Muzyka czyli hałas zakłócający święty spokój

Pewien muzyk ćwiczył sobie w domu na fortepianie repertuar klasyczny. A to zagrał utwór polskiej dumy narodowej o francusko brzmiącym nazwisku Chopin, a to Mozarta zagrał, a to jakiś standard jazzowy. Dwóch sąsiadów uznało, że zakłóca im to ciszę dzienną — pianista grał w dzień — i zamiast uzgodnić z nim pory, w których mógłby ćwiczyć nie przeszkadzając im, nasłali na niego policję.

W końcu sprawa trafiła do sądu. Muzyk przyznał się do zarzucanego mu czynu. Tłumaczył, że grał, ponieważ jest muzykiem i musi ćwiczyć. Jego słowa potwierdziło 28 świadków, 17 funkcjonariuszy policji oraz krewni i znajomi. Ustaliwszy ponad wszelką wątpliwość, że muzyk posiadał instrument i często z niego korzystał, po pięciu rozprawach sąd wydał wyrok, w którym stwierdził,  że „sprawstwo obwinionego co do gry na fortepianie jest […] bezsporne”. A gra na instrumencie muzycznym według sędzi wyczerpuje znamiona art. 51.

§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Według pani w todze z orłem dyndających na piersiach i wydającej wyroki w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej muzykowanie to „zakłócenie porządku publicznego”. Dlatego obwiniony winien zapłacić 2.000 zł grzywny. Czy posypią się teraz kary za fałszowanie na korytarzu „Przybieżeli do Betlejem…” lub innymi słowy zakłócanie spokoju?

Jeśli dla bądź co bądź wykształconej osoby gra na instrumencie w dzień we własnym mieszkaniu jest karygodna, to czy można się dziwić wybitnym sędziom skupionym wokół ministra Sprawiedliwości?

Swego czasu poseł Szczerba w sejmie nie zagrał na fortepianie, lecz zwrócił się do marszałka z przekazem, że „muzyka łagodzi obyczaje”. Także został ukarany…

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Ciągle zaskakuje mnie głupota wykształciuchów, ale nie wykształciuchów też. A  nie powinna, bo spotykam się z nią często. Tylko już nie reaguję, bo zdrowie ważniejsze, a i szans na przekonanie „nieomylnych” nie ma. I to w sprawach zdawałoby się oczywistych.Co tam …rzeczywistość, prawo, obyczaj, gdy „Każdy Polak uważa, że to, co myśli ze szwagrem, to opinia całego narodu.”

    Poza tym każdy Polak wie, że „ma prawo, że mu się należy”, ale mało kto wie, że każdy Polak ma obowiązki. Interesujące byłoby uzasadnienie tego wyroku i odpowiedź sędzi na pytanie: jak, gdzie muzyk ma się przygotowywać do pracy (występów), gdy ćwiczy w dzień, a nie „porą nocną”

    Po zmianie ustroju (a na pewno ta zmiana jest?) miało być………. lepiej…..

    1. Czepiasz się zamiast docenić pracę służb. Pamiętasz? A tu mamy do czynienia niemal z cudem. Wyobrażasz sobie zgłoszenie na policję? W samo południe ktoś dzwoni na 112 i zgłasza zakłócanie porządku publicznego. Na czym to zakłócanie polega? Na grze na fortepianie. O… matko boska, Józefie święty, już wysyłamy oddział zwalczający zakłócenia! A sąd? Byłaś ławnikiem, to wiesz jaka to ciężka praca. Aż pięć rozpraw trzeba było, żeby sędzina dała wiarę obwinionemu, że nie tylko jest muzykiem, ale jeszcze zdarza mu się w domu muzykować! Ona na pewno niczego takiego nie robi, nie słucha radia, nie ogląda telewizji, nie tłucze mięsa…

      1. To nie anegdota. W dużym mieście, w średniej szkole, dyrektorka poprosiła nauczycieli by opisali pewną sprawę na kartce. Nauczycielka (po studiach, po studiach) zaczęła się dopytowywać (jak red. Pochanke z TVN): czy kartka ma być w linię, czy w kratkę? Ile cm ma mieć bok dłuższy, a ile krótszy? Czy pisać wzdłuż dłuższego czy krótszego boku? I ileś tam jeszcze pytań podobnej jakości, o których już nie pamiętam.

        Najdziwniejsze jest to, że (wtedy) nie mogli zwolnić tej wykształconej mądrali z pracy, bo miała umowę na czas nieokreślony, a związek nauczycieli mocno ja bronił. W związku też same wykształciuchy!!! O poziomie nauczania, o stresie uczniów wtedy nie rozmawialiśmy, ale jako stali krytykujący…. swoje wiemy.

        p.s. Jako ławnik już wtedy wiedziałam, że nie każda powinna być sędzią. Były tam sędziami same kobiety