Obudziły się upiory

Po II WŚ nastał czas czystek stalinowskich, wskazywania, które dzieła są „dobre”, a których nie należy publikować. Władza określała, co lud może dostawać jako „kulturę”. Wydawało się, że taki czarny czas już nigdy nie wróci.

Przyjmuję za normalne, że ktoś nie cierpi muzyki zwanej poważną. Woli disco-polo? To niech słucha, co woli. Temat „muzyka poważna” nie ma prawie granic, bo jej różnorodność jest tak ogromna. Uznawana jest przez niektórych jako obowiązkowy kanon człowieka wykształconego. Czy w związku z tym należy ludzi przymuszać do jej słuchania? Zachęcać tak, ale nigdy nie zmuszać. A może należy zakazać słuchania takiej muzyki? Bo kosztuje. Orkiestra to sporo osób, ich wykształcenie trwa kilka lat, budynek opery lub filharmonii wymaga dużych nakładów. Jednym słowem drogo „dla niewielu”.

Bronisław Łagowski napisał tak:
„W Łodzi działacze partii PiS zażądali od miejscowej filharmonii wykreślenia z repertuaru utworów Szostakowicza i Prokofiewa, ponieważ ci kompozytorzy byli laureatami Nagród Stalinowskich, zatem podpadają pod kategorię symboli propagujących totalitaryzm. Jeżeli ktoś na początku nie wiedział, co znaczy zapowiedziane kopę lat temu (przez Jarosława Kaczyńskiego) nadawanie „narodowi polskiemu tożsamości antykomunistycznej”, to teraz chyba już wie, a wkrótce będzie wiedział jeszcze lepiej.”*

Obydwaj kompozytorzy są uznawani jako wielcy twórcy na całym muzycznym świecie. Ale co to znaczy dla prawomyślnych, jedynie słusznie rozumiejących partyjniaków PIS? Czy za radnymi z Łodzi pójdą inni pomysłodawcy tego typu? Czy nastąpi powrót do ksiąg zakazanych przez KK, demagogów partyjnych? Szkoda, że żaden z mądrali nie zajrzał chociażby do życiorysu Szostakowicza. Dowiedziałby się o jego polskich korzeniach i wspaniałych, bitnych przodkach. Jeśli sama muzyka nie jest powodem by jej słuchać

„Wszystko to być może Prawda..” **

 

______________

* Bronisław Łagowski: Polak mały antykomunistyczny

** Ignacy Krasicki, Wstęp do bajek

Dodaj komentarz


komentarze 4

    1. Senator Bonkowski napisał do radnych Nowej Rudy, by odebrali honorowe obywatelstwo miasta Oldze Tokarczuk. Jego zdaniem wypowiedź pisarki o ciemnych stronach polskiej historii stoi „w absolutnej sprzeczności z założeniami polskiej polityki historycznej” (w skrócie: PPH).

      A także

      Blisko sto tytułów wycofano z biblioteki publicznej w Ursusie. Z półek zniknęły książki z różnych dziedzin, ale łączy je słowo „seks” w tytule albo okładka z motywem nagości.

      Na indeksie znalazły się m.in. niedawno kupiona przez bibliotekę książka „Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?” Justyny Kopińskiej. Jako „niedostępne” widnieją też w katalogu „Seks w kulturach świata” Zbigniewa Lwa–Starowicza, „Seksualność dziecka: co każdy rodzic wiedzieć powinien” Frédérique Saint-Pierre, „Seks w III Rzeszy” Anny Marii Sigmund, „Sex, drugs & rock’n’roll… i inne kłamstwa” Duff McKagana. Książka „Młodość” Paola Sorrentino została usunięta ze względu na okładkę – to zdjęcie, na którym dwóch starszych panów patrzy z pożądaniem na nagą kobietę wychodzącą z basenu.

      „Pornografię” Witolda Gombrowicza można wypożyczyć w oddziałach biblioteki na Skoroszach i Gołąbkach, ale w placówce na osiedlu Niedźwiadek oba egzemplarze są „niedostępne”. Ze zbiorów filmowych usunięto m.in. „Nimfomankę” Larsa von Triera, „Polskie gówno” Grzegorza Jankowskiego i komedię „Seks w wielkim mieście”.

      1. Mam wiele tytułów „niechodliwych”, ale bardzo dobrych, ciekawych książek. Wiele książek rozdałam, bo nie mieściły się w domu.

        Mnie takie działania mogą się spodobać, bo ciągle posiadając nadwyżki, będę mogła je sprzedać.

        Kiedyś uważałam, że moja biblioteka to majątek. Potem zdziwiłam się, że jednak nie. Może zdziwię się powtórnie, że jednak książki znajdą nabywców 😉

  1. Sam nie wiem….

    Stare, ciemne siły, wydawało się że na zawsze wyrugowane – rosną w siłę. Zło musi się wyszaleć. Gdy zeżre wszystko co jasne, zacznie zżerać samo siebie i wtedy pojawi się, początkowo drżący i nieśmiały, coraz jaśniejszy  promyk nadziei….