Ofiary Wołynia nadal nie mają grobów.

Uprzejmie informuję że na mojej stronie umieściłem nowy wpis. Umieściłem go tam, żeby tu nikogo nie rozjuszać. Będę o kolejnych wpisach informować,przynajmniej dopóki nie zostanie taka możliwość zablokowana likwidacją tu mojego profilu.Oczywiście będę informował, o ile z racji starości nie zapomnę.

Strona ma adres www.lagodnysmok.pl (próba dodania odnośnika spełzła na Nietzschem), ale obowiązku wchodzenia tam nie ma. Szczerze mówiąc jest mi już obojętne czy ktoś to czyta czy nie: nasz wpływ na to co się dzieje dookoła jest mniejszy niż żaden.

Dodaj komentarz


komentarzy 17

  1. Bardzo wszystkich przepraszam za to że nie odpowiadam natychmiast, ale chwilowo(, z powodu obowiązków nie mogę). Zapewniam że czytam wszystko. Z niektórymi zdaniami się zgadzam, z innymi nie i nie jest tak że nie zgadzam się z kimś, bo akurat ten ktoś to napisał. Odpowiedzenie HURTEM NIE WCHODZI W RACHUBĘ, BO ZBYT WAŻNE SPRAWY PORUSZACIE. Postaram się może jutro jak wstanę.
    Życzę wszystkim spokojnej nocy, chociaż Wy taką miejcie.
    Pozdrawiam.

  2. Zostałem piątą osobą, która to przeczytała.

    I zastanawiam się na ile takie przekonania są skutkiem rzeczywistych osobistych bądź rodzinnych doświadczeń, a na ile odpowiedniego „urabiania”? W 2016 roku władze Przemyśla pod naciskiem MSWiA nie wpuściły do Polski zespołu muzycznego Ot Vinta z Równego. Zespół ten na Ukrainie zasłynął w czasie Majdanu, kiedy przygrywał w Kijowie demonstrantom dodając im otuchy. Jeden z jego członków, grafik, był ponadto autorem logo Samoobrony (Majdanu, nie Leppera broń boże). Czym muzycy podpadli polskim urzędnikom? Podczas rajdu rowerowego zrobili sobie pamiątkową fotografię pod pomnikiem Bandery z ukraińską flagą. Ta jedna fotografia okazała się – cytuję – „afiszowaniem z kultem postaci Stefana Bandery, skrajnym ukraińskim nacjonalizmem i organizacją OUN-UPA” (z oficjalnego stanowiska prezydenta miasta Przemyśl). Pomyślałem sobie, że kiedy byłem w ZSRR (jeszcze zdążyłem) i zrobiłem sobie pamiątkową fotografię przed wiadomym mauzoleum na Placu Czerwonym, zaafiszowałem się z ideologią komunistyczną. Podobnie kilka lat później na Białorusi, kiedy na linii Stalina stanąłem z żoną i córeczką przed popiersiem dyktatora zapewne propagowałem ludobójstwo. W każdym bądź razie na takiej podstawie zespół nie dojechał ani do Przemyśla ani do Warszawy, gdzie miał wystąpić następnego dnia.

    Dlaczego piszę o „urabianiu”? Bo kiedy w tym samym 2016 roku odbyła się impreza pod wielce wymownym tytułem „Orle Gniazdo”, na którym wystąpili między innymi rosyjski wokalista Sadko, niemiecka Kategorie C czy włoska Gesta Bellica – normalnym ludziom nic to nie mówi, ale w świadku neonazistowskim jest inaczej – wtedy polscy urzędnicy z MSWiA żadnego afiszowania się z faszyzmem nie dostrzegli. W tak zakłamanej rzeczywistości żyjemy…

