Mściwa władza

Za Wirtualną:

3 października ub. r. podczas ogólnopolskiego protestu przeciw zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji ubrane na czarno nauczycielki i pracownice Zespołu Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu podczas przerwy, kiedy nie sprawowały opieki nad dziećmi, zrobiły sobie wspólne zdjęcie, które zostało później umieszczone na prywatnym profilu na portalu społecznościowym. Sprawę nagłośnił ich kolega z pracy, udostępniając zdjęcie oraz informując m.in. Ministerstwo Edukacji Narodowej i kuratorium.

Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego, zachowanie to — publiczne manifestowanie swoich poglądów w miejscu i w godzinach pracy — uchybiło godności zawodu nauczyciela.

Obrońca nauczycielki adwokat Jarosław Pawłowski przypomniał, że rzecznik dyscyplinarny — podobnie jak poprzednio — wnosił o udzielenie kobiecie nagany z ostrzeżeniem. Obrona wnioskowała o uniewinnienie.

 Jak powiedział adwokat po ogłoszeniu decyzji, komisja podzieliła stanowisko przedstawiane przez obronę, że kobiety miały prawo tak się zachować. — Taka jest istota tego sporu, dyskutujemy tu o prawie, nie zaś o polityce, bądź innych poglądach osób, które pozytywnie, względnie negatywnie, oceniają zachowanie nauczycielek. Tutaj dyskutujemy tylko o tym, czy nauczycielki miały prawo tak się zachować, przepisy w tym zakresie są w naszej ocenie jednoznaczne — zaznaczył.

Wyraził też nadzieję, że również kolejne kobiety zostaną uniewinnione, choć zaznaczył, że komisje są niezależne i różnią się składem. — W naszej ocenie, w ocenie obrońców, wszystkie dotyczą podobnego, ba, identycznego wręcz stanu faktycznego. Podstawy, na które się powołujemy, zawsze są identyczne, są to regulacje konstytucyjne, konwencyjne, dotyczące prawa do wyrażania przekonań, zatem my, obrońcy, możemy domniemywać, że rozstrzygnięcie powinno być identyczne — tłumaczył Pawłowski.

Podał również, że wszystkim dziesięciu kobietom został postawiony taki sam zarzut.

Czy zabawa władzy w zakazy noszenia czarnych ubiorów, to nowość w historii Polski? Czy to pierwszy donosiciel, który ma nadzieję na coś tam więcej, niż sobą reprezentuje i niż się do czegokolwiek nadaje? Nie podano nazwiska kolegi – donosiciela, kiedyś zwanego takiego typa szpiclem.

Czy szpicel może uczyć dzieci, bo czego pozytywnego ich nauczy? W dodatku sam czerpie ze źródła jakim był ukaz najeźdźcy?

Po powstaniu 1863 r.

W okresie żałoby narodowej kobiety nie zakładały sukien w żadnych jasnych barwach, od stóp do głów ubierały się na czarno. Czasem pojawiał się biały wąski kołnierzyk. Włosy nosiły zaczesane do góry, upięte w kok i przykryte czepkiem z woalką. (….) Gdy władze rosyjskie zakazały noszenia żałoby narodowej w 1865 roku, Polki  wychodząc na ulicę opinały czarną spódnicę drapowaniem z kolorowego materiału. W przeciwnym wypadku musiały przedstawiać dokument potwierdzający utratę osoby najbliższej. Za noszenie żałoby narodowej groziły grzywny i represje. Kobiety nosiły skromną biżuterię powstaniową – proste krzyżyki, zdobione czarną emalią, pamiątkowymi napisami lub patriotycznymi symbolami. Bardzo popularnym elementem była korona cierniowa jako symbol cierpiącej Polski porównywanej do cierpiącego na krzyżu Chrystusa. Krzyżyk noszono na łańcuchu, co przypominało niewolę oraz dolę zesłańców, którzy łańcuchy musieli dźwigać. Zakładano także obrączki z podobnymi elementami oraz drewniane korale lakierowane na czarno.

