Niewolnicy…

„Studiowanie historii nauczyło mnie, że elekcja głowy państwa lub rady rządzącej niesie w sobie zaród upadku lub zgoła niewoli dla ludów…” Napoleon Bonaparte

Prezydent Trump dawał Niemcom za wzór Polskę. W zakresie bezpieczeństwa, wysokiej części PKB wykorzystywanego na bezpieczeństwo kraju. Jeśli chodzi o inwestycje wojskowe, to trudno byłoby wskazać miejsce zasługujące na takie pochwały. Czy Trump miał na myśli zakup samolotów dla VIP bez przetargu z firmy amerykańskiej? Może, ale to nie daje 2% PKB.

Za Onetem:

Polska obiecuje zainwestować 1,5 – 2 mld dolarów, by Amerykanie rozlokowali u nas dywizję pancerną – wynika z dokumentu MON, który ma Onet. Ujawniono w nim wrażliwe dane o lokalizacji szkół, szpitali i baz wojskowych. Jak się dowiedzieliśmy, opracowali go współpracownicy byłego szefa resortu Antoniego Macierewicza, m.in. Bolesław Piasecki, ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych, którego szefem jest Jacek Kotas, nazywany przez media „rosyjskim łącznikiem”.  (….)

Polscy politycy od lat zabiegają o stałą obecność amerykańskich wojsk w naszym kraju. Nigdy jednak żadna ze stron nie ujawniła szczegółów tych negocjacji. To się właśnie zmieniło.

Naród był szczęśliwy gdy Wałęsa wynegocjował u Jelcyna wycofanie wojsk radzieckich z Polski w roku 1992.

25 lat temu, 26 października 1991 r., w Moskwie parafowano układ o wycofaniu wojsk radzieckich z Polski. Zgodnie z nim oddziały bojowe miały opuścić Polskę do 15 listopada 1992 r., zaś jednostki tranzytowo-likwidacyjne do końca 1993 r..

Z przedstawionej informacji przez MON wynika, że na pobyt Amerykanów wyda się 2 mld dolarów!!!! tj. na dziś ok. (licząc średnią 3,67 zł za 1dolar) ok. 7,5 mld zł. Czy obecność armii innego państwa cokolwiek nam gwarantuje? Być może i tak, ale co z tego ma się do wyposażenia wojsk polskich? Jak zwiększa się nasze bezpieczeństwo? Według mnie ten wydatek jest totalną głupotą, bo na pewno żaden rząd USA nie wystawi swoich żołnierzy by bili się za „wolność naszą i waszą”. Nie dlatego, że jakiś kraik tego sobie życzy.

Przypuszczam, że te 2 mld dolarów to koszt utrzymania w ciągu jednego roku. I tak rok za rokiem, a Polska nie ma środków na obronę. Nie ma!!  Ale są typy, które muszą mieć swojego pana. I im pan większy, tym ich zadowolenie bardziej rośnie.

Kolejna obca armia stacjonuje w naszym kraju!!

Upadek Rzeczpospolitej nastąpił, bo króla nikt nie słuchał, a na wojska królewskie brakowało pieniędzy. Napoleon: „Co prawda, żeby umieć rozkazywać, trzeba się najpierw nauczyć słuchać, ale jeśli ktoś przez kilkadziesiąt lat umiał tylko słuchać, to już nie nadaje się do rozkazywania.” Te lata posłuszeństwa to czas zaborów, mocno wypracowanych przez samych Polaków w debatach na sejmikach i w sejmie. Czyż nie pasuje tu powiedzenie, że historia lubi się powtarzać? Czy umysł zniewolony może rozumieć czym jest wolność?

W artykule brakuje nazwiska pomysłodawcy. Czy dlatego Macierewicz ciągle na wolności, nikt nie sprawdza czy dziennikarz Tomasz Piątek słusznie go oskarża?

„Szczęśliwi niewolnicy są najzacieklejszymi wrogami wolności” — Marie von Ebner-Eschenbach.

Dodaj komentarz


komentarzy 20

    1. @Smok: Powiedz jak historia ma czegokolwiek nauczyć, gdy fakty są albo ukrywane, albo nadaje im się wygodne w chwili nauczania znaczenie? Jeśli nie uczy się o tym jak skutkują podejmowane decyzje?

