Oj, nosił wilk razy kilka…

Wczoraj pan premier na konferencji prasowej poinformował, że od dzisiaj będą obowiązywać nowe obostrzenia oraz restrykcje. Jedne i drugie głęboko przemyślane, logiczne i zrozumiałe. Na przykład do sklepu o powierzchni 99,9 m2, w którym są 4 kasy będzie mogło wejść 20 osób (5 osób na kasę), zaś do sklepu o powierzchni 100,1 m2 tylko siedem osób (jedna osoba na 15 m2). Gość hotelowy nie będzie miał się gdzie posilić. Chyba, że zamówi gdzieś na mieście na wynos, weźmie pod pachę i zje gdzieś w bramie albo wróci do pokoju. Nowy ekspert ministerstwa zdrowia prof. Horban zapytany czy są jakieś badania, z których wynika, że lokale gastronomiczne są znaczącymi ogniskami zakażeń, przyznał szczerze, że nie ma, ale do zakażeń dochodzi na weselach, a tam też się je, więc lepiej pozamykać. To świadczy o tym, że rząd wie co robi, a ci, którzy twierdzą, że niczym dziecko we mgle po omacku młóci rekami bez ładu i składu licząc na to, że uda mu się w końcu w coś trafić, mają twardy dowód, że tak nie jest.

Gdy opozycji udało się przełożyć rozpatrywanie złożonej kilkanaście godzin wcześniej ustawy, na którą „wszyscy czekają”, obóz rządzący zatrząsł się z oburzenia. Opóźnianie procedowanie motywowane koniecznością zapoznania się z projektem to obstrukcja, skandal i hucpa. Wczorajsza konferencja szefa rządu miała odbyć się przedwczoraj, ale w tym przypadku dzień wte czy wewte nie gra żadnej roli. Dlatego jeśli chodzi o kościelne święto wypadające w przyszłą niedzielę, to oczywiście także żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Tę decyzję zostawiamy na przyszły tydzień — poinformował premier. Jest to zgodne z polityką władz, które zawsze o podjętych decyzjach informują „w swoim czasie”, czyli w ostatniej chwili. Na pytanie o udział w mszach świętych premier nie odpowiedział, ale na rządowej stronie omawiającej wprowadzane właśnie ograniczenia czytamy, że

ograniczenie przemieszczenia się osób powyżej 70. roku życia – z wyłączeniem wykonywania czynności zawodowych, zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego czy też udziału we mszy świętej lub obrzędów religijnych

Jak widać władza pochyla się z troską nad seniorami, zaleca by siedzieli w domu i nie narażali się niepotrzebnie. Ale ponieważ nie ma wyborów podczas których tego koronawirusa nie trzeba się już bać, więc niech nie lękają się i raz na tydzień, w dzień święty ruszą tłumnie do kościołka na mszę lub nabożeństwo, na tacę niech rzucą, bo gdzie jak gdzie, ale w domu bożym na pewno się nie zakażą. A nawet gdyby, to do następnej niedzieli wszystko będzie wiadomo. Trąci na kilometr teorią spiskową domniemanie, że rząd specjalnie zostawia koronawirusowi furtki, ba, bramy, aby nie dopuścić do szybkiego wygaśnięcia epidemii. W połączeniu ze zmuszaniem kobiet do rodzenia kalekich, upośledzonych dzieci działanie władzy może świadczyć o tym, że ta teoria wcale nie jest aż taka spiskowa, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Na wiosnę przecież także zamknięto kraj, ale tak nieudolnie i niekonsekwentnie, że drakońskie obostrzenia nie wygasiły wzrostu liczby zakażeń, a jedynie nieco go spowolniły. Troska o seniorów i jednoczesne wystawianie ich na śmiertelne niebezpieczeństwo ma głęboki sens ekonomiczny — system emerytalny jest od dłuższego czasu w stanie zapaści. Dlatego

Zgodnie z zapowiedziami rząd uruchamia program Solidarnościowy Korpus Wsparcia Seniorów, dzięki któremu pomoc seniorom w okresie pandemii koronawirusa i działania podejmowane w tym zakresie przez rząd, samorządy, ośrodki pomocy społecznej i wolontariuszy będą przebiegały sprawniej, a osoby starsze uzyskają niezbędną pomoc w trudnym czasie. […] W ramach Korpusu uruchomiona zostanie specjalna, bezpłatna infolinia przeznaczona dla seniorów (22 505 11 11). Za jej pośrednictwem osoby starsze będą mogły poprosić o pomoc w czynnościach, które wymagają wyjścia z domu, a które utrudnione są przez pandemię.