    Cóż, Polska ma zacząć drzeć ryj – jak rozumiem. Dlatego w tymże samym 2016 roku, w czerwcu, przez to samo miasto Przemyśl przechodziła procesja. Ukraińcy i Polacy, w większości mieszkańcy tego miasta szli wspólnie na cmentarz w Pikulicach. Symbole religijne prawosławne i katolickie. Duchowni w szatach liturgicznych katolickich i prawosławnych. Flagi ukraińskie, polskie i unijne. Procesja odbywała się w hołdzie leżącym na tym cmentarzu żołnierzom Semena Petlury, którzy przelewali swoją krew razem z naszymi wojakami w wojnie z bolszewikami. Mówiąc zwyczajnie chodziło o uczczenie naszych sojuszników i przyjaciół. Procesja została zatrzymana i zelżona przez naszych rodzimych „prawdziwych patriotów”. Policja nie wiadomo dlaczego w ogóle nie zareagowała. Być może została zaskoczona, a być może wcale nie. Co właściwie się stało nie wiadomo do dziś, ale grupy kilkudziesięciu ogolonych na łyso mężczyzn powstrzymać nie potrafiła. Legalna uroczystość religijna została rozwiązana na cmentarz nie dotarwszy.

    O tym, o jak porąbanych czasach jest mowa może świadczyć taki jeden przykład – Bircza. W latach 1945-46 posterunek MO, garnizon wojska oraz siedziba komisji przesiedleńczej. UPA przeprowadziła na Birczę trzy ataki, w trakcie których zginęło kilkudziesięciu mieszkańców wsi. Polaków. Ale nie z nimi walczyła, to były przypadkowe ofiary. UPA szturmowała umocnienia komunistów odpowiedzialnych za wyrzucanie z domów i za deportacje niewinnej ludności cywilnej. Komuniści postawili obrońcom pomnik p.t. „Żywi to pamiętają, żywi dziś czuwają”. Napis na tablicy pamiątkowej: „Poległym w walkach z faszystowskimi bandami UPA w latach 1944–1947 żołnierzom WP, WOP, KBW, funkcjonariuszom MO, SB, ORMO w XV rocznicę powstania Milicji Obywatelskiej – Społeczeństwo”. W głowie mi szumi od nadmiaru wrażeń, ale nie mogę zrozumieć o co właściwe chodzi? Czy ci, którzy atakowali byli wrogami? Czy sojusznikami? Propaganda PRL-u zrobiła z tego napady band na spokojną miejscowość zamieszkałą przez spokojnych mieszkańców i tak zostało do dziś. Ba, tablicę nawet „zdekomunizowano” – orzeł na pomniku dostał koronę, skrót „SB” wymazano. 

    Stefan Batory. Dla jednych wielki władca i wódz. Dla innych okrutny kat. Bohdan Chmielnicki. Dla jednych wielki władca i wódz. Dla innych okrutny kat. Przekleństwo to czy fatum? Z jakiej racji wymagamy od innych szacunku do nas jako Polaków, kiedy sami nie szanujemy Polaków innej narodowości, innych zwyczajów i przekonań?

    1. Doskonale pamiętam czasy minione. Nigdy nie mogłem uwierzyć, że wszystkiego brakuje dlatego, że groźni spekulanci wykupili i dlatego nie ma. W wiele rzeczy nie mogłem uwierzyć. A dziś nie mogę uwierzyć, że ktoś powielający paski TVP myśli samodzielnie, nie powiela propagandowych sloganów. Czy ludzie którzy nie rozumieją co się do nich mówi różnią się czymś od fanatyków, którzy negują wszystko, co wykracza poza ich wyobrażenia? W Europie zawsze się kotłowało, zawsze jedni tłukli się z drugimi. Jeśli ktoś twierdzi, że od 75 lat w Europie panuje pokój, to zapomina o byłej Jugosławii, Krymie, Ukrainie. Ale co da rozdrapywanie ran, rozpamiętywanie, licytacja na krzywdy, podsycanie nieufności? Co pozwoli zbudować?

    2. Rodzice męża to Lwowiacy. Mąż chciał zobaczyć miasto, dom w którym mieszkali, operę, gdzie pracował ojciec jako muzyk. Pierwszy raz mieliśmy zamiar pojechać w 1997 roku. Zwiedziliśmy Przemyśl, odbyliśmy wiele miłych rozmów z mieszkańcami (bo w zwiedzaniu to rozmowy są najważniejsze, gdy już zobaczy się co należało). Mieliśmy wtedy mocno rzucający się w oczy samochód koloru karminowego. Mieszkańcy odradzali nam by takim samochodem jechać. Przede wszystkim rejestracja nie była sąsiedzka (z Polski), a jakaś obca, to opony porżną, samochód porysują. Milicja zawsze znajdzie powód by ukarać mandatem. Będąc bardziej strachliwa przekonałam męża i nie pojechaliśmy.

