My mamy zespoły

Podobno bardzo trudno jest przewidzieć przyszłość. Okazuje się, że nie zawsze i nie wszędzie. Na przykład w telewizji przyszłość jest co najmniej tak pewna jak przeszłość. Na przykład dlaczego warto zgłosić chęć zaszczepienia się? Odpowiedź staje się prosta i oczywista jeśli się wie jak na pewno będzie. Otóż gdy tylko nowa partia szczepionek się pojawi każda taka osoba o tym fakcie i o terminie szczepienia zostanie poinformowana.

Ach, żeby to tak działało w czasach jak się okazuje tylko pozornie minionych! Zamiast koczować pod sklepami każdy klient dostawałby telegram (czyli papierowy SMS) z informacją, że właśnie wyprodukowano nową partię lodówek, pralek czy rajstop wraz z adresem sklepu, w którym drogą kupna można wejść w posiadanie wymarzonego urządzenia lub artykułu pierwszej potrzeby. Życie w realiach realnego socjalizmu stałoby się znacznie znośniejsze.

Choć przyszłość jest wiadoma, to teraźniejszość niepewna. Na przykład co ma zrobić ktoś, kto urodził się w roku 1951 jeśli jednego dnia słyszy, że liczy się rocznik, a drugiego, że każdy senior urodzony przed 1951 rokiem może się zarejestrować dzwoniąc pod numer 989, logując się przez internet albo w ostateczności składając osobiście wizytę w przychodni? Dużą dozą naiwności musi charakteryzować się każdy, kto wybierając stację informacyjną liczy na to, że otrzyma rzetelne i wiarygodne informacje. Prędzej raczej doczeka się jakichś umoralniających kazanek od prowadzącego, który mając „wejście na wizję” musi coś mówić, więc plecie co mu ślina na język przyniesie. Oczywiście wytłumaczenie, czy może raczej usprawiedliwienie, może być inne. Na przykład takie, że trudno o ścisłe informacje w sytuacji, gdy nikt nic nie wie, jeden urzędnik mówi jedno, inny drugie, a polityk coś jeszcze innego. Przykładowo mini ster Niedzielski mówi, że Pfizer zredukował tylko jedną dostawę szczepionek, a w telewizji Dworczyk mówi, że kilka.

W Dzienniku Gazecie Prawnej ukazał się artykuł pod tytułem »Nasze zdrowie w rekach bandytów«. Czytamy w nim, że

2 grudnia 2020 r. INTERPOL ogłosił globalny alert dla organów ścigania w 194 państwach, w którym ostrzeżono rządy, by przygotowały się na działalność zorganizowanych grup przestępczych związanych ze szczepionkami na COVID-19. Kradzieże transportów i sprzedaż niezapewniających żadnej ochrony podróbek są równie prawdopodobne. Namiastka największych kłopotów spotkała już Europejską Agencję Leków, której serwery zostały zaatakowane przez hakerów (agencja informację przekazała na początku grudnia 2020 r.).

Kilka dni temu Polsat wyemitował reportaż o czarnym rynku szczepionek w Polsce. W kraju rządzonym przez miernoty, które na dodatek podporządkowały sobie wszystkie instytucje publiczne i kontrolują w coraz większym stopniu przepływ informacji, nikt nie może być pewny niczego. Wystarczy, że przestępca znajdzie dostęp do prominentnego działacza partii by nie spadł mu włos z głowy, a sprawie ukręcono łeb. Czy nie jest rzeczą dziwną, że wieszano psy na ministerstwie zdrowia za zakup maseczek od instruktora narciarskiego, a nie dociekano skąd się u niego wzięły? Z leadu wspomnianego wyżej artykułu:

Fałszowane jest wszystko, co można stosować przy walce z koronawirusem: od leków, przez wyroby medyczne takie jak maski, po sprzęt szpitalny. Takich żniw międzynarodowe grupy przestępcze nie miały od czasu narkotykowego boomu z lat 80. XX wieku.

Coraz więcej informacji związanych z epidemią jest utajnianych. Państwo przejęło praktycznie całą dystrybucję szczepionek, wydziela je po uważaniu, informuje o czym chce i kiedy chce. Podaje jakieś liczby związane z zakażeniami, zgonami, szczepieniami, ale nie ma ani jak, ani kto ich zweryfikować. Teoretycznie apolityczny p.rezydent Andrzej Duda także w pełni utożsamia się z partią i rządem. My mamy zespoły — zapewnia. — Są wyznaczone zespoły, jest narodowy program szczepień, można powiedzieć śmiało, że te zespoły czekają, żeby dostać te szczepionki, które będą mogły, które będą, którymi będą mogły zaszczepić obywateli, no natomiast rzeczywiście jest problem z dostawami, ale mówię: to nie jest tylko problem nasz, to nie jest tylko problem Unii Europejskiej, to jest niestety jak widać problem ogólnoświatowy, gdzie indziej też on występuje. No jest około 6000 zespołów…

Dziś jest około 6000, ile będzie jutro? Pytanie zasadne w świetle tego, co mówi doktor Paweł Grzesiowski. A mówi, że odbiera telefony od zaprzyjaźnionych lekarzy, którzy składają rezygnacje z organizacji punktów szczepień, z tych deklaracji, ponieważ jest taki bałagan decyzyjny, nikt tak do końca nie wie gdzie, jak te szczepionki będą dystrybuowane, również pojawiły się problemy z tym szczepieniem w miejscu zamieszkania, jesteśmy straszeni, że wojewodowie będą kontrolować te wszystkie zobowiązania i będą punkty szczepień kontrolowane i karane za jakieś niewykonania transportu na przykład do punktu szczepień, więc obawiam się, że część punktów szczepień zanim zacznie szczepienia już zrezygnuje i to jest bardzo negatywny trend, który może się odbić na tempie szczepień również. Słowa p. doktora potwierdzają się. W Małopolsce liczba punktów szczepień zmniejszyła się o 13. Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka małopolskiego oddziału NFZ tłumaczy, że Zmiana liczby punktów szczepień wynika ze złożonych rezygnacji przez podmioty, które chciały prowadzić punkty szczepień, jednakże nie podołały temu zadaniu, przede wszystkim ze względów organizacyjnych, ale także logistycznych i kadrowych. W niektórych przypadkach podmiot potwierdził planowaną i docelową realizację szczepień wyłącznie w jednym z dwóch miejsc zgłoszonych do naboru do programu szczepień.

To nieprawda, że nic nie wiadomo. Wiadomo, że posypią się kary. Ktoś przecież za ten bałagan musi beknąć.

Dodaj komentarz