Nie tylko walka, ale i bój

Kto pierwszy opuszcza tonący okręt? Panuje powszechna opinia, że kobiety i dzieci. Nic bardziej mylnego. Pierwsze pierzchają szczury.

Szymon Hołownia najpierw zapragnął być prezydentem. Gdy wyborcy bez entuzjazmu podeszli do tego pomysłu postanowił zaistnieć w polityce w inny sposób. W tym celu powołał do życia stowarzyszenie Polska 2050. W deklaracji „Kim jesteśmy” napisał, że ruch Polska 2050 to

nowa, obywatelska siła, wprowadzić musi inną energię, inną perspektywę i jakość, do coraz bardziej jałowej i pełnej przewidywalnych rytuałów przemocy i uwodzenia, polskiej polityki. Dostatecznie długo przyglądamy się temu, co dzieje się w Sejmie na Wiejskiej i w stołecznych pałacach, by mieć pewność, że ten system nie jest w stanie sam naprawić się od wewnątrz. Pilnie potrzebuje transfuzji świeżej krwi. Nasz ruch stawia sobie za cel zdjęcie z polityki piętna „brzydkiego słowa”. Polityka nie musi być „brudna”. Pokażemy i udowodnimy, że polityka to szlachetna i niezbędna w społeczności sztuka służenia sobie nawzajem i budowania wspólnoty.

Transfuzja to pobieranie krwi od dawcy i przetaczanie jej biorcy. Czy można zgrabniej określić korumpowanie i przejmowanie członków innych partii? Na pierwszy ogień poszła sierotka po Wiośnie Biedronia. Nie było to trudne, albowiem cóż miała począć cna niewiasta, skoro jej serce bije jak zawsze po lewej stronie, ale koryto stoi po prawej? Wczoraj (po polsku w dniu wczorajszym) do Ruchu Hołowni dołączył senator Jacek Bury, który co prawda startował z list koalicji populistycznej, ale z poparciem lewicy.

Czy można z transfuzji czynić zarzut? To zależy. Jeśli celem polityka jest korzyść płynąca z przebywania w pobliżu koryta, to oczywiście nie. Jeśli jednak polityk zaczyna skakać z partii do partii plotąc coś o wartościach, to… też nie. Ponieważ tylko krowa nie zmienia poglądów. Na domiar złego polska scena polityczna jest tak mizerna i zdominowana przez ludzi tak miernych, że aż strach. Jak tłumaczy swój krok senator Bury? Nie zmieniam się, dalej mam te poglądy, które miałem, dalej chcę walczyć o lepszą Polskę. Ale chcę pracować, chcę coś robić. Myślę, że razem z Szymonem Hołownią możemy wnieść nową energię do polityki. Szymon Hołownia z kolei mówi tak:  Bycie w opozycji to nie jest ciepła, państwowa posada. To nie jest umówienie się na 4 lata krytykowania rządu, żeby później odnowić do tego mandat. Bycie opozycją wobec rządu to walka. Bycie opozycją wobec rządu to nieustanny bój o to, żeby zyskać odpowiedzialność z rąk obywateli za sprawy Rzeczpospolitej.

Jakże wzruszające, piękne słowa. Zaiste, nie da się trafniej scharakteryzować zadań opozycji. Tak, po stokroć tak! Bycie opozycją to nie tylko walka, ale i bój! Więc się Hołownia nie bój i czym prędzej ruszaj w bój! Niestety, w tym właśnie szkopuł! Do boju trzeba ruszyć. Stojąc w miejscu niczego się nie zwojuje, zaś cały wysiłek Hołowni to próba zyskania odpowiedzialności za sprawy Rzeczpospolitej z pominięciem rąk obywateli. Obywatele wybrali a Hołownia zagra im na nosie i sobie mniej lub bardziej wiarołomnych wybrańców po prostu przejmie. W ten sposób, za pomocą transfuzji, stworzy sobie własne koło poselskie, a być może także i klub.

