Ono nie dziwi

Najpierw się forsuje. Potem się przekonuje, że są tacy, którzy uważają inaczej. Zupełnie inaczej. Tak bardzo inaczej, że zdumienie głos odbiera, włosy na głowie jeży i panikę szerzy. Całą sprawę wyłuszczył w dwóch zdaniach Jacek Sasin, minister aktywów państwowych. My uważamy inaczej — przyznał. Uważamy, że [Marian Banaś] nie powinien pozostać na stanowisku, no ale jeśli takie jest stanowisko Platformy Obywatelskiej, zresztą ono nie dziwi, bo Platformie Obywatelskiej nigdy nie przeszkadzało to, że funkcje, wysokie funkcje państwowe pełnią osoby, co do których są formułowane publicznie zarzuty i widać, że Platforma Obywatelska jest w tym swoim postępowaniu niezwykle konsekwentna i potwierdza tylko to, co mówiłem ja, ale mówił również ostatnio pan premier Morawiecki, że dzisiaj tą siłą polityczną, która jest odpowiedzialna za to, że Marian Banaś jest w dalszym ciągu prezesem Najwyższej Izby Kontroli nie są ci, którzy go wybrali, ale są ci, którzy właśnie chcą go za wszelką cenę na tym stanowisku utrzymać odrzucając chociażby możliwość jakichkolwiek zmian w prawie, które pozwoliłyby zdymisjonować prezesa Najwyższej Izby Kontroli wtedy, kiedy pojawiają się wobec niego poważne zarzuty. To rozumowanie jest rozwinięciem rozumowania zgodnie z którym ten samolot nie dlatego się rozbił, że uderzył w ziemię, tylko dlatego uderzył w ziemię, że się rozbił.

Trzeba przyznać, że jest to rewolucyjne podejście do państwa, prawa, praworządności, zasad i reguł. Choć ciarki zaczynają chodzić po plecach każdemu, kto podążając tropem tego rozumowania zacznie zastanawiać się, kto w takim razie ponosi odpowiedzialność za holokaust?

Tak więc najpierw podejmujemy decyzje bez zastanowienia, bez weryfikacji forsujemy swojego człowieka na stanowisko, a wyboru gratuluje mu sam szef służb. Gdy dzięki mediom okazuje się, że wybraniec ma na koncie mnóstwo ciemnych sprawek i niewyjaśnionych spraw, to wtedy „uważamy inaczej”. „Uważając inaczej” nie musimy wyciągać wniosków, próbować przed podobnymi wpadkami zabezpieczać się na przyszłość. Zamiast tego niczym dzieci w piaskownicy próbujemy naginać lub zmieniać zasady. A przecież owszem, publiczne zarzuty są formułowane, ale głównie w stosunku do przedstawicieli opozycji, czego sprawa Banasia jest doskonałym przykładem. Gdy bowiem opozycja próbowała sformułować publicznie zarzuty pod jego adresem, zostało jej to skutecznie uniemożliwione, a ostrzeżenia zlekceważone. Na domiar złego trudno uwierzyć w obiektywizm podległych politykom służb i instytucji, skoro niektórym formułowanym  publicznie zarzutom nie nadaje się dalszego biegu mimo, iż są bardzo poważne i wiarygodne, a w sprawie innych, kompletnie niewiarygodnych, natychmiast wszczyna się postępowania. Na przykład

Po zawiadomieniu Jarosława Kaczyńskiego prokuratura przez lata bezskutecznie szukała haków na organizatorów największych pokazów lotniczych w Polsce. W końcu zatrzymała trzech wysokich rangą oficerów na podstawie opinii, którą sporządził członek rady programowej PiS. Sąd nie pozostawił na niej i jej autorze suchej nitki.

I właśnie dlatego sądy trzeba zreformować, by wreszcie zaczęły służyć społeczeństwu. Nie może być tak, że sam Kaczyński zawiadamia o możliwości popełnienia przestępstwa, prokuratura dwoi się i troi by podejrzenie uprawdopodobnić, a sąd urządza sobie kpiny z ciężkiej pracy śledczych, zamiast zgodnie z doktryną1) dopasować paragrafy do człowieka.

Innym przykładem jest sprawa marszałka Senatu p. Grodzkiego, którego p. prof. Agnieszka Popiela oskarżyła o przyjęcie łapówki ponad dwadzieścia lat temu. Warto zauważyć dwie rzeczy. Po pierwsze jeśli chodzi o p. prof. Popielę, to kodeks karny nie darzy szczególnymi względami takich jak ona:

Art. 229. § 1. Kto udziela albo obiecuje udzielić korzyści majątkowej lub osobistej osobie pełniącej funkcję publiczną w związku z pełnieniem tej funkcji, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Po drugie tego typu sprawy ulegają przedawnieniu po maksimum 20 latach. Gdy jednak rzecznik dyscyplinarny Uniwersytetu Szczecińskiego wszczął postępowanie przeciw pani prof., naczelny „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz pogalopował do prokuratury by donieść na rzecznika za „próbę zastraszania świadka”. Wypada zapytać: jakiego świadka, skoro wręczanie „korzyści majątkowej” także jest przestępstwem? Z kolei

4 grudnia szczecińska prokuratura wszczęła śledztwo ws. podejrzeń o korupcję w szpitalu w okresie, kiedy dyrektorem był Tomasz Grodzki. Zrobiła to z zawiadomienia radnego PiS Karola Guzikiewicza.

Czy to przypadek, że z równą gorliwością nie jest ani potępiane, ani ścigane pobieranie wynagrodzenia przez przebywającego na urlopie bezpłatnym byłego marszałka Senatu z ramienia PiS p. doktora Stanisława Karczewskiego mimo, iż miało to miejsce całkiem niedawno?

Ponieważ z zarzutami, zwłaszcza dętymi, różnie bywa, więc stowarzyszenie „Godność” złożyło do Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej wniosek o ukaranie marszałka Senatu za stwierdzenie, że silne środki przeciwbólowe wpływają na trzeźwość osądu. Aby mieć pełną jasność należy wspomnieć, że stowarzyszenie „Godność” to ta organizacja, która jak lew walczyła o godność oskarżonego o pedofilię księdza Jankowskiego. To jest tej klasy godność.

Tak oto powstają „publicznie formułowane zarzuty”.


1) „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”. Zasada przypisywana prokuratorowi Andriejowi Wyszyńskiemu. Nikt z tych, którzy uwielbiają śledzić koneksje rodzinne dotąd nie próbował dociec czy to aby nie rodzina.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. „Mędrzec” pisi nie ma nawet cienia zdolności honorowej by rzec: pomyliliśmy się w ocenie Banasia. Ale by tak powiedzieć trzeba być przyzwoitym politykiem, a nie wydmuszką Kaczyńskiego. Sasin jak ochlapus, który już przy wejściu do mieszkania wie, że zupa jest za słona i lży żonę, a nawet okłada ją pięściami.

    Dzięki takiemu wicepremierowi zostaniemy nieźle obłożeni podwyżkami. A za głupotę na ministerialnym stołku winić należy J.Kaczyńskiego! Mam nadzieję, że nie tylko on, ale posłuszni jego woli (także posłowie i senatorowie podnoszący łapska) poniosą karę z Kodeksu karnego.