Od wiary wara

Mini ster uniósł się… Nie, oczywiście nie honorem. I nawet nie tyle uniósł się, co został uniesiony. Porwała go fala i poniosła. Ostatnio zadziwiająco wielu porywa. Podobno jak szambo wybije, to też fala porywa to, co się unosi. Nie róbmy jednak z szamba perfumerii.

Kilka dni temu Tryb. Konstytucyjny orzekł, że żyjemy w wolnym kraju i nie wolno przedsiębiorcy do niczego zmuszać. Chyba, że to przedsiębiorca zagraniczny, na przykład włoski. Wtedy można, a nawet należy zmuszać go, by dokończył budowę choćby miał do interesu dołożyć, a nawet splajtować. Orzeczenie ma więc głęboki sens, albowiem zwłaszcza w sferze usług intymnych świadczonych świadczeniobiorcom przez świadczeniodawczynie często dochodziło do dantejskich scen. Jedną opisał śp. Lepper.

Okazało się rychło, że od swobód jednych drugim wara. Prywatny przedsiębiorca ma prawo odmówić wykonania usługi, ale nie ma prawa zwolnić pracownika, który nie spełnia wymogów, ponieważ… nie wolno i już. Tłumaczy to wspomniany wyżej uniesiony w specjalnym oświadczeniu. O co chodzi? Otóż IKEA (taka firma niepolska) zwolniła pracownika, który sprzeniewierzył się zasadom panującym w owejż.  Pracownik mimo, iż stał się już bohaterem narodowym, nie ujawnia swoich personaliów. Przez skromność oczywiście. Nie chce, żeby mu władza medal za odwagę przyznała. No bo niebywałej odwagi wymaga w dzisiejszych czasach powiedzieć coś niepochlebnego na temat homo. Oczywiście nie sapiens, nie sovieticus lecz homoseksualistów homoseksualizujących siebie nawzajem oraz niewinne dzieci. Bohaterski ów pracownik zasłonił się więc na wszelki wypadek Biblią, żeby  nikt nie mógł przyczepić się do niego i za pomocą cytatów wyraził dezaprobatę na temat wewnątrzfirmowych ustaleń, które rozesłano do pracowników. Sprawą zajął się nie tylko Ordo Iuris z marszu, co oczywiste, ale i Rzecznik Praw Obywatelskich z obowiązku, a opisał portal gazeta.pl. W artykule czytamy, że

konflikt miał miejsce jeszcze w maju tego roku, gdy w firmie obchodzono Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Bifobii i Transfobii. W intranecie (wewnętrznym forum) opublikowano artykuł, który „prezentował wartości i stanowisko” Grupy Ingka (właściciel IKEI). Na jego wstępie pada, że dzień jest obchodzony, aby „walczyć o prawa lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych”.

Dalej napisano: „W Grupie Ingka chcemy, aby każdy czuł się szanowany i doceniany za to, kim jest i ceniony za swój wyjątkowy wkład, niezależnie od jego orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej. Oczekujemy, że każdy współpracownik ma prawo do obrony swojej indywidualności, jednocześnie szanując ją u innych i zapewniając, że wszyscy czujemy się włączeni w działania zespołu, jak i całej firmy. W IKEA zachęcamy też naszych pracowników LGBT+ do bycia sobą i nie akceptujemy żadnego rodzaju dyskryminacji”.

Tego pracownik nie mógł pozostawić bez komentarza, więc przypomniał wierzącym przedstawicielom środowisk LGBT, iż

Akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia. Pismo Święte mówi: „Biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich”. A także: „Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich”.

