Ofiara

Kim jest ofiara przestępstwa? Ofiara przestępstwa — zgodnie z wykładnią podzielaną przez większość społeczeństwa, dziennikarzy i wymiar sprawiedliwości, to osoba maczająca palce w przestępstwie, zamieszana w nie i jeśli nawet nie sama sobie winna to współwinna. Doskonałą ilustracją takiego podejścia jest wyrok jaki zapadł w sprawie śmiertelnego potrącenia prof. Vetulaniego na pasach. Prof. był współwinny swojej śmierci z wielu powodów, co jasno wyłuszczył sąd. Jedną z jego głównych i niewybaczalnych przewin było nie wzięcie pod uwagę faktu, że kierujący pojazdem zbliża się do przejścia szybciej niż zezwalają na to przepisy. Co prawda przepisy mówią, że pieszy na przejściu ma pierwszeństwo, że w mieście wolno poruszać się z określoną szybkością, że kierujący pojazdem ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i zwolnić przynajmniej do dozwolonej szybkości, to mówią to sobie a muzom, a nie polskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

Oczywiście to nie jedyny przypadek. Inny kierowca ominął zwalniające przed pasami auto i uderzył we wchodzącego z drugiej strony ulicy pieszego. Według polskiego bezmiaru sprawiedliwości jest niewinny! Inny będąc pod wpływem narkotyków na pasach zabił pieszą. Dla reprezentanta niebywałej kasty taki czyn zasługuje jedynie na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Gdy w nocy, mając w organizmie 1,5 promila alkoholu, kierowca potrącił śmiertelnie idącego poboczem 59-letniego mężczyznę i z piskiem opon oddalił się z miejsca wypadku, sąd ustalił, że pieszy był trzeźwy, nie miał na sobie elementów odblaskowych, poruszał się niewłaściwą stroną jezdni i wtargnął przed nadjeżdżający samochód. A to oznacza, że pijany kierowca był niewinny, ponieważ był oświetlony, jechał właściwą stroną jezdni, w miarę prosto i nie za szybko. Szybko oddalił się z miejsca wypadku, ale czy można mieć mu za złe? Przecież gdyby zatrzymał się, wysiadł, to mógłby się wywrócić i sobie krzywdę zrobić. Przykłady można mnożyć.

Nie zawsze pieszy jest winny. Na dwa lata więzienia w zawieszeniu skazał sąd kierowcę za śmiertelnie potrącenie pieszego, który wbiegł na jezdnię na czerwonym świetle. Co ciekawe to, co w jednym sądzie obciążało pieszego, tu obciążyło kierowcę. Z kolei na materiale TVN widzimy dziewczynę, która wbrew temu co mówi lektor nie spojrzała w lewo i wlazła na jezdnię przed przejściem tuż pod nadjeżdżający autobus. Oczywiście jak zwykle w takich sytuacjach biegli, dziennikarze i wymiar sprawiedliwości przez wszystkie przypadki odmieniają „obowiązek zachowania szczególnej ostrożności”. Jednak to, kto ją powinien zachowywać zależy wyłącznie od tego, po czyjej stronie jest sympatia. Dlatego gdy kobieta z psem na smyczy weszła na zielonym świetle na jezdnię, a pędząca jak szalona rowerzystka zaplątała się w smycz i wywróciła, to przytomny dziennikarz pouczył widzów, że

Zgodnie z kodeksem ruchu drogowego pieszy na przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdami, ale również powinien zachować szczególną ostrożność. Rowerzyści też nie są bezkarni. Obowiązują ich takie same przepisy ruchu drogowego, jak i kierowców.

Zgodnie z przepisami pieszy, rzadziej kierowca, ma pierwszeństwo, ale powinien go ustąpić temu, kto prawa nie przestrzega. W przeciwnym wypadku poniesie konsekwencje prawne. Bo w Polsce spodziewać się kłopotów może zwykle nie ten, kto przepisy łamie, ale ten, kto się do nich stosuje.

Dodaj komentarz