      Bohaterami stali się teraz tzw. wykleci. Ale o ich zbrodniach na Podlasiu cicho. Po co mówić, że spalili w stodole ludzi? Tak zrobili hitlerowcy na Pomorzu w Jastrowiu – Podgajach w czasie wojny. I tu i tam spalonymi byli obywatele Polski.

      To tylko jeden przykład. Weźmy Piłsudskiego. jest bohaterem narodowym, ma pomniki i zwolenników jego wielkości. Za poprowadzenie wojsk w celu odzyskania niepodległości – zgoda. Ale za Berezę Kartuską te honory już się nie należą. W opracowaniach historyków przeczytasz wszystko, nawet o jadłospisie, ale brakuje tam ilu zmarło na skutek represji, ilu po wyjściu nie nadawało się do samodzielnego życia na skutek np. problemów zdrowotnych (depresja i inne).

      Mnie interesuje niezwykła epoka – Średniowiecze. Weź przykład pierwszego króla koronowanego dzięki łaskawości papieża Bolesława Chrobrego. Przedstawiany i idealizowany jest bardzo. A nie ma co ukrywać, że był dzieckiem swej epoki i nie wyróżniał się negatywnie z grona władców tamtych czasów. Ale fakty są przemilczane jako nieistotne. Tylko że ich ukrywanie pomniejsza albo nawet nie daje wiedzy o życiu w tych odległych czasach.

      Tak można pisać o wielu bohaterach, ale często racje polityczne, religijne lub sympatie powodują, że prawda jest przemilczana. A dzieciom, młodzieży metodyka uczenia historii robi zamęt w głowach, a historia wydaje się nudna. Bohater z wadą, ale jednak bohater jest bardziej człowieczy niż idol bez skazy.

      1. Mówiąc o Piłsudskim nie można pomijać jego wiarołomności w stosunku do Ukraińców. Gdyby ich wtedy  nie wystawił do wiatru, nie oszukał, nie byłoby pogromów i Bandery. Także o traktowaniu obywateli polskich innych wyznań przez kapelanów i towarzyszy broni przed II WŚ, o fali dezercji w 1939 r. spowodowanej brakiem żołdu warto głośno opowiadać

              1. Owszem, ale akurat to kładzie się cieniem na naszej historii najnowszej. Kto wie jak potoczyłyby się losy Europy, gdyby Ukraina była niezależnym państwem, a nie częścią składową Związku Radzieckiego? W której nie umarłoby z głodu kilka milionów osób?

        1. > „Mówiąc o Piłsudskim nie można pomijać jego wiarołomności w stosunku do Ukraińców. Gdyby ich wtedy  nie wystawił do wiatru, nie oszukał, nie byłoby pogromów i Bandery.”

          No, tak to jest odbierane i zwłaszcza Ukraińcy mają do tego prawo, ale nie jest to całkiem sprawiedliwa ocena.

          Układ Piłsudskiego z Petlurą z pewnością bardziej był małżeństwem z rozsądku niż miłością od pierwszego wejrzenia, jednak ze strony Piłsudskiego to nie było żadne wyrachowanie ani oszustwo. To była przemyślana koncepcja zapewnienia odrodzonemu państwu polskiemu bezpieczeństwa poprzez stworzenie strefy buforowej między Polską a Rosją. Murem odgradzającym miały się stać narodowe państwa: Estonia, Łotwa, Litwa, Białoruś i Ukraina. Piłsudskiemu udało się zyskać dla niej poparcie zwycięskich mocarstw. Clemenceau nazwał tę strefę cordon sanitaire i określenie to weszło na stałe do leksykonu polityki. Wtedy się nie udało głównie dlatego, że Estonia i Łotwa miały odmienne wizje swojej przyszłości, Litwę zraziliśmy ostatecznie akcją Żeligowskiego, a Białoruś trzeba było wykreślić z tych planów, bo została radziecką republiką. Zatem jedynym możliwym sojusznikiem pozostała Ukraina.

          Może wtedy zabrakło determinacji, może Polska była zbyt słaba, jednak trudno dziś wyjaśnić Ukraińcom dlaczego złamała ustalenia paktu i podczas rozmów pokojowych z bolszewikami zainteresowanych przy stole rokowań nie było. Pewne jest to tylko, że Piłsudski – główny kreator dwuletnich zmagań z Rosją na wschodzie – kwestię ustalenia warunków pokoju oddał w endeckie ręce Grabskiego. 

