderzy gdy Niemcy zaatakują Wielką Brytanię lub Francję. Bo takie były przypuszczenia.

        Wcześniej narzekano na Napoleona, ze tylko Księstwo Warszawskie, a nie Polska od morza do morza. A jeszcze wcześniej szukano „pomocy” i u carycy i cesarzy Austrii i Prus. Zawsze lepiej kogoś obciążyć winą, niż powiedzieć: pomyliłem się. Na to trzeba mieć charakter mocny, poczucie odpowiedzialności.

        Akurat jestem po rozmowach o gadkach w Wielkiej Brytanii. Tam przed Brexitem też narzekano na Unię. A to że kosztuje, a to że ma pomysły, a to że …. że…. że. Całkiem jak w Polsce. U nich religianci nie mieszają się do polityki jak w Polsce. A u nas niedouczeni rządzą i za to nie odpowiadają.

        Co do Węgier, to kiedyś rzeczywiście wiele łączyło nasze państwa. Władcy, pomoc wzajemna, sojusze i wielka, przeogromna sympatia, której doświadczaliśmy podczas pobytów. Powiedzenie Polak – Węgier …. ma swoje podniesienie w języku węgierskim. A Orban? Orban to polityk, który potrafi wykorzystać dla siebie i swojego kraju także Polskę i to co się u nas dzieje. Ta sympatia do naszego kraju może mieć odniesienia do polityki wewnętrznej, bo stawanie za Polską ma tam pozytywne konotacje. Jednak nie wolno zapomnieć, że w głosowaniu o Tuska na urzędzie było 27:1. Wtedy też był „za”.