Według kierownictwa firmy sugerowanie, nawet w postaci cytatu z przenajświętszego pisma, iż osoby o innej orientacji seksualnej należy utopić ewentualnie uśmiercić, przekracza granice polemiki. Nie czekając aż nawiedzony pracownik zrobi w firmie taki kipisz jak Breivik na wyspie, czym prędzej wywalono go z roboty. I wtedy właśnie doszło do wspomnianego na wstępie uniesienia, które PAP opisuje tak:

Wiceminister sprawiedliwości podkreślił w wydanym w niedzielę oświadczeniu, że „z oburzeniem” przyjął informację o działaniach sieci IKEA. „Zwolnienie pracownika w związku z wyrażoną przez niego opinią dotyczącą akcji propagującej ideologię LGBT jest w mojej ocenie dyskryminacją i łamie wolność sumienia oraz wyznania. Promowanie ideologii LGBT leży poza sferą obowiązków pracowniczych” – czytamy.

Jak zauważył wiceszef MS, zgodnie z polską konstytucją oraz Kodeksem karnym „nikt nie może być zmuszanym do wspierania działań, które uznaje za sprzeczne ze swoim sumieniem czy wyznawaną religią”.

To sugeruje, że według wice ministra rachunek sumienia przed spowiedzią należy rozszerzyć o punkt: „Tolerowałem w swoim otoczeniu osoby LGBT, ale wbrew woli Pana żadnej nie ukamienowałem”. Dotąd nie można mieć do p. wice ministra zastrzeżeń, a wręcz przeciwnie, należy wyrazić podziw, że bez powołania, nie ukończywszy żadnego seminarium duchownego tak dobrze zgłębił tajniki wiary. Niestety, w pewnym momencie porzucił znane sobie tereny i pożeglował w nieznane powołując się na… Kodeks pracy (w dalszym ciągu PAP):

„Zagraniczne koncerny zobowiązane są do przestrzegania polskiego prawa. Zwolnienie pracownika ze względu na wyznawaną religię czy światopogląd jest w Polsce działaniem bezprawnym” – napisał Romanowski. Jak dodał, narusza to przepisy prawa pracy, w tym Kodeksu pracy (art. 11(3) oraz art. 18(3a), konstytucyjne prawa obywatelskie wolności sumienia i wyznania (art. 53 Konstytucji RP) oraz prawo posiadania i głoszenia poglądów (art. 54 Konstytucji RP).

Kodeks pracy w obu przytoczonych artykułach zakazuje dyskryminacji:

Art. 113. Jakakolwiek dyskryminacja w zatrudnieniu, bezpośrednia lub pośrednia, w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną […] – jest niedopuszczalna.

Artykuł 183a jest rozbudowany, ale warto przytoczyć § 5.

§ 5. Przejawem dyskryminowania w rozumieniu § 2 jest także:
1) działanie polegające na zachęcaniu innej osoby do naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu lub nakazaniu jej naruszenia tej zasady;
2) niepożądane zachowanie, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika i stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery (molestowanie).

Te przepisy obowiązują zarówno pracodawców jak i pracowników. Pracodawcom nie wolno dyskryminować pracowników, ale pracownikom też nie wolno dyskryminować innych zatrudnionych, choćby przez zachęcanie za pomocą cytatów pracowników działu kadr, żeby obrzucali kamieniami pracowników działu zaopatrzenia, ponieważ tam pracują rudzi, a rudzi są fałszywi. Jeśli zaś chodzi o „wyznanie”, to choć Biblia mówi to, co mówi, to podstawą wiary, obowiązującym kanonem jest „Katechizm Kościoła Katolickiego”. A tam stoi czarno na białym, że

2358
Pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne.  […] Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i — jeśli są chrześcijanami — do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji.

Ponadto:

2359
Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one — stopniowo i zdecydowanie — do doskonałości chrześcijańskiej.

Wypada więc przyklasnąć panu wice ministrowi. Dzięki niemu i takim jak on Kościół staje się coraz bardziej zbędny. Już nie ksiądz z ambony kazaniem, lecz polityk z mównicy oświadczeniem zakreśli ramy wiary, ustanowi standardy, zinterpretuje kanony i skoryguje błędne zapisy Biblii i Katechizmu.

Dodaj komentarz