Nie wyręczaj się, sam zapłać!

Kilka dni temu policja państwowa weszła do siedzib stowarzyszenia BABA i trzech biur Centrum Praw Kobiet. Szefowa Lubuskiego Stowarzyszenia na Rzecz Kobiet BABA — Anita Kucharska-Dziedzic — nie boi się. Nie boję się jakiegokolwiek kwestionowania naszych starych rozliczeń […] Nie na nas polują śledczy, a przynajmniej nic na to nie wskazujeprzekonuje. Ma rację. Nie ma się czego obawiać. Jak świat światem nigdy służby państwowe nie nachodzą tych, na których polują. Obawiać się jednak mogą panie, które w zaufaniu powierzyły stowarzyszeniom swoje sekrety.

Te wydarzenia pozwalają łacniej zrozumieć dlaczego władza z taką gorliwością rozbudowuje wszelkie możliwe bazy danych, chętnie gromadzi wszelkie możliwe informacje i skwapliwie wykorzystuje każdą okazję by dobrać się do tych, do których dostępu nie ma. Czy Rzecznik Praw Obywatelskich, wszelkie możliwe sądy i trybunały przyjrzały się problemowi? Podczas zwykłej rewizji sporządzany jest protokół, na którym uwidacznia się co zostało znalezione i zabezpieczone. Gdy służby „zabezpieczają” komputer, przejmują wszystkie znajdujące się na nim dane, łącznie z tymi, które znajdują się poza zakresem ich zainteresowań. Jak ma udowodnić ktoś, komu sprzęt zatrzymano i wywieziono z domu, że było na nim to, co zostało znalezione, skoro nawet spisu plików znajdujących się na komputerze nikt nie sporządza? Dlaczego i po co policja „zabezpiecza” cały komputer, skoro dane znajdują się na twardym dysku i można je bardzo łatwo skopiować?

Zostawmy jednak te rozważania i skupmy się na innej kwestii. Generalnie chodzi o to, że coś, co tobie nie odpowiada jest z gruntu złe i niedopuszczalne. Ty nie używasz prezerwatyw, więc mnie też nie wolno ich używać. Ty masz nieudane życie intymne, to ja nie mam prawa mieć udanego. A przynajmniej nie powinienem się tym chełpić. Tobie nie podoba się przedstawienie, film, program telewizyjny, to i ja nie powinienem ich oglądać. Ciebie gorszy golizna, to ja mam obowiązek nosić długie gacie nawet na basenie. Ponieważ wierzysz w boga ojca wszechmogącego, to na mnie ciąży obowiązek chodzenia do kościoła. Nie wolno mi robić zakupów w niedzielę, bo według ciebie to jest grzech. Także nie do mnie ma należeć decyzja, czy chcę mieć dzieci, ile i kiedy. Nie tylko odmawiasz mi prawa do aborcji, ale utrudniasz i uniemożliwiasz korzystanie ze środków antykoncepcyjnych. Czy przyszło ci kiedykolwiek do głowy, że wolna wola nie polega na narzucaniu swojej? Ale zgoda. Idę na to. Pod warunkiem, że skoro chcesz decydować o moim życiu, to partycypuj w kosztach. Bo nie godzi się, bym to wyłącznie ja ponosił konsekwencje twoich decyzji.

A jeśli już tym mowa, to warto zauważyć, że liczba pociech czołowych orędowników życia poczętego wskazuje, że wyśmiewane naturalne metody zapobiegania ciąży są niebywale skuteczne. Tylko Konstanty Radziwiłł może pochwalić się ośmiorgiem dzieci, ale on jest lekarzem. Inni bywa, że mają więcej żon (oczywiście kolejno, nie jednocześnie) niż dzieci.

Dodaj komentarz