          Ukraińcy mają pełne prawo czuć się oszukani. Piłsudski zresztą to dobrze rozumiał, dlatego potem ich przepraszał.

          1. No, tak to jest odbierane i zwłaszcza Ukraińcy mają do tego prawo, ale nie jest to całkiem sprawiedliwa ocena.

            To jest całkiem sprawiedliwa ocena. Wiarołomstwo jest wiarołomstwem niezależnie od tego, czy wykorzystanym i porzuconym jest państwo czy dziewczyna, a wykorzystującym Piłsudski czy Pięta.

            Ukraińcy mają pełne prawo czuć się oszukani. Piłsudski zresztą to dobrze rozumiał, dlatego potem ich przepraszał.

            A my mamy obowiązek ich wspierać. A nie uważać za szojusznika kraiku, który pozwala sobie na skandaliczne uwagi pod adresem Ukrainy, realizującym politykę Putina wewnątrz Unii Europejskiej.

            1. W 2007 roku pojechaliśmy do Lwowa. Mąż z kuzynem poszli oglądać cmentarz orląt, a ja z powodów zdrowotnych siedziałam w cieniu przed cmentarzem. Siedziałam i rozmawiałam z Ukrainką, którą mówiła z dumą, że jej babcia Polka była. Przysłuchiwałam się rozmowie Polaka i (chyba) 18 letniego Ukraińca, który nie chciał jechać do Polski, do pracy, bo poprzednio go oszukano. Nie zapłacono za pierwszy miesiąc , bo był na okresie próbnym. Nie zapłacono za następny. Obecnie raczej takich oszustów będzie mniej, bo przybysze rejestrują się w urzędach.

              Dodam, że w podobnej sytuacji znajdowali się także Polacy pracujący w RFN. Nieznajomość języka, brak wiedzy gdzie szukać pomocy, gdy zostało się oszukanym to problem. Ale i nie zawsze emigrant zarobkowy może liczyć na uczciwość organizującego wyjazd do pracy.

              Jakiś urząd w Polsce powinien dostarczać wyjeżdżającym instrukcje ( np. w formie ulotki) gdzie szukać pomocy w kraju wyjazdu. Podobna sprawa oszustwa zdarzyła się w Danii. Wtedy związki zawodowe z tego kraju pomogły oszukanym Polakom. Pod ich opieką sprawa trafiła do sądu, gdzie przyznano im zapłatę według najniższego wynagrodzenia (a nie jakiegoś ułamka tej należności) wraz z odsetkami i niewielkim odszkodowaniem.

              Czy obecną solidarność można podejrzewać o takie zaangażowanie i pomoc? :-))))))))))

              1. Nie można. Takie podejrzenia są bezpodstawne i krzywdzące i mogą skończyć się oskarżeniem o pomówienie. Należy pamiętać, że Polak to pan i jeśli ktoś poczuł się oszukany, to jego wina i powinien ponieść karę, ponieważ był zamieszany w oszustwo.

  1. Doskonale z tym współgra farsa natowska w zabarykadowanym sejmie poobwieszanym kotarami z tajnymi przejściami z dykty. Można się zżymać, że polskie władze traktują sojuszników jak idiotów. Tyle, że oni są idiotami.

    1. Zgoda. Tylko problem w tym, że idioci są po obu stronach, natowskiej i polskiej. Podczas weekendu miałam przyjemność rozmawiać z osobą, która biegle włada angielskim i  niemieckim. I czyta co jest opisywane o wojsku, bezpieczeństwie, dochodzeniach w krajach anglojęzycznych i w niemieckojęzycznych.

      W RFN piloci nie mają wylatanych minimum godzin. Z różnych względów. Z braku remontowanych samolotów, bo nie ma na remonty pieniędzy. Tak samo jest w wojskach lądowych, gdzie także brakuje dużo sprawnego sprzętu. Aż wierzyć się nie chce, że Niemcy, kraj wydawałoby się uporządkowany i dobrze zorganizowany, w sprawach obrony ma same dziury do załatania.

      W USA prowadzone jest dochodzenie w sprawie Trumpa. Nie o zdradę, ale o pranie mafijnych pieniędzy. Stoją za nim republikanie murem i być może sprawa nie ujrzy epilogu w sądzie. Bez względu na wyniki śledztwa. Demokraci zaś, preferujący poglądy podobne do feministycznych, wydumane role człowieka, zniechęcają do siebie skutecznie wyborców. Nie jest tam wesoło. To kraj odległy, ale jak się okazuje nie całkiem, bo znalazł sobie płatnika za pobyt. Wpływy USA zwiększą się znacznie.

