Na pohybel praworządności!

W obliczu tak poważnych kryzysów mówienie o praworządności czy sprowadzenie wojny hybrydowej na wschodniej granicy Unii Europejskiej do kryzysu humanitarnego jest albo wyrazem niezrozumienia, albo też po prostu politycznego zacietrzewienia, które niektóre grupy tutaj od dawna prezentująpowiedziała Beata Szydło. Święte słowa! Dlatego rząd od sześciu z górą lat nie mówi o praworządności i ucisza tych, którzy próbują albo — o zgrozo — ośmielają się wykorzystywać do swoich celów. Z problemem człowiek zderza się niemal od momentu narodzin. W domu rodzice uzurpują sobie prawo ustanawiania zakazów i nakazów, które albo są wyrazem niezrozumienia oczekiwań dziecka, albo po prostu zacietrzewienia. Rodzice nie wiedzieć czemu nie pozwalają na przykład jeść słodyczy zamiast obiadu, oglądać filmów dla dorosłych, każą odrabiać lekcje, nie chcą puścić na dyskotekę, krzywo patrzą a wręcz karzą za palenie papierosów, picie piwa, wina i wódki, narkotyzowanie się. Słowem uprzykrzają życie na tysiące sposobów. Dokładnie tak samo jest z prawem. Rząd mógłby znacznie dużo więcej zrobić, gdyby na przeszkodzie nie stało prawo. Pół biedy gdy jest to prawo krajowe, bo można je bez większego problemu zmienić niemal z dnia na dzień. Gorzej z międzynarodowym. Owszem, Trybunał Konstytucyjny może orzec, że międzynarodowe umowy Polski nie dotyczą, ale nie spotyka się to ze zrozumieniem zagranicą.

Serce rośnie, bo musi, gdy słucha się takich krzepiących słów. Zwłaszcza, że dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych generał broni Tomasz Piotrowski także daje do zrozumienia, że gdyby nie wymuszone przez prawo procedury, to konflikt na granicy już dawno zostałby zażegnany. A tak używamy wszystkich możliwych prawnie, możliwych sposobów aby razem ze strażą graniczną, policją, służbami całego kraju, ze wsparciem obywateli zadbać o bezpieczeństwo. Można sobie łatwo wyobrazić co działoby się na granicy, gdyby działając w granicach prawa nie pogoniono z terenów przygranicznych dziennikarzy, co umożliwiło przedstawienie białoruskiego punktu widzenia i pokazania co widzą Białorusini ze swojej strony. Skorzystali na tym wszyscy, z Łukaszenką i Putinem na czele.

Mimo, że zawartość maili Dworczyka znajduje potwierdzenie w rzeczywistości, ich autentyczność nigdy nie została zanegowana, a niektórzy potwierdzają ją wprost, to są „domniemane”. Z kolei informacje znad granicy podawane przez straż graniczną traktowane są z nabożną czcią, bez zastrzeżeń, niczym prawda objawiona. Ich wiarygodność potwierdził osobiście wspomniany wyżej generał mówiąc jak było. Wtedy, kiedy stoi pan na posterunku pilnując kolegów w tym obozowisku, kiedy oni odpoczywają, kiedy odtwarzają zdolność, jak na to w wojsku mówimy, kiedy jedzą, widzi pan raptem trzech mężczyzn, którzy się czają, zamaskowani, w ciemnych kurtkach w stronę obozowiska. Nie reagują na wezwania zatrzymania, wtedy kiedy pan do nich podchodzi okazuje się, że nie mają żadnych odznaczeń kim są, nie chcą za bardzo rozmawiać zasłaniając się jakimiś hasłami ciężkimi do zrozumienia, bo są zamaskowani. Potem, po rozmasowaniu ich okazuje się, że dwóch z nich ma zarost, co w warunkach ograniczonej [przez maskę] widoczności można różnie odebrać, yyy w tych, w tej sytuacji okazuje się, że mają przy sobie jakiś sprzęt optyczny, więc, więc siłą rzeczy, z całym szacunkiem, doskonale wiemy, że w warunkach takich jak tam, narastającego napięcia, takich jak tam, w pasie przygranicznym, przy pasie sytuacji wyjątkowej każdy może powiedzieć, że jest dziennikarzem i każdy powinien mieć oznakowania zgodne z prawem, tak żeby nie utrudniać, nie szukać sensacji tam, gdzie jej nie ma, tylko pomóc tam, gdzie jest potrzebne. Więc w tej sytuacji takiej trudnej, obciążającej dochodzi na pewno do prawidłowego [czyli zgodnego z prawem] zatrzymania, bo to oceniła policja, a to, że ktoś w tej chwili mówi, że został poturbowany, że został pobity, absolutnie do niczego takiego nie doszło. Nikt nikogo nie uderzył, nikt nikomu nie ubliżał, ani nikt nikogo nie szarpał. Tak wyglądała ta sytuacja i jest to udowodnione i przez żołnierzy, których meldunki otrzymałem i z notatki policyjnej, która tam doj, policja dojechała, została wezwana przez naszych żołnierzy.

Czy może być wiarygodniejsze źródło informacji? Ktoś podaje w wątpliwość fakt, że dziennikarze siedząc w samochodzie skradali się w ciemnych kurtkach, zamaskowawszy wprzódy zarost i zamiast rozmawiać zasłaniali się jakimiś trudnymi do zrozumienia hasłami? Naprawdę ktoś daje wiarę jakimś nagraniom, które każdy sobie może nagrać? Ktoś wątpi, że

Minionej doby na granicy 🇵🇱 🇧🇾 odnotowano 267 prób jej nielegalnego przekroczenia. #funkcjonariuszeSG wydali 44 postanowienia o opuszczeniu Polski.