      Za to odwiedziliśmy Lwów w 2007 roku. Ale już był internet, to hotel został zamówiony. Mieliśmy wiedzę, że Ukraińcy już zmienili swój stosunek do Polaków, bo ci przyjeżdżają, zwiedzają, zostawiają pieniądze i nie głoszą, że Lwów należy Ukraińcom odbierać. Dzięki licznym przyjazdom rodaków miasto znalazło środki by je odnawiać, remontować domy. A Ukraińcy zaczęli przyjeżdżać do Polski za pracą. Z rozmów niechcący podsłuchanych, z rozmów przeprowadzonych wynikało jasno, że Polacy pracujących Ukraińców paskudnie oszukują w płaceniu ustalonych wzajemnie wynagrodzeń.

      Nigdy i nikt nie zachował się w stosunku do nas niegrzecznie, nieuprzejmie. A odwrotnie, byli pomocni bezinteresownie i nie przeszkadzał im polski język. A w hotelu, gdy wyjątkowo tam jedliśmy kolację, zostaliśmy przez muzyków pozdrowieni  „dla sympatycznych państwa z Polski, wiązanka starych melodii lwowskich”. I popłynęły piosenki sprzed wojny, znane z filmów lub płyt.

      Jak jest tam teraz? Nie mam pojęcia, ale ocieplający nasz blok Ukraińcy byli grzeczni, miło się z nimi rozmawiało po polsku, pracowici (po 12 godz).

      Dla mnie Stefan Batory to wybitny król i wódz. Pochodził z rodu, gdzie okrucieństwo zdarzało się często, ale samemu Batoremu tego zarzucić nie można. Metody walki jakie stosowano za jego królowania nie różniły się w niczym od tych z innych krajów.

      Bohdan Chmielnicki utoczył sporo polskiej krwi. Protest, na którego czele stanął był na skutek po raz kolejny nie dotrzymania umów przez Polaków. Kozakom chodziło by Rzeczpospolita uznała ich za równych szlachcie polskiej. Obiecywano gdy były wojny, a potem zapominano. Za takie rządy w efekcie zapłaciła ludność życiem, utratą mienia i narastającym konfliktem. A potem car Rosji dał im to, czego chcieli od Polaków. Otrzymał bitnych rycerzy, ale i bardzo okrutnych dla wrogów. W opracowaniach naukowych rzadko ten aspekt jest uwypuklany. Że skutek ma swoją przyczynę, czasami nawet w odległym czasie.

      Przekleństwo to czy fatum? Z jakiej racji wymagamy od innych szacunku do nas jako Polaków, kiedy sami nie szanujemy Polaków innej narodowości, innych zwyczajów i przekonań?

      Zgadzam się!!!! Polacy są od lat dziesiątków ukierunkowywani fałszywymi obrazami, mamieni niezwykłością i nadzwyczajnością swoją. I nie uczeni szacunku do innych Polaków ani do innych nacji.

      Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie” 1600 r  Jan Zamoyski

      „Polacy są przede wszystkim patriotami. Wiele razy dowodzili, że są gotowi umierać za ojczyznę; tylko nieliczni są jednak gotowi dla niej pracować.”   Norman Davies

      Ale jak wielu rozumie dobrze słowo patriotyzm?

      1. Cały czas nikt nie wyjaśnił mi kto to taki ci Ukraińcy?  Po zaznajomieniu się z historią regionu widać że mieszka tam mieszanka etniczno – rasowa, wielokrotnie mieszana przez wieki istnienia. Są tam zbiegli chłopi i przestępcy z Polski, Rosji, , Besarabii i reszty Mołdawii, chazarscy żydzi, którzy z całą pewnością nie są Semitami, bo pochodzą z Azji itp.
        Nie wolno też zapominać o tym, ze w czasach carów a także ZSRR przywieziono tam tyle osób różnego pochodzenia z różnych rejonów ZSRR, że mozna mówić wyłącznie o OBYWATELACH Ukrainy. Dopóki jeszcze istnieje, bo wszystko wskazuje na to że oligarchowie rozkradną ją do reszty.
        Trochę mnie dziwi taka nagonka na mnie gdy piszę o ukraińskich nacjonalistach(a i absolutna cisza gdy masowo mordowani są Kurdowie.
        Przypominam ze do dziś obchodzona jest hucznie rocznica powstania ukraińskiego SS Galizien. Ich tatuż widziałem latem na jednym z kasjerów w sklepie w którym się zaopatruję.

