Ogromny dylemat

Stanęłam przed ogromnym dylematem prawnym i moralnymoświadczyła I Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf. Nie ma i nie było dobrego rozwiązania dla podjęcia takiej czy innej decyzji. Zdaję sobie sprawę, że zawsze będę krytykowana.

Jeśli stoi się przed dylematem, i to ogromnym, to z dwojga złego zdecydowanie lepiej jest gdy krytykuje opozycja i społeczeństwo, a nie władza. A ponieważ pragmatyka wymaga by dać panu bogu świeczkę i diabłu ogarek, więc Ja już to mówiłam 1.000 razy, że ja nie legitymizuję tej Krajowej Rady Sądownictwa tym, że ją zwołałam. Ja nie miałam wyboru. Musiałam ją zwołać, natomiast niewątpliwie to gremium nie jest tą Krajową Radą Sądownictwa o której mowa w Konstytucji.

Słyszący te słowa stanęli przed ogromnym dylematem prawnym i moralnym — jeśli to gremium nie jest tą Krajową Radą Sądownictwa, o której mowa w Konstytucji, to co zwołała I Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf? I co robił stojący obok p. Prezes poseł Borys Budka? Legitymizował milcząco czy kontestował milcząc?

Dzisiaj p. Prezes Sądu Najwyższego wydała oświadczenie „w związku z debatą publiczną, jaka towarzyszy zwołaniu przez nią posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa”, w którym czytamy:

[…]

Na mocy art. 6 ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2018 r. poz. 3), doszło do sprzecznego z art. 187 ust. 3 Konstytucji RP skrócenia trwającej cztery lata kadencji członków KRS będących sędziami. Zarówno ten fakt, jak i wątpliwy prawnie wybór przez Sejm na te same miejsca nowych osób w procedurze, która nie gwarantowała ani przejrzystości postępowania organów państwa, ani minimum jakiejkolwiek niezależności Rady od czynnika politycznego, trzeba uznać za rażące i oczywiste naruszenie porządku prawnego Rzeczypospolitej, za które osoby sprawujące władzę pochodzącą z wolnych wyborów ponoszą pełną odpowiedzialność przed Narodem. Jednak Rada, jako organ o złożonym składzie osobowym, nie przestała istnieć.

[…]

Pragnę ponownie podkreślić, że nie mam wątpliwości co do braku podstaw zarówno do skrócenia kadencji części członków KRS głosami rządzącej większości, jak i do wyboru przez Sejm nowych osób na te same miejsca. Te ostatnie nie mają w mojej ocenie konstytucyjnego mandatu do piastowania funkcji członków Rady. Nawet jednak gdyby obecnie w Polsce istniała obiektywna możliwość przedstawienia wniosku o zbadanie konstytucyjności tych rozwiązań, i tak nie rzutowałaby ona na wymaganie wykonania przeze mnie obowiązku wynikającego z art. 20 ust. 3 ustawy o KRS.

Z powyższych przyczyn zdecydowałam o zwołaniu posiedzenia Rady w dniu 27 kwietnia br

Lektura tych wywodów przywodzi na myśl oświadczenie Rzecznika Prasowego Sądu Najwyższego, które pasuje jak ulał do podjętej „z powyższych przyczyn” decyzji:

Wobec licznych komentarzy […] w imieniu Pani Profesor Małgorzaty Gersdorf proszę o przyjęcie zapewnienia, że w trudnym okresie stresów i przepracowania, każdemu z nas zdarzają się kroki podjęte bezrefleksyjnie, z przeoczeniem specyficznych uwarunkowań, które powinny być brane pod uwagę w działalności publicznej Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.

Nic dodać, nic ująć.

 

PS.
Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej:

Art. 187.

  1. Krajowa Rada Sądownictwa składa się z:

    1) Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Ministra Sprawiedliwości, Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego i osoby powołanej przez Prezydenta Rzeczypospolitej

Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego: Zrobiłam co do mnie należało zgodnie z prawem i opuściłam posiedzenie. Członek konstytucyjnego organu nie musi brać udziału w jego pracach i być obecny na posiedzeniach?

Dodaj komentarz