Okrągła rocznica

Dzisiaj jest wielki dzień. Rocznica wiekopomnego wydarzenia, które przeszło bez echa przytłoczone obchodami hekatomby, jaką było Powstanie Warszawskie. Otóż dokładnie 26 lat temu, 1 sierpnia 1989 roku, zostały zniesione kartki na mięsko. Tę datę spokojnie można przyjąć za odejście od gospodarki księżycowej i powrót do normalności.

Co osiągnęliśmy przez te 26 lat? Powrót do realnego socjalizmu w służbie zdrowia, dzięki czemu na wizytę u lekarza czeka się jak na założenie telefonu lub mieszkanie spółdzielcze w minionych zdawać by się mogło bezpowrotnie czasach. Ostatnio także nasz wielki premier i wizjoner twardym rygorom gospodarki socjalistycznej poddał rynek leków, dzięki czemu najpotrzebniejszych medykamentów zaczyna brakować. Oczywiście władza dzielnie ‚walczy’ z problemami, których jest autorem, mnożąc nakazy i zakazy, ale efektów nie widać.

Kiedyś złośliwi twierdzili, że socjalizm to najdłuższa droga od kapitalizmu do gospodarki rynkowej. Dalsze rządy liberałów i konserwatystów dają gwarancję, że jeszcze długa droga przed nami.

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. Urlop latem 1989 r spędziliśmy w uroczym miejscu za naszą zachodnią granicą. Domek z tarasem, trzy pokoje nieduże, łazienka, wnęka kuchenna, jezioro z łódką i wiosłami. A za jeziorem niewielkim cukiernia. I te wyroby!!  Kiedyś lepsze ciastka jadłam tylko w Bukareszcie. Dla zdrowia i zlikwidowania skutków słodkości, mąż jako najsilniejszy wtedy wiosłował w obie strony. Zwiedzaliśmy miasta i miasteczka oraz stolicę kraju, którego już nie ma.

    Wracając zrobiliśmy zakupy mięsne (ryzykując, że zabiorą na granicy) oraz za radą rodaków kupiliśmy zapałki, bo nie można ich dostać. Fabryka zapałek była w Sianowie – 50 km od nas, ale wiadomo, że był kryzys, strajk, albo inne nieszczęście jak nieudolność.

    Podobno teraz nie ma tylko kryzysu, a wszelkie niedogodności są zmyślane przez niecnych krytykantów.

    Strajki bywają po to by później szefowie mogli zostać posłami. Mamy jakąś z tego korzyść? Taką samą jak ze strajków, palenia opon, zaśmiecania stolicy, wrzaskliwości ogłupiałych z nic nierobienia facetów.

    Zostało nam coś jeszcze – nieudolność rządzących, tworzących prawo, wykonujących prawo – a że wychodzi z tej twórczości lewo, lewizna…..cisną mi się dalej brzydkie słowa, których nie używam, ale znam, znam. Przecież Polska to moja macocha – jak nie znać akcentowania mowy przecinkami, wykrzyknikami? Amen.

    P.S. Wszystkich walczących  zapędziłabym do obozu ciężkiej pracy by nauczyli się pracować.Kombatanctwo jest już tak ogromne, że normalnych brakuje.