        1. A wyjaśnił Ci ktoś kto to są Polacy? Merkel jest Polakiem, Merkel jest Niemcem. Zaś Ukraińcy to ludzie, którzy uważają się za Ukraińców. To, że Polacy poczuli się Polakami kilka lat wcześniej niczego nie zmienia i nie czyni ich lepszymi.

          Przypominam, że obecni nasi bohaterowie narodowi, zwani żołnierzami wyklętymi, w niczym nie ustępują ukraińskim bohaterom narodowym. Miło z Twojej strony, że tak bez ogródek i owijania w bawełnę wprost prezentujesz do czego jest potrzebna i jak będzie używana uchwalona właśnie ustawa.

          1. Żołnierzami Wyklętymi mi w oczy nie przyświecaj, bo akurat tu nie masz we mnie przeciwnika, a wręcz przeciwnie.
            Kilka lat bwcześniej? No, jakiś tysiąc, ale żebyś nie denerwował się, to uznam istnienie Ukrainy następnego dnia po uznaniu państwa Kurdów. To akurat JEST naród w sensie etnicznym, a nie zbieranina, w tym stalinowscy przesiedleńcy, Chazary, polscy i rosyjscy zbiegli chłopi…. Nie będę kontynuował, bo wpadną po mie chłopcy z SS’Galizien, którzy szykują się do kolejnych obchodów powstania tej dzielnej jednostki.
            Tak na marginesie: możesz pluć ile chcesz, ale tylko Polska nie miała w regionie swojej jednostki SS.

        2. @Smok

          Już kiedyś o tym rozmawialiśmy. To Ciebie zapytam jaka jest podstawa by istniały państwa takie jak USA, Kanada, Meksyk, Brazylia, Argentyna, Australia i dziesiątki innych, a prawie wszystkie państwa afrykańskie, które przed kolonizacją nie miały swojej państwowości. Tylko Ukraińcy Ci wadzą?

          1. Uzupełnię tak: proponuję przeczytać o Grodach Czerwieńskich. To były tereny sporne pomiędzy Bolesławem Wielkim później nazywanym Chrobrym, a księciem kijowskim Włodzimierzem Wielkim. Walka toczyła się między Rusią a Lachami, jak nazywano poddanych Bolesława Chrobrego w kronice ruskiej. Ta ziemia tak dawno była sobie wzajemnie w wojnach wydzierana. Raz Rusowie byli polonizowani, a raz Lachowie rusycyzowani.

            Jako ciekawostkę nie związaną z tematem dodam skąd nazwa Czerwieńskie.Szósty miesiąc nazywamy czerwcem. Nazwa pochodzi od larwy owada Czerwia. Zbierano go w czerwcu w celu barwienia tkanin. Można przypuszczać, że Grody Czerwieńskie miały możliwość pozyskiwania go lub handlowania nim. Oprócz tej wartości czerw mógł być wykorzystywany do leczenia różnych ran by pozbywać się zgnilizny przy niegojących się ranach. Czerwie zjadają starą, gnilną tkankę, nie ruszają zdrowej.Co ciekawe to to, że leczenie larwami czerwia odbywa się do dziś i w Europie i w USA.

            1. Państwa które wymieniasz, szczególnie USA są organizacjami przestępczymi. Jedyni Amerykanie to więźniowie obozów koncentracyjnych zwanych rezerwatami…..czyli czymś gdzie trzyma się zwierzęta.
              O leczniczych robalach wiem, tak jak o pijawkach czy rybkach pomagających w łuszczycy. Przyroda, gdyby nie była mordowana przez nadmiar ludzi, wykorzystana w odpowiedni sposób  pomogłaby nam, ale mordowana przez dominujący gatunek zmutowanych małp nie pomoże.
              Czerwony barwnik z czerwca polskiego był ważną częścią gospodarki.

