Odpowiedź na list do zwolennika ustawowego zakazu aborcji

Odpisuję Ci, ponieważ o ile nie różnimy się w kwestii poglądu na to czym jest Wolność, to zdecydowanie różnimy się w kwestii poglądu na to czym jest Władza. Władza otóż, mój drogi, to narkotyk. To moc. To potęga. To coś, co podnieca. A cóż jest warta władza bez przywilejów? Rozejrzyj się wokół. Oto panowie posłowie. Panowie posłowie uchwalają przepisy, zgodnie z którymi obywatel łamiący prawo jest karany. Ale sami siebie spod działania tworzonego przez się prawa wyłączyli. Przepis mówi, że jeśli pracownik pije w pracy, to pracodawca może go zwolnić dyscyplinarnie. Słyszałeś o zwolnionym dyscyplinarnie nietrzeźwym parlamentarzyście biorącym udział w obradach parlamentu? Za przekroczenie szybkości grożą surowe kary, ponieważ posłowie bezustannie przy przepisach grzebią. Słyszałeś o parlamentarzyście ukaranym za łamanie przepisów ruchu drogowego? Pozwól że te słowa zilustruję przykładem zaczerpniętym z Faktu:

Choć premier Donald Tusk (56 l.) jest od niedawna gorącym zwolennikiem fotoradarów i poucza Polaków o bezpieczeństwie na drogach, sam nie traktuje przepisów drogowych zbyt rygorystycznie. Żeby nagrać telewizyjne orędzie do Polaków, szef rządu gnał przez miasto prawie dwukrotnie szybciej niż wolno. Czy od ministra transportu Sławomira Nowaka (39 l.) Tusk usłyszy to samo, co inni kierowcy – że jest drogowym bandytą i że trzeba go bezwzględnie ukarać?!

Jak więc widzisz mój drogi, tu nie chodzi o zakaz, tu chodzi o władzę. Bo zakaz jest dla Ciebie, dla mnie, dla niej, ale nie dla nich. Oni go bezkarnie będą łamać, obchodzić, lekceważyć. Zwłaszcza, że zakazu domagają się ci, którzy lekceważą nawet swoje sztandarowe dziesięć przykazań, a nauki biblijne traktują nader wybiórczo, twórczo interpretując zalecenia. Naprawdę wierzysz w to, że Chazan odmówi prośbie znajomej parafianki? Jakiś inny lekarz z przerostem sumienia? Wiesz doskonale, że wszystko ma swoją cenę, więc także i sumienie lekarza. A zakaz aborcji to czarny rynek, to brak potrzeby oglądania się na procedury, to możliwość stawiania warunków.

Pragnę Ci zwrócić uwagę także na finansowy aspekt zagadnienia. Ponieważ forsując zakaz aborcji zmuszają nieznanych sobie ludzi do niekorzystnego rozporządzania swoim majątkiem, do brania na barki ciężaru, na który nie są przygotowani. I to przez całe lata, bo przecież dziecko to nie zabawka, nie zwierzę, które można porzucić w lesie. To koszty jednostkowe, ponoszone przez rodziny, ale najczęściej przez kobiety. Jest też jednak i wymiar społeczny — dzieci kalekie, do których rodzenia kobiety także są zmuszane. Czy ci, którzy tak gardłują za życiem poczętym sfinansują utrzymywanie takich dzieci przy życiu? Leczenie? Tworzenie całej infrastruktury, od żłobków poczynając na szkołach specjalnych i ośrodkach opiekuńczych kończąc? Czy ktoś policzył ile kosztują fanaberie nawiedzonych szaleńców? Czy ktoś przedstawił statystyki pokazujące ilu ludziom nie udało się pomóc, bo środki przeznaczono na podtrzymywanie przy życiu dzieci, które nie miały szans dożyć pełnoletności? Czy ktoś zastanawiał się co czują rodzice takich skazanych na śmierć lub kalectwo dzieci?