Czy panowie z panów wprowadzają rozwiązania już sprawdzone przez carat? Tak im się to podoba?

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Mściwa powiadasz? A mnie się wydaje, że to raczej połączenie podłości ze służalczością. Koleś z pracy wierny tradycji donoszenia na Gestapo w braku owegoż doniósł gdzie mógł, a urząd natychmiast wiernopoddańczo zajął się sprawą i wydał wyrok w jego mniemaniu oczekiwany przez władze zwierzchnie.

    Odwaga wiąże się z poświeceniem. Można wszystko stracić zachowując twarz. Nie sama twarzą człowiek jednak żyje. Denuncjując, włażąc władzy odpowiednio można wiele zyskać. A że straci się twarz? Nawet jesli sie ją miało, to mała strata, krótki żal.

    1. Według mojej teorii Romantyzm dał Polakom bardzo dużo. Był zarzewiem i ogniem w walce zaborcami. Jednocześnie pozostawił po sobie wspomnienie ludzi odważnych, bohaterskich, dzielnych, dzielących się swoim z potrzebującymi. I taki obraz Polaka utrwalił się w umysłach i pamięci ludzi. Czy wszyscy tacy byli? Niestety, ale nie, tylko część.

      „Rozliczenie” cara z biorącymi udział w Powstaniu Styczniowym 1863 r zrujnowało gospodarkę. Zabranie majątków powstańcom i rozdzielenie ich między chłopów, rozdzielenie miedzy zasłużonych Rosjan, spowodowało, że na roli nie miał kto pracować. Chłop już nie musiał tyrać u pana. Ale sam nie posiadał zwierząt, sprzężaju (pługów, bron) by darowaną im ziemię obrobić.

      Byli wtedy tacy ze szlachty, którzy zmieniali samodzielnie własność rolną. Część swojej ziemi rozdawali za opłatę czynszową. Uczyli dzieci pisać i czytać. Dodam, że bywał tez kler, który wprowadzał oświatę. O tej szlachetności postaw mówiono w szkole. O donosicielach, szpiclach zdecydowanie mniej. Ale zasługujących się władzy zawsze było pełno.

      I po Powstaniu, i w II WŚ i po niej. Teraz poseł głośno się zachwala jak to donosi na oponenta. Nikt go nie potępia.

      O sobie powiem, że utwory czasu Romantyzmu, ciągle mocno do mnie przemawiają i ciągle chętnie po nie sięgam.Mimo iż ten czas nie ma jednoznacznie pozytywnej wymowy.

      Chociaż za swój „hymn” wzięłabym słowa Niemca H.Heine:

      „Nie mieszczańskie ja kociątko,
      Co mrucząc grzecznie zachwyca.
      Jam sobie na dachu wolna
      I niezależna kocica!

      Kiedy w letnią noc po rynnie
      Rozmarzona spaceruję,
      To muzyka wzbiera we mnie,
      No i śpiewam, to co czuję.”

      Przecież…..wiosnę już trochę czuć w powietrzu…;-)

      1. Stawiam śmiałą tezę, że szlachetnych było zdecydowanie mniej od szubrawców. Ale ponieważ złodziej najgłośniej ryczy „łapać złodzieja” to i największy szubrawiec najgłośniej baje o szlachetności i patriotyzmie. Trudno mówić o Polsce z przed zaborami i w czasie zaborów, bo „Polską” była wtedy wyłącznie szlachta i nieliczni chłopi. To była elita i to wyłącznie dzięki niej polskość przerwała. Po wojnie zaś szybko okazało się komu doskwiera niewola i kto walczy o wolność — znowu garstka. Teraz zaś widać, że prawie nikomu nie zależy na utrzymaniu wolności, zachowaniu zdobyczy transformacji. Większość, na czele z politykami tak zwanej opozycji, chce się tylko ustawić i nic poza własnym interesem jej nie interesuje.