  3. „Kto bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem”

    We Lwowie jest cmentarz Orląt Lwowskich. To cmentarz młodych, nastoletnich, którzy polegli w obronie Lwowa. Ich dowódcy byli starsi od nich wiekiem i stażem wojskowym. Każda zorganizowana grupa turystyczna z Polski ma w programie odwiedzenie tego cmentarza. Czy jest w tym coś złego? Oddanie pokłonu zmarłym w obronie? Nie, jeśli to jest tylko pokłon, oddanie hołdu, ale jeśli przy okazji buduje się nienawiść, to nie ma w tym niczego dobrego.

    Obok Cmentarza Orląt jest też cmentarz bohaterów Ukraińskich. Też poległych w obronie. Jaka powinna być reakcja społeczeństw gdy Ukraińcy chcieli polski cmentarz zlikwidować?

    Jaka byłaby reakcja Ukraińców, gdyby polscy prawdziwi zawnioskowali by cmentarz ukraiński zlikwidować, bo na polskiej ziemi?

    Jaki idzie przekaz w Polsce odnośnie Wołynia? Czy pokazuje jak niedotrzymanie obietnic, jak poniżanie Polaków innej nacji niż Polska, może w przyszłości skutkować odwetem i nienawiścią. Takiego przekazu nie ma. Takiej nauki w szkole nie ma. Jest przekaz: nas mordowano okrutnie !!! Co jest straszną prawdą. Ale prawdą czasu przeszłego. A karać chce się żyjących tu i teraz.

    Dodam, co już kiedyś pisałam. Matka mojej teściowej i ojczym teściowej (dostał od Piłsudskiego za wspólne wojowanie kawałek ziemi na Ukrainie), przeżyli bo przyszła do nich Ukrainka i ostrzegła: spakujcie co najlepsze i najpotrzebniejsze. Weźcie dokumenty, jedzenie i wieczorem chyłkiem uciekajcie do lasu, bo w nocy po Was przyjdą. a to oznacza śmierć. Tak się uratowali.

    Teraz nawiąże do pierwszego zdania. Pomorze, ziemia Słowian stała się moją małą Ojczyzną. To nie był wybór rodziców, to była konieczność by po wojnie znaleźć dach nad głową i spokój i pozbyć się stałego strachu. Już w latach 60.tych XX wieku nie było na Pomorzu grobów Niemców. Bo zgodnie z partyjnym hasłem „wróciliśmy na swoje”. A swoje było przez chwilę tysiąc lat wcześniej. Ziemią rządził ród z plemienia Słowian – Gryfici. Nawet nazwy dwóch miast Gryfino, Gryfice, do tego nawiązują. A nazwy Starogard, Stargard, Białogard wywodzą się z ich języka. Tak jak na terenie Niemiec Lubeck – Lubeka i wiele, wiele innych.

    Po Niemcach pozostały gdzieś na pograniczu bagien, na skrajach lasów lub w lesie resztki wiejskich cmentarzy. Do dziś ktoś zapala na nich znicze. Ale cmentarzy, miejsc nienaruszalnych nie ma. Na wielu cmentarzach w miastach pobudowano dziś domy.

    kto bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem. Czy Polacy poczuwają się do jakichkolwiek win?

    Zbrodnia Niemców „Zbrodnia w Podgajachzbrodnia wojenna dokonana przez żołnierzy Waffen-SS na jeńcach wojennych – żołnierzach 4. kompanii 3. Pułku Piechoty 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.” Wiki

    „Zacznijmy od Romualda Rajsa ps. „Bury”, którego pamięci poświęcono organizowany ostatnio w Hajnówce marsz, o mały włos nie objęty patronatem przez Głowę Państwa.

    Dla ludzi zamieszkujących tereny mające być trasą marszu najistotniejsza jest działalność „Burego” w obrębie ich „małych ojczyzn” – na niej się zatem skupimy. To właśnie tu oddział PAS – NZW dowodzony przez kpt. Romualda Rajsa w dniach 29,31.01 1946 oraz 02.02.1946 spalił pięć wsi byłego powiatu Bielsk Podlaski (Zanie, Zaleszany, Końcowizna, Szpaki, Wólka Wyganowska) zabijając w okrutny sposób 82 osoby w tym kobiety, dzieci i starców, które spalono w zamkniętych budynkach.