Ma ktoś czelność sugerować, że polscy mundurowi nie umieją liczyć? Dlatego to nie są domniemania. Jeśli Straż Graniczna podaje, że odnotowano 267 prób przekroczenia granicy, to znaczy, że było 267 prób przekroczenia granicy i ani jednej mniej. Należy w to wierzyć bez zastrzeżeń, podobnie jak panu generałowi, ponieważ od strony polskiej o wiarygodność i rzetelność przekazu dbają władze polskie

a po stronie białoruskiej niezależni, a więc nierzetelni i mało wiarygodni dziennikarze.

15:03 Równie wiarygodne są informacje związane z tak zwaną czwartą falą epidemii. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że osiągamy już jej szczyt. Waldemar Kraska: No rzeczywiście czwarta fala w tej chwili myślę, że osiągamy lub jesteśmy blisko szczytu czwartej fali. Jak długo te zwyżki zachorowań się utrzymają trudno w tej chwili powiedzieć, ale myślę jest to dobry też czas aby wypracować pewne rozwiązania, które także nie będą na czwartą falę, ale także na przyszłość, bo musimy mieć tą świadomość, że koronawirus nie odejdzie po czwartej fali. Dobre i to. Teraz nie zdążymy, bo mieliśmy za mało czasu, pandemia spadła na kraj nagle i niespodziewanie, jak grom z jasnego nieba, ale dzięki niej będziemy mieć rozwiązania na przyszłość. Bo teraz, o czym poinformował mini ster 16:09 Niedzielski jesteśmy w przeddzień bardzo ważnej decyzji dotyczącej możliwości szczepienia dzieci. Mamy zapowiedziane, że jutro taka decyzja będzie podejmowana przez Europejską Agencję do spraw Leków. Kto, pytam kto będzie miał czelność zadać kłam słowom premiera, względnie prezesa Narodowego Banku Polskiego, gdy zapewniają, że nic, literalnie nic, od nich nie zależy, a już na pewno nie ceny benzyny, gazu, prądu, inflacja i pandemia? Z uwagi na to, że nie chcą szczepić się dorośli, więc zaszczepią się przynajmniej dzieci. Oczywiście jak Unia pozwoli. Dotąd nie pozwalała i dlatego się nie szczepiły.

Każdy, kto sądził, że skoro wiadomo, że dzieci także trzeba będzie szczepić, to procedury i wytyczne są już od dawna gotowe. Nic z tych rzeczy! W związku z tym wydarzeniem [dopuszczeniem szczepienia dzieci] będziemy chcieli przedstawić taką szczegółową informację dotyczącą przede wszystkim bezpieczeństwa szczepienia dzieci, bo mamy już dużo tych szczepień wykonanych [sic!] i warto powiedzieć jak przebiega akcja szczepień w tej grupie wiekowej powyżej 12 roku życia. Na szczęście, choć niektórzy twierdzą, że dzięki Bogu, sytuacja jest już pod kontrolą. Nie trzeba nie tylko nic robić, ale nawet nie trzeba chcieć, ponieważ w naszym przekonaniu w najbliższym czasie, i mówię tutaj o perspektywie tego tygodnia, bądź w perspektywie tygodnia przyszłego będziemy mieli do czynienia z apogeum tej czwartej fali zakażeń, czyli przewidujemy, że jeżeli to jest kwestia tego tygodnia, to będziemy mieli ten średni poziom zakażeń w apogeum na poziomie około 25.000, jeżeli byłaby to kwestia kolejnego tygodnia no to oczywiście te liczby będą stosunkowo większe, z przedziału 30, 35.000. Według naszych prognoz ten scenariusz czy te dwa scenariusze eee powinny oznaczać, że w kolejnych tygodniach będziemy obserwowali już spadki, ale oczywiście to jest scenariusz jeden z możliwych, bo pandemia już wiele razy nauczyła nas [sic!] i pokazywała, że potrafi zaskoczyć, potrafi zaskoczyć swoim przebiegiem, swoją charakterystyką i tutaj z takim scenariuszem braku spadku zakażeń również musimy się liczyć.

Czego nauczyła nas pandemia? Ano tego, że nie należy dać się jej zaskoczyć. To można osiągnąć w banalny sposób — kontrolując przepływ danych. Na granicy wprowadzono blokadę informacyjną i od tego czasu wszelkie próby zaskakiwania pełzną na niczym. Dlaczego w omawianym przypadku miałoby być inaczej? Przecież jeżeli nie będziemy widzieli i nie będziemy mieli takich sygnałów, które mówią o tym, że osiągamy, czy, apogeum i mamy do czynienia z perspektywą spadków, to na pewno wdrażane instrumenty będą już musiały przewidywać zwiększanie restrykcji, eee dalsze kroki związane między innymi z tym, żeby limity, które obowiązują w tej chwili miały bardziej dolegliwą postać i ten scenariusz będzie oznaczał, że być może na początku grudnia musielibyśmy podejmować właśnie takie decyzje.

Na szczęście i dzięki Bogu jesteśmy przygotowani do przede wszystkim takiej rozbudowy bazy łóżkowej, która jest gotowa na przyjęcie pacjentów, która to baza jest w stanie przyjmować pacjentów… Nie martwmy się więc na zapas. Przecież jak będzie źle, to będzie na nas czekała gotowa baza, a jak będzie — odpukać — tragicznie, to już nie my będziemy głowić się skąd wziąć pieniądze na pochówek…

Dodaj komentarz