Za sługi

We wrześniu 2015 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński został Człowiekiem Roku dorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdroju. Odbierając wyróżnienie stwierdził, że ma nadzieję. Mam nadzieję, że ta nagroda jest symptomatyczna. Jest symptomem pewnej zmiany, bardzo ważnej zmiany, że coś niedobrego w naszej historii, w naszym życiu publicznym, coś co trwało już wiele lat, kończy się, że wracamy do normalności. Redaktor naczelny tygodnika „W sieci” Jacek Karnowski podkreślił, że przyznająca nagrodę rada, która składa się z osób o bardzo różnych biografiach, wybrała tegorocznego laureata jednogłośnie. Czas pokazał jak przewidujące było to gremium. Rok później pytany o polską gospodarkę prezes oznajmił, iż nawet gdyby przeforsowanie jego wizji Polski spowodowałoby spowolnienie wzrostu gospodarczego, to warto zapłacić tę cenę.

Komuniści do samego końca przekonywali, że Polska się rozwija, że już jest lub lada chwila będzie potęgą gospodarczą, że rośnie w siłę, a ludzie żyją coraz dostatniej. Później pewien polityk stwierdził, że nie jest ważne, czy Polska jest biedna czy bogata, bo ważne jest, by była katolicka. Prezes o bogactwie nie wspomina. Prezes mówi wprost, bez owijania w bawełnę, że dla idei jest gotów poświęcić rozwój gospodarczy kraju, pozwolić Zachodowi znowu znacznie nas wyprzedzić, zamrozić lub wręcz obniżyć poziom życia obywateli. Gdyby te fakty wtedy znała rada,  która składała się z osób o bardzo różnych biografiach, to jednogłośnie uczyniłaby z Kaczyńskiego nie człowieka roku, którego większa część należała do koalicji PO-PSL, lecz co najmniej dekady, jeśli nie stulecia.

Nieco ponad rok później czytelnicy tygodnika „wSieci” wraz z kapitułą, w skład której tym razem weszli redaktorzy naczelni i publicyści tytułów wydawanych przez Grupę Medialną Fratria o — domniemywać należy — bardzo podobnych biografiach — wybrali Człowiekiem Wolności Tygodnika „wSieci” 2016 roku prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. I zaczęło się. Przez Internet przetoczyła się fala hejtu i zgryźliwych komentarzy, choć akurat ta nagroda należała się p. prezesowi jak nikomu innemu. Przyzna to każdy po chwili zastanowienia.

Chwilę na zastanowienie wykorzystajmy na rozważania filozoficzne. Otóż tak się w historii składało, że dyktatorzy byli obficie nagradzani i honorowani. Oczywiście nie tylko oni. Różnica polega na tym,  że oni przeważnie wyłącznie przez swoich. Na przykład Leonid Breżniew (1906-1982, sekretarz generalny KPZR w latach 1964-1982) obwieszony był odznaczeniami jak choinka. Oprócz medali przyznawanych jednogłośnie przez rodzime rady i kapituły, odznaczany był także w krajach bratnich. Polacy na przykład przyznali mu Order Krzyża Grunwaldu II klasy oraz Krzyż Wielki Orderu Virtuti Militari. Ten ostatni odebrali w roku 1990. Nie żył już, to po co mu?

Można śmiało założyć, że gdyby Komitet Noblowski nie był norweski lecz rosyjski, to noblistami byliby wszyscy przywódcy radzieccy i rosyjscy, od Lenina po Putina. Czy wtedy posiadanie takiej nagrody można by poczytywać za zaszczyt? Nawiasem mówiąc kto dziś pamięta, że był radziecki odpowiednik pokojowej nagrody Nobla, znany jako Leninowska Nagroda Pokoju, który przez jakiś czas był Stalinowską Nagrodą Pokoju?

Teraz, po chwili zastanowienia bez trudu odpowiemy sobie na pytanie dlaczego prezesowi Kaczyńskiemu należy się miano „człowieka wolności”, a także — podążając tym tropem — wskażemy kilku pretendentów do nagród w innych kategoriach. Zacznijmy od Kaczyńskiego. Jemu, jak nikomu innemu należy się nagroda, którą właśnie otrzymał, ponieważ jako jedyny pokazał, że są w Polsce ludzie, którym wszystko wolno. Tym niemniej inni także nie wypadli sroce spod ogona. Jednym z głównych kandydatów do nagrody w kategorii „za wkład w rozwój turystyki zagranicznej i wzmacnianie stosunków bilateralnych w partii” jest oczywiście Ryszard Petru. Z kolei w kategorii „wybitne osiągnięcia w rozwijaniu przedsiębiorczości rodzinnej oraz za zaradność” bezkonkurencyjny okazał się Mateusz Kijowski. Także mini ster spaw za bardzo granicznych Witold Waszczykowski zasłużył na nagrodę w kategorii „wielkie odkrycia geograficzne” dołączając do grona takich wielkich odkrywców jak Lemuel Guliwer.

Każdy bez trudu znajdzie wielu kandydatów godnych wyróżnienia w którejś z wielu kategorii. Ważne, by byli to wyłączni swoi, bo obcy, co oczywiste, choćby i najwybitniejsi, nie zasługują na szacunek i zaszczyty. Wbrew pozorom to wcale nie konformizm lecz pragmatyzm. Kto zna naszych lepiej niż my sami? Kto lepiej od Petru czy Kijowskiego wie, że są wręcz stworzeni do pełnienia pełnionych funkcji? Potwierdzeniem jest na przykład Petru, który zaproponował właśnie zorganizowanie wspólnego posiedzenia klubów poselskich Platformy i Nowoczesnej. Ponieważ lider PO odniósł się do inicjatywy lidera Nowoczesnej z entuzjazmem, więc lider Nowoczesnej może już bez pośpiechu udać się do prezesa by uzgodnić szczegóły. Z kolei lider KOD-u oświadczył, że Są w Komitecie ludzie, którzy mnie popierają i uważają, że powinienem kontynuować swoją misję. Ponieważ on też tak uważa, więc będzie trwał na stanowisku do końca.

 Z tonącego statku kapitan schodzi ostatni. Nawet wtedy, gdy wcześniej pożeglował na rafy…

 

PS.
Swego czasu Ryszard Petru uznał, że Dobrze by było, aby w Polsce ludzie, którzy mają inną orientację niż heteroseksualna nie musieli się tego wstydzić, co nie znaczy, że muszą się z tym obnosić. Był także przeciwko liberalizacji ustawy antyaborcyjnej. Niektórych dziwiło takie podejście lidera partii z nowoczesną w nazwie. Nieco światła na sprawę rzuca osoba wiceprzewodniczącego. Otóż wiceprzewodniczącym partii, która do programu wpisała sobie rozdział Kościoła od państwa, związki partnerskie i podobne hasła, jest Jerzy Meysztowicz, członek zarządu Związku Polskich Kawalerów Maltańskich. Zakon Maltański swoimi korzeniami sięga pierwszej krucjaty w XI wieku. Powstał w celu zapewnienia ochrony oraz opieki medycznej pielgrzymom udającym się do Ziemi Świętej. Obecnie prowadzi działalność charytatywną w ponad 100 krajach na świecie. Ma dwa zasadnicze cele — obronę wiary i troskę o ubogich oraz chorych. Czy wyborcy nie powinni wiedzieć, że we władzach Nowoczesnej zasiada nowoczesny obrońca wiary?

Dodaj komentarz