    Także w styczniu 1946 roku, oddział „Burego” zatrzymał we wsi Łozice 40 chłopów wysłanych przez sołtysów na tzw. „szarwark” czyli roboty na rzecz gminy. Zatrzymanych wraz z podwodami i końmi zmuszono, by zawieźli oddział „Burego” do Hajnówki a następnie do Zaleszan, gdzie mieszkańców stłoczono w jednym domu a następnie podpalono go. Po wykonaniu zadania pozostałych 30 furmanów zamordowano w miejscowości Puchały Stare.

    Dla oszczędności amunicji mordowano nieszczęśników obuchami siekier, strzelając wyłącznie do uciekających lub dobijając rannych. Dodać należy, że jedyną „winą” ofiar było to, że wszyscy oni byli prawosławni (jak większość zamieszkujących tamte tereny) i w znaczącej części narodowości białoruskiej.” (Smutna prawda o „żołnierzach wyklętych”. „Nieszczęśników mordowano obuchami siekier”)

    kto bez winy…….

    1. http://wyborcza.pl/7,75968,22971517,szalom.html

      „We Wrocławiu było kiedyś liceum żydowskie. Poznałem wielu absolwentów tego liceum, którzy zdawali w nim maturę w 1965 roku. Spośród bodaj 39 maturzystów z tego rocznika 36 wyjechało z kraju w 1968 roku. Jedna z pań, maturzystka z owego roku, wyjechała z Polski z dwoma walizkami. Do jednej spakowała swoje stroje, bieliznę, podręczne przedmioty. Do drugiej zaś tomiki wierszy Leśmiana, Tuwima… Ukochaną poezję… Którą musiała spalić na obczyźnie, aby wyzwolić się z tęsknoty, aby móc zacząć żyć. Na nowo.

      Oni nie chcieli wyjeżdżać.

      Wspomnianą grupę maturzystów spotkałem na ponownym otwarciu wyremontowanej we Wrocławiu Synagogi pod Białym Bocianem. Przyjechało ich kilkudziesięciu. Owa niegdyś, a chyba i do dziś, zakochana w poezji polskiej dziewczyna opowiadała mi, że w przedszkolu, do którego chodziła na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych (gdzieś na terenie dzielnicy zwanej dziś dzielnicą czterech świątyń), ktoś kiedyś wsypał szkło do jej przedszkolnych pantofelków. Czego dziewczynka nie potrafiła nijak zinterpretować. Podobnie jak i zdarzeń polegających na tym, że od czasu do czasu ktoś w tej samej dzielnicy rzucił za nią (może w nią? – nie wiem) kamieniem.”

      Prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz, przypomniał mi poezję Jacka Kaczmarskiego:

      Własne pędy, własne liście,
      Zapuszczamy, każdy sobie
      I korzenie oczywiście
      Na wygnaniu, w kraju, w grobie,
      W dół, na boki, wzwyż ku słońcu,
      Na stracenie, w prawo, w lewo
      Kto pamięta, że to w końcu
      Jedno i to samo drzewo

      https://www.youtube.com/watch?time_continue=82&v=xoTVVqhBh8w

      1. W ogólniaku tylko przez jeden rok miałam koleżankę, która mogła być Żydówką. Wskazywała na to jej uroda, karnacja. Wyróżniała się jeszcze tym, że zimą przychodziła do szkoły w futrze, a my w paltocikach. Nie rozmawiała z nami na przerwach, a zaczepiana gadką – szmatką tylko się uśmiechała. Jej nie było. Była na własne życzenie osobno!!

