Obraz(a) religii, państwa i pychy.

obraza

Ten obraz to doskonała alegoria kościoła w Polsce i szerzej kościoła w demokracji… i alegoria państwa.

Ukoronowana złotem głowa oderwana od rozkładającego bezradnie ręce tułowia… Głowa jak alegoria hierarchii tego kościoła, mocno podczepiona pod obcy, tej konstrukcji element do której można się dostać jedynie po czymś na kształt jakubowej drabiny i te bezradne małe „mróweczki” wpatrujące się bezradnie ze szczytu swych możliwości w to, co jest wyzłocone i oderwane od wszystkiego co stoi twardo na ziemi.

Religia potrzebująca takich pomników staje się jak ten pomnik – pusta w środku.

Obywatele wpatrujący się bezradnie w odlatującą w „przestworza absurdu” swą elitę są jak państwo po dekapitacji.

Ale głowy bujające w powietrzu tego nie rozumieją…

Kościół hołdujący tego typu „wyrazom wiary” jest kościołem upadającym. Demokratyczne państwo pozwalające nad sobą wisieć i opaść na siebie „monarszej czapie” również jest „upadającą demokracją”, bowiem zaprzecza samej swej podstawie istnienia, zaprzecza samym swym podstawowym prawom.

Nie da się mieć ciastka demokracji państwa obywatelskiego i jednocześnie go skonsumować na watykańskiej zastawie z serwetką konkordatu pod brodą.

To sprzeczność zarówno logiczna jak i ideologiczna.

Każdy kto działa na rzecz przekonywania społeczeństwa do tej sprzeczności działa na szkodę zdrowia psychicznego obywateli.

W społeczeństwie jest miejsce i na demokrację i na religię (taką czy inną), ale są to zbiory zdecydowanie rozłączne, a każda próba mieszania ich buduje jedynie konflikt.

Oczywiście w Państwie Demokratycznym, gdzie obowiązuje wolność słowa, każdy ma prawo do nie zgodzenia się z tą tezą.

 

30.05.2015
villk

 

Zdjęcie za: Palikot wynajmie samolot, by zasłonić Chrystusa

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Bóg kategorycznie zabronił:

    Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!

    Ale po pierwsze bóg to se może aniołkom rozkazywać, a nie nam, a po drugie jakie tam z Jezusa coś, co jest wysoko na niebie? Wolne żarty!

    P.S. W państwie demokratycznym każdy ma prawo nie zgodzić się z powyższymi tezami. Ale już na przykład w zakładzie dla umysłowo chorych głoszący tak absurdalne tezy zostanie zamknięty w izolatce. Oczywiście dla własnego dobra.

    1. W początkach Chrześcijaństwa około III czy IV wieku nastąpił sprzeciw przeciwko malowaniu obrazków. Jednak to było tak opłacalne, dawało takie dochody, że na najbliższym synodzie przegłosowano tę kwestię. Zbyt wielu wiernych chciało mieć obraz Boga w swoim domu.

      Potem sprzedawano „relikwie”, odpusty, odpusty zupełne i całkiem niedawno, bo za czasów świętego od ochrony pedofilów, mafioso wykupił sobie pochówek w jednym z ważniejszych świątyń miasta Rzym.

      Teraz wat przykościelny płacą wszyscy, którzy cokolwiek od kleru chcą. A płacą niemało.