Co w ten sposób osiągnie? Nic poza osłabieniem opozycji, bo przecież jej szeregi trzebi. Gdyby wyłuskiwał, przeciągał na swoją stronę parlamentarzystów partii rządzącej, można by mówić o wielkim liderze i wizjonerze, który potrafi zjednać do swoich idei nawet członków ugrupowań rządzących, przekonać ich, że warto robić coś dla kraju, a nie tylko dla siebie i prezesa. A tak… Jaki ma sens zarzucanie sieci w stawie rybnym? Albo inaczej. Kraj pustoszy powódź. Wały trzymają się ledwo ledwo, w wielu miejscach puszczają. I oto pojawia się wizjoner z łopatą i zaczyna je rozkopywać, ponieważ postanowił swój wał zbudować w innym miejscu. A przecież nie jest pierwszy, który próbuje tej sztuczki. Palikot także podbierał prominentnych działaczy i… Ktoś jeszcze pamięta Ruch Palikota?

Tragedia Polski 2016+ polega na tym, że suweren powierzył władzę ludziom bez właściwości, kompetencji, wiedzy, doświadczenia. Ludziom bez honoru, godności, przyzwoitości, zasad, nie przestrzegającym reguł, nie dotrzymującym zobowiązań. Z takimi ludźmi nie da się umówić, ponieważ uważają, że umowa, owszem, wiąże, ale tylko jedną stronę, lecz bynajmniej nie ich. Dlatego nie muszą stosować się do żadnych uzgodnień, dotrzymywać traktatów, przestrzegać prawa. Jenak trudno uwierzyć, że wśród ponad 200 posłów i bez mała 50 senatorów nie ma ani jednego sprawiedliwego, porządnego człowieka. Prawdziwym kunsztem, godnym prawdziwego lidera, byłoby wyłuskanie takich ludzi i przeciągniecie na swoją stronę. Niestety, po stronie opozycji nie ma nikogo, komu można by było zaufać, lidera i wizjonera z prawdziwego zdarzenia. Ma rację senator Bury, że koalicja populistyczna pod wodzą Budki niczego nie zwojuje. Niestety, Polska2050 z Hołownią na czele też nie. Dowodzi tego zbiór ogólników, banałów, frazesów typu

Chcemy Polski, w której każdy, niezależnie od zamożności i miejsca zamieszkania, ma równe szanse na dobre życie. Dlatego działamy na rzecz powszechnego i efektywnego systemu ochrony zdrowia. Dobrej publicznej edukacji dla każdego dziecka. Rozwiązania brzemiennego w liczne skutki kryzysu mieszkaniowego. Aktywnie wspieramy tych, którzy są wykluczani – bo dla nas wspólnota jest tak silna jak jej najsłabsi członkowie.

Kto by nie chciał? Czy można jednak traktować poważnie ludzi plotących takie komunały, którzy wydają się być ślepi na zachodzące w kraju zmiany i zdają się kompletnie nie rozumieć ich konsekwencji? Hołowni, Budce, towarzyszom z lewicy najwyraźniej wydaje się, że PiS nie przejmuje państwa i wszystkich jego instytucji po to, by jak Putin czy Łukaszenka nie przegrać już ani jednych wyborów i utrzymać się u władzy bezterminowo, lecz ma po prostu takie hobby. Parafrazując pewna wyliczankę
Kiedy przejęli prokuraturę nie protestowaliśmy, bo oni mieli większość.
Kiedy przejęli Trybunał Konstytucyjny nie protestowaliśmy, bo ludzi nie obchodzi Trybunał Konstytucyjny.
Kiedy przejęli Sąd Najwyższy nie protestowaliśmy, bo jakie znaczenie ma Sąd Najwyższy?
Kiedy przejęli NIK nie protestowaliśmy, bo co nam zrobi NIK?
Kiedy przejęli Państwową Komisję Wyborczą nie protestowaliśmy, bo wierzymy, że nikt nie ośmieli się mataczyć przy liczeniu głosów.
Kiedy przejmują Rzecznika Praw Obywatelskich nie protestujemy, bo bez niego spokojnie możemy się obejść.
Kiedy oskarżają naszych kolegów partyjnych nie protestujemy, bo liczymy na to, że nie ośmielą się oskarżyć nas.
Kiedy przegrywamy kolejne wybory…

Mądry uczy się na cudzych błędach. Głupca nawet przykład Nawalnego niczego nie nauczy.

Dodaj komentarz