        O Żydach wiem tylko z literatury i opowieści rodzinnych. Żydzi w opowieściach nie jawią się jako bogaci, a raczej jako biedacy. Najczęściej zajmowali się usługami. Na zimę 1938/39 Mama „obstalowała” (słowo, którego już nie ma) sobie palto u krawca odzieży ciężkiej. Gdy odbierała palto, to krawiec powiedział: Panna Zosia, Icek to teraz będzie król i bogaty, bo kupuję maszynę do szycia. Najlepszą, niemiecką, Singera. Teraz będę mógł wielu osobom szyć.Nareszcie do czegoś doszedłem. Potem był wrzesień 1939, potem gdzieś Żydów wywieźli. Icka, jego żonę Rywkę, która zawsze chodziła nie domyta w peruce na głowie i kilkoro ich dzieci. To co po nich zostało, już pierwszej nocy było rozgrabione. Nie przez Niemców. Szewc był Żydem, który buty szył, a najczęściej je łatał, zelował, flekował (mam nadzieję, że znacie te słowa). Żyd handlował solonymi śledziami, które przywoził gdzieś znad morza zaprzęgiem konnym.Były bardzo drogie (Mazowsze) i kupowane najczęściej w wielkim poście i adwencie. Kupowano i narzekano na drożyznę, ale żaden Polak do takiej roboty się nie brał. Gdy zniknęli, to z rzadka sobie ich wspominano i narzekano. Nie dlatego, że zniknęli ludzie, ale za usługą, której nie było.

        W szkole zdarzało się, że dzieci polskie biły dzieci żydowskie za to, że są żydowskie. Nauczycielka nigdy za pochodzenie dzieci żydowskich nie piętnowała, ani polskich do bicia „żyda” nie namawiała. Ale bicia dzieci „nie widziała”. Z opowieści wynikało, że celem Żydów było w przedwojennej Polsce jedno: przetrwać. Oficjalnie była w nich pokora do polskiego, a potem niemieckiego „pana”. Natomiast zamożni Żydzi traktowali swoich biednych ziomków często gorzej niż Polacy im niechętni. Bo nie wszyscy byli Żydom niechętni.

        Bardzo irytuje mnie stawiany Polakom zarzut przez Żydów, że nie ich ratowali. A przecież powinnością Polaków było najpierw dać możliwość przeżyć swoim dzieciom, rodzinie, dać im jeść.

        By bronić swojego życia – to była powinność samych Żydów, a tego nie było widać. Wskazywanie przez @Smoka na podziały w tej grupie etnicznej, to one miały rzeczywiście miejsce, była policja porządkowa w Getcie warszawskim, była interesowność bogatszych. I była obojętność na nieszczęścia ziomków. Nie tyle nawet ze zwykłej obojętności, co z braku nadziei na ratunek.

        1. Golda Meir bardzo chwaliła Gomółkę: powiedziała że jako jedyny kraj bloku pozwoliliśmy na wyjazd żydów. W innych krajach próba ucieczki często kończyła się śmiercią uciekających.
          Pisząc o tamtych czasach warto pamiętać o…tamtych czasach. Wielu z nas oddałoby wszystko za możliwość wyjazdu. Taki np. Józef Światło, pierwotnie Izaak Fleischfarb uciekł już w 1953 roku.

  4. Zastanówmy się.  Czyja to może być wina, że ofiary Wołynia nadal nie mają grobów?

    A może jest tak: ktoś męczy lwa. Lew szczerzy kły, warczy, ryczy, ale dręczyciel nie zważa na ostrzeżenia. Wreszcie lew rzuca się na dręczyciela i rozszarpuje go na strzępy. Czy nieszczęścia można było uniknąć? Nie można. Całkowitą winę ponosi lew. I wtedy na świat przychodzi pytanko: dlaczego judzi się zawsze zgodnie z interesami Moskwy, zawsze wbrew własnym?

    Bywają ludzie, którym powodzenie, dobrobyt, spokój doskwiera. Więc judzą, plują, prowokują, drażnią tak długo, aż doprowadzą do nieszczęścia. A wtedy siadają i tłumaczą wskazując oskarżycielsko palcem, „A nie mówiłam/em? Wiedziałam/em że tak będzie. Tego się można było spodziewać. Oni zawsze byli tacy. Jak świat światem nigdy żaden nie był nam bratem”.

    Bywają także ludzie, którzy nigdy nie zrozumieją czemu służy to ustawiczne judzenie, wypominanie wnukowi błędów dziadka. Naprawdę można wierzyć, że jak się wszystkich sąsiadów opluje, naubliża im, zwyzywa od ostatnich, oskarży o niepopełnione grzechy, to oni w razie czego wspomogą, będą życzliwi, ruszą na ratunek?