      Z doniesień medialnych wiadomo o zbrojeniach Rosji. Mniej mówi się o zbrojeniach Białorusi. Może tak być, że w razie konfliktu Polska – Białoruś, Polska jest na pozycji przegranej. Pozostają jeszcze Chiny, które mają szansę przegonić w myśli technologicznej USA. W niedługim czasie. Bliżej nas jest Bliski Wschód z Arabią Saudyjską. To ją podejrzewa się o wspomaganie finansowo ISIS. Także o inspirowane najazdy migrantów.

      Jak w tej sytuacji wygląda NATO? Przecież mają doskonałe wywiady. Czyżby politycy celowo „nie dostrzegali” skali zagrożeń?

       

      1. NATO to trup bez znaczenia. Rosja jest jedna, Stany, Chiny. A NATO to synekury i posadki i kupa szmalu do zagospodarowania. Do NATO należy Turcja, która prowadzi własną politykę i prędzej stanie u boku Rosji niż Europy. W NATO jest także Polska i Macierewicz. Obroni nas pakt, który paktuje s PiS-em, któremu nie przeszkadza łamanie prawa w Polsce? Czego oni chcą tu bronić? Nas? Bzdura! Oni chcą zatrzymać tu uderzenie, zyskać czas na reakcję. Nie przypadkiem Amerykanie lokują się na zachodzie i w centrum Polski, a nasi genialni stratedzy pchaj jednostki na wschód, pod nos wroga. Jedno nagłe szybkie uderzenie, a Polska będzie bez obrony. Amerykanie będą mieli czas na mobilizację. Jak Rosjanie zatrzymają się, to palcem nie kiwną tylko podzielą Polskę na strefy wpływów jak dawniej Niemcy. Nareszcie pisowscy patrioci będą mieli ojczyznę na miarę swoich aspiracji i marzeń.

          1. Jaki los czeka Polaków? Ano taki jaki sobie zgotowali. Teraz już nie mogą powiedzieć, że im władzę narzuciły obce siły. Jest jednak jedna korzyść z zaistniałej sytuacji — wszysscy mogą teraz robic to, co uwielbiają — narzekać.

            1. Przypomniałam sobie pewne zdarzenie z PRL. Byliśmy na spotkaniu towarzyskim. Jeden z uczestników – najbogatszy w towarzystwie, właściciel prywatnej firmy – narzekał, narzekał do obrzydliwości. Nie odzywałam się, ale pokazywałam swoją zniesmaczoną twarz. – A ty masz dobrze, że tak cicho siedzisz – zaczepił mnie. – Owszem, mam się dobrze i starcza mi zawsze do pierwszego, bo rozsądnie gospodarujemy tym, co mamy. Jak ci źle idź do państwowej roboty, to sobie polepszysz.

              A tak na boku szepnęłam do niego: Zrezygnuj z drogiej kochanki i z tej mniej wybrednej młodej. Będziesz miał wystarczająco dużo.

              Jakoś tak szybko pożegnał się z towarzystwem, zabierając z sobą żonę. Nie powiedziałam wtedy, że pobory (oboje) otrzymujemy każdego 28.tego. Ale jak i wielu innym musiało starczać od wypłaty do wypłaty. Narzekanie niewiele dawało.

              Czy teraz narzekam? Na swoją sytuację rzadko, chyba że chodzi o zdrowie i dostęp do leczenia. Natomiast sprawy publiczne są bardzo frustrujące. To na tym blogu pozwalam sobie na krytykowanie, wśród znajomych bardzo rzadko. Bo najczęściej znajdzie się tam miłośnik PIS, który gotów mającego/mającą inne zdanie atakować…. atakować  słownie, czasami niewybrednie. To wtedy pozwalam sobie na ostrą krytykę (ale bez inwektyw). Znają mój ostry język i na ogół mam spokój.

              1. Komuna i teraźniejszość mają wiele cech wspólnych. Jedną z nich jest przekonanie podzielane wtedy i teraz przez popleczników władzy, że w krytyce chodzi o to, by być krytym. Stąd ociekające szambem wypowiedzi o przeciwnikach politycznych i nie tylko i wazeliną o przełożonych.