Przez cały tydzień woluntariusze seniorom wszystko podsuną pod nos, ale do kościoła za nich nie pójdą. A tam, w przeciwieństwie do sklepów, gdzie limit na jedną osobę wynosi 15 m2,

W uroczystościach religijnych limit 1 osoba na 7 m2.

To oczywiste, ponieważ w sklepach atakuje długodystansowa, ateistyczna odmiana wirusa. Przypomnijmy. Jeszcze wczoraj zgodnie z informacjami widniejącymi na stronach rządowych

W całym kraju lokale gastronomiczne mogą być otwarte w określonych godzinach – od 6:00 do 21:00. Ograniczenia w zakresie godzin nie stosuje się do realizacji usług polegających na przygotowywaniu i podawaniu żywności na wynos lub jej przygotowywaniu i dostarczaniu.

W południe premier zwołuje konferencję prasową i ogłasza, że z dnia na dzień, od jutra

Obowiązuje zakaz działalności stacjonarnej restauracji. Możliwa realizacja usług polegających na przygotowywaniu i podawaniu żywności na wynos oraz w dowozie.

Bardzo ciekawy jest punkt ograniczający zgromadzenia.

Możliwość organizowania zgromadzeń do 5 osób. Ponadto odległość między zgromadzeniami nie może być mniejsza niż 100 m. Uczestnicy powinni utrzymywać dystans 1,5 m od siebie i zakrywać usta i nos. Ograniczenie liczby osób dotyczy też imprez, spotkań i zebrań w przestrzeni publicznej niezależnie od ich rodzaju – do 5 osób spoza wspólnego gospodarstwa domowego (z wyjątkiem spotkań służbowych). Powyższe limity nie dotyczą miejsc kultury.

Dlaczego jest ciekawy? Ponieważ zgodnie z obowiązującą wciąż Konstytucją

Art. 57. Każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich. Ograniczenie tej wolności może określać ustawa.

Oznacza to, że władza ograniczając konstytucyjne prawo do zgromadzeń za pomocą rozporządzenia czyni to prawem kaduka. Czy to jednak ma jakieś znaczenie w kraju, gdzie wyrok sądowy to tylko „opinia sędziów”? W kraju, gdzie kluczowe z punktu widzenia zdrowia i życia obywateli decyzje, podjęte w oparciu o kontemplację sufitu, sprowadzają się do prostej zasady: wcielimy w czyn to, co nam przyjdzie do głowy i zobaczmy co się stanie. Jak nie pomoże, to wtedy będziemy się martwić.

25 września Andrzej Duda oznajmił: Pandemia nie jest w odwrocie, ale jest pod kontrolą w naszym kraju. 24 października sam znalazł się pod kontrolą koronawirusa. Trzeba czegoś więcej?

 

PS.
Rozporządzenie ubezwłasnowalniające staruszków i delegalizujące gastronomię ukazało się wczoraj późną nocą.

Osoby, które ukończyły 70. rok życia, mogą się przemieszczać wyłącznie w celu:
1) wykonywania czynności zawodowych lub służbowych;
2) zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego;
3) sprawowania lub uczestniczenia w sprawowaniu kultu religijnego, w tym czynności lub obrzędów religijnych.

Pytanie: Jak szybko zostanie wykonane badanie jeśli wystawiane jest 300.000 skierowań dziennie, a bada się góra 60 tysięcy osób dziennie?

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Dupek ksywa prezydent jest szczególnie irytujący. Przecież ten warchoł na urzędzie, zamiast dawać przykład i namawiać do noszenia maseczek, demonstracyjnie swojej …xxx….. twarzy nie zasłaniał. Miał ważny powód: nie czuł się z maseczką komfortowo.

    Czekałam dość długo na przesyłkę do Inpostu (tak zwykle odbieram to, co kupuję w necie). Musiałam wyjść, a to tylko 150 m w jedną stronę. Ludzi na ulicach bardzo mało, chodzili w maseczkach oprócz dwóch facetów. Jeden w wieku senioralnym, drugi 38-43. Obaj byli bez maseczki, bardzo głośno wrzeszczący swoje uwagi.