Tu dochodzimy do kolejnego aspektu zagadnienia, do karania. Jak wiesz nośne i podstawowe hasło naszej „klasy politycznej” można sprowadzić do prostego wyrażenia matematycznego: 3z + 3k. Czyli „Zakazać, zaostrzyć, zdelegalizować i karać, k….wa, karać!” Każdy specjalista Ci powie, że nie tędy droga, że nie surowość kary, ale inne czynniki działają odstraszająco. W niedawno wydanej książce „Teatr sprawiedliwości. Kulisy i aktorzy” autor Marek Ostrowski, dziennikarz POLITYKI i prawnik, pisze, że kara więzienia „Po pierwsze – dużo kosztuje, po drugie – jest mało skuteczna. (…) W walce z przestępczością posługujemy się takimi samymi środkami, jakie zapoczątkowano w XVII w.” Zresztą więziennictwo też w tym kraju gnije, jak wszystko. Państwo więzienne jest drogie w utrzymaniu i z roku na rok droższe. Budżet na 2014 r. wyniósł prawie 2,6 mld zł, ale potrzeb nie zaspokoił. Osadzeni nadal przebywają w przepełnionych celach. Więźniowie składają w związku z ciasnotą coraz więcej pozwów o odszkodowanie, które według wykładni Sądu Najwyższego powinny być rozstrzygane po myśli skarżących.

Polskie więziennictwo to autonomiczna kraina rządząca się własnymi regularni, czytamy w najnowszej Polityce, gdzie rządzi strach. Osadzeni boją się funkcjonariuszy i coraz surowszych kar narzucanych przez regulaminy, a kadra na każdym szczeblu obawia się wyższych szczebli. Strach jest więc piętrowy. Na czele gigantycznej instytucji stoi Centralny Zarząd Służby Więziennej ze swoimi departamentami i wydziałami, a na samym szczycie zasiada dyrektor generalny. Ten boi się ministra sprawiedliwości, bo od niego zależy. Polskie więzienie w największym skrócie rzecz ujmując, to szpital, w którym pacjentów się nie leczy, ale przetrzymuje i po określonym czasie wypuszcza. Choć coraz częściej szuka się pretekstu, by nie wypuścić…

Rozumiesz już, mój drogi, dlaczego im więcej zakazów, tym lepiej czują się zakazujący? W krajach cywilizowanych zakazy, reguły, przepisy tworzy się po to by rozwiązywać problemy, regulować stosunki międzyludzkie, wyznaczyć granice swobody. W dzikich po to, by postawić na swoim, pokazać kto tu rządzi.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. „Czy pani wie, że jest taki kraj, który powinien mieć w herbie – zamiast orła – rozwścieczonego indyka z tubą wazeliny w szponach, na tle dwu nahajek z bielonego klozetu z serduszkiem? Kraj, w którym słowo „polityka” od wieków równoznaczne jest ze słowem „oszustwo?” Marek Hłasko

    Czy to znaczy, że nie może być inaczej, że czarne zawsze znaczy czarne, a białe koloru nie zmienia? Prawdę powiedziawszy nie znalazłam nigdzie odpowiedzi  na pytanie jak zmienić Polskę. Jak zmienić myślenie o kraju jako wspólnocie. Zacząć od szkoły? A w domu są rodzice, którzy swoje wiedzą. Czasami wiedza jest słuszna, ale nie zawsze. Jak zmienić ludzi by widzieli potrzeby innych, a nie tylko swoje. Swoje w bardzo wąskim zakresie.Jak lekarze, prawnicy….

    Polacy wyjeżdżają za granicę. Tam asymilują się, przyjmują rozwiązania prawne, społeczne za swoje. Dopóki nie spotka się grupa rodaków i wtedy zaczynają mieć chęci na wprowadzanie polskiego bałaganu.

    Czy jest szansa by wybierać myślących, potrafiących zarządzać, rozwiązywać problemy, dawać coś więcej niż hasła przedwyborcze? Sprawa wyboru prezesa ZUS najlepiej pokazuje polskie nieudolności. Nie wiem czy kandydatka, jedyna która zdała pisemną część, jest rzeczywiście taka nieudolna. Ale tłumaczenie, że dotychczas zarządzała tylko kilkunastoma osobami, a w ZUS.ie pracuje kilkadziesiąt tysięcy jest fałszem. Iloma osobami zarządzali premierzy Polski przed objęciem tej funkcji? No, wyłączając może Belkę. Nie mając o niczym pojęcia zarządzali miliardami i losem prawie 40 milionów ludzi.

    Nie ma miejsca w przestrzeni publicznej o którym można powiedzieć: TU JEST DOBRZE. PRAWO JEST PRZESTRZEGANE.

    A polityka? Kaczyński, Miller, Hofman, Tusk, Dorn, Balcerowicz, Hoser, Michalik….dziesiątki tysięcy…”jest pod niebem taki kraj, w którym każdy kretyn mający ptasi móżdżek i zbyt słabe ręce do pchania taczek… – w którym każdy łajdak, zanim zdążył innym podstawić nogę i sam wpaść pyskiem w błoto – uważa się za człowieka skrzywdzonego przez historię?” M.Hłasko