Nie dali ani centa

Co jest potrzebne do najskuteczniejszej walki z epidemią koronawirusa? Odzież ochronna? Sprzęt medyczny? Doświadczony personel? Sprawne służby sanitarne? Wolne żarty! Do skutecznej walki potrzebne są w pierwszym rzędzie nowe lub znowelizowane przepisy i — najważniejsze — władza z nieograniczonymi uprawnieniami. Takimi jak w Korei Północnej lub nawet większymi.

Dotąd cyrk organizowano w okrągłej sali. Teraz postanowiono zorganizować go zdalnie. Pan marszałek dumie góruje nad stołem prezydialnym. Z palcem na wyłączniku mikrofonu wytrzeszcza oczy obserwując wskazówki zegara. Nie interesuje go o czym jest mowa. Skupia się na pilnowaniu, by nikt nie mógł nic powiedzieć po przekroczeniu czasu przeznaczonego na wypowiedź. Opozycja jęczy, rozdziera szaty, krytykuje, zgłasza poprawki do „tarczy antykryzysowej”, ale oczywiście koniec końców przyjmie ją „w poczuciu odpowiedzialności za Polki i Polaków”.

Poprzednio Sejm zebrał się 2 marca, gdy zakażonych oficjalnie nie było, by dać rządowi uprawnienia, po które nie sięgnął nawet Wojciech Jaruzelski wprowadzając stan wojenny w roku 1981. PSL, KO i Lewica poparły zgodnie niezgodne z Konstytucją uregulowania, dające władzy nadzwyczajne uprawnienia. Dlaczego? Ponieważ leżało im na sercu dobro Polek i Polaków, a żadna władza nie może przecież skutecznie walczyć z epidemię nie mając stosownych uprawnień. Oczywiście popierając zapowiedzieli, że poprawią. Zgłosili poprawki, zaś PiS podeszło do nich z należytą powagą — ująwszy w dwa palce przepuściło przez niszczarkę. Następnie wyposażone w uprawnienia przystąpiło do walki.

Dzięki nowym uprawnieniom udało się opanować epidemię i dzisiaj liczba zakażanych nie przekroczyła dwóch tysięcy. Na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem znalazł się także skromy, acz niezłomny Andrzej Duda, który nie zważając na niebezpieczeństwo udał się we czwartek wieczorem na Jasną Górę, gdzie modlił się przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Co prawda jakiś minister wydał jakieś zarządzenie, w którym określił maksymalną liczbę osób modlących się w kościele na 5 + personel, ale takie wymogi nie mogą ograniczać p.rezydenta w kontaktach z górą na Górze. Towarzyszyło mu co najmniej 10 osób, ale wszyscy byli niezbędnie potrzebni. Ta nieziemska wręcz odwaga godna superbohatera może pomóc rozwiązać problem majowych wyborów, gdy kandydatem PiS będzie Jakubiak, który na pustych ulicach zebrał w dwa tygodnie ponad 100 tysięcy podpisów. Podobno zbierali je działacze PiS-u. Po co? Ponieważ p. Jakubiak jest człowiekiem z zasadami, honorowym i w ogóle i z wyborów na pewno nie wycofa się jak to sobie umyślili pozostali opozycyjni kandydaci. Dla pełnej jasności w ostatnich wyborach do Sejmu poparło go 3.501osób. Wirtualna Polska:

„Koleżanki i koledzy. Pilne. W związku z zagrożeniem wycofania wszystkich opozycyjnych kontrkandydatów z wyborów musimy wspomóc w rejestracji z jednego z kandydatów. Wzór listy poparcia na mailu. Proszę o przygotowanie minimum 20 podpisów poparcia dla każdego z powiatu”. Taką wiadomość rozsyłano do pomorskich działaczy PiS 23 marca. Zarówno e-mailem, jak i SMS-em.

Czy takie jawne i mniej jawne szwindle i szwindelki, naginanie procedur, łamanie prawa i lekceważenie reguł może wpłynąć na wynik wyborów? Oczywiście nie. Albowiem Polacy to bardzo rozsądny i pragmatyczny lud, który swoje wie. Wie na przykład, że Salomon jest durniem, bo nie potrafi z pustego nalać, a PiS potrafi. I dlatego należy głosować na Dudę względnie Jakubiaka. Bo tylko oni gwarantują, że Polska wyjdzie z pandemii obronną ręką.

Potwierdza to prezes RM, który w Sejmie popuścił wodze fantazji. Niestety, dzisiaj Unia Europejska nie dała jeszcze żadnego eurocenta na walkę z wirusem — poskarżył się zdradzając jednocześnie co widać. Widać, że w takich czasach jak ten, w czasach bardzo trudnych, najważniejsze są państwa, państwa narodowe. Polacy to doceniają, doceniają to wszyscy obywatele Unii Europejskiej. Na portalu Do Rzeczy, który trudno uznać za nieprzychylny władzy, można przeczytać, że

Polska największym beneficjentem unijnego funduszu dot. walki z koronawirusem — wynika z dokumentów Komisji Europejskiej. Warszawa otrzyma olbrzymią kwotę.

Z unijnego funduszu o łącznej sumie 37,3 mld euro Polsce ma przypaść najwięcej — 7,4 mld euro. Środki mają wesprzeć państwa członkowskie w walce z koronawirusem i złagodzić wpływ epidemii na gospodarkę. Warszawa dostanie największą kwotę, bo jest największym beneficjentem polityki spójności.

Swego czasu p. premier przekonywał, że „za PO” Nie było ani dróg, ani mostów. Dziś niczym kozucha kłamczucha twierdzi, że Unia dając miliardy nie dała ani eurocenta. Można by było zrozumieć p. premiera gdyby takie opowieści snuł na wiecu wyborczym zorganizowanym dla zwolenników władzy. Niestety bajał w Sejmie. I tu rodzi się fundamentalne pytanie: jak parlamentarzyści mogą podejmować racjonalne decyzje w oparciu o nieprawdziwe informacje?

 

PS.
Optymizmem napawa postawa posła Gawkowskiego, który ramię w ramię z PiS-em naskakuje na posła Nitrasa. Czy są jeszcze ludzie, którzy uważają, że obecność populistycznej lewicy w sejmie to korzyść dla polskiego parlamentaryzmu?

Dodaj komentarz