Mrożący efekt salami czyli jak ugotować żabę

Przepis jest prosty i znany gdyż wielokrotnie powtarzany. Do garnka lekko osolonej, zimnej wody wrzucamy zdrową żabę i stawiamy na małym ogniu. Woda robi się stopniowo coraz cieplejsza, ale żaba nie reaguje, bo zmiany są tak nieznaczne, że aż niedostrzegalne. A gdy wreszcie orientuje się, że coś jest nie tak, to już jest za późno, ponieważ jest już ugotowana. Zgodnie z inną paralelą, głoszoną między innymi przez p. prof. Monikę Płatek, mamy do czynienia z efektem obieranej cebuli, którą obieramy zdejmując kolejne warstwy, aż ze zdziwieniem konstatujemy, że w ręce nic już nie trzymamy. Odmiana tej teorii związana jest z krojeniem salami, które kroimy na cieniutkie plasterki, aż nagle okazuje się, że już nie ma czego kroić. Podobny przypadek opisał Zenon z Elei w grudniu 463 roku pne. Otóż Achilles ruszył w pościg za uciekającym żółwiem i okazało się, że nie jest w stanie go dogonić.

Te wszystkie analogie dotyczą nas. Mają za zadanie uświadomić społeczeństwu, że jak się mu po trochu zacznie odbierać wolności i prawa, a ono w porę nie zaprotestuje, to — pozostając w poetyce alegorii — obudzi się z ręką w nocniku. Po drugiej stronie także nie będzie różowo, bo — tu też powołano do życia zgrabną paralelę — wystąpi tak zwany efekt mrożący. Na przykład sądy. Jeśli mają być sprawne i szybkie, to nie mogą być wolne. To oczywista oczywistość.

Gersdorf ze świecą

Zdjęcia ze świecą wcale nie trzeba ze świecą szukać (fot. TVN)

Jak działa efekt mrożący i na czym polega można prześledzić chociażby na przykładzie Sądu Najwyższego. Jak pamiętamy PiS przygotowało ustawę zgodnie z którą wymianie miała ulec większość obecnego składu. Skrócona miała także zostać kadencja I Prezesa. Sama wieść o planowanych zmianach wystarczyła, by sędziów poraził efekt mrożący. Pierwszym objawem było zawieszenie postępowania w sprawie nadużywającego stanowiska koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i jego zastępcy Macieja Wąsika w oparciu o nieistniejący spór kompetencyjny. Następnie odmowa zajęcia się sprawą wyboru p. Julii Przyłębskiej na stanowisko prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Potem I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf pomaszerowała do Pałacu Prezydenckiego na zaprzysiężenie sędziego-dublera Trybunału Konstytucyjnego, choć cały czas przekonywała, że jego wybór jest niezgodny z prawem. Na koniec oznajmiła, że bezrefleksyjnie, bo bez latarki, wybrała się na demonstrację przed Sąd Najwyższy podziękować wspierającym sądy w ich walce o niezależność i niezawisłość. Ponieważ było już ciemno organizatorzy wręczyli jej świeczkę. Ale tylko jedną. Dlatego z całym przekonaniem i zgodnie z prawdą mogła zapewnić, że Nie chodziłam z żadnymi świeczkami.

Dawno, dawno temu pewien poeta, pedagog i bajkopisarz opisał przypadek pasterzy. Nie, nie tych, którzy przybieżeli do Betlejem, innych zgoła. Ponieważ w dzisiejszej zreformowanej szkole bajek się nie przerabia przypomnijmy tę historię.

— Ach, ratujcie! ratujcie! wołał pasterz młody,
Najpiękniejszą owieczkę wilk mi porwał z trzody.
O, ratujcie, ratujcie! — Przybiegli pasterze,
A on w śmiech: — Jam żartował, on jeszcze nie bierze,
Chciałem tylko doświadczyć, czy dobrze czuwacie,
Może mi się kiedy zdacie.
Ha, ha, ha, jakżem was też wyprowadził w pole.

 Raz, drugi się udały podobne swawole,
Ale jednego ranka,
Wilk doprawdy pięknego porwał mu baranka.
Pasterz w krzyk i pomocy zewsząd z płaczem wzywa,
Nikt nie przybywa.
I prosi i błaga,
Nic nie pomaga.

Wilk uniósł zdobycz, pasterz poniósł stratę.
Taką się to za kłamstwo odbiera zapłatę!

Jak ta dykteryjka ma się do żaby, salami, cebuli? Każde z tych porównań ma na celu unaocznienie, że — mówiąc obrazowo — przykracanie cugli względnie dokręcanie śruby może odbywać się powoli, niedostrzegalnie, po kawałeczku, małymi krokami. Stan nadzwyczajny można wprowadzić bez wyprowadzania wojska w czołgach na ulice, po cichu, nawet nie informując o tym opinii publicznej. Bo co to jest stan nadzwyczajny? Jest to sytuacja, w której zawieszeniu ulega konstytucja i swobody obywatelskie.

Art. 228.

  1. W sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny: stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej.
  2. Zasady działania organów władzy publicznej oraz zakres, w jakim mogą zostać ograniczone wolności i prawa człowieka i obywatela w czasie poszczególnych stanów nadzwyczajnych, określa ustawa.

Prof. Monika Płatek i inni mądrzy ludzie ostrzegali przed syndromem salami, żaby, cebuli, nawoływali do czujności, oporu. Co w tym czasie robiła opozycja? Coś wręcz przeciwnego — waliła z grubej rury stosując porównania od czapy, nieadekwatne, bez sensu. Żabę dopiero włożono do wody, a opozycja ryczała, że ją wrzucono do płynnej lawy. Do salami nikt jeszcze z nożem nie podszedł, gdy opozycja już rozdzierała szaty, że zostało pożarte w całości wraz z cebulą. W ten sposób bagatelizowano i ośmieszano zaciskającą się pętlę, usypiano czujność. A gdy dodatkowo ci, w obronie których protestowano, zaczęli zachowywać się niegodnie, pogłębiał się rozziew między deklaracjami a czynami, efekt mrożący zaczął dotkykać także protestujących, którzy zobojętnieli uznając, że tacy ludzie nie tylko nie są godni, by narażać się w ich obronie, ale i liczyć na nich nie można.

Gdy zagrożenia wyolbrzymia się, z pchły robi słonia a z igły widły, to popada się w śmieszność z jednej strony i usypia czujność z drugiej. Opozycja od początku używała wielkich słów do opisu rzeczywistości. Gdy zestawić to, co mówili Budka, Siemoniak, Schetyna, Petru przez ostatnie dwa lata, to okaże się, że rzez cały ten okres mówili to samo i tak samo. Rosnące poparcie dla PiS-u stanowi potwierdzenie, że nie tylko nikogo nie przekonali, ale wielu zniechęcili.

Dodaj komentarz


komentarzy 8

  1. Działania PO powodują, że gdy słucha się ich wypowiedzi, to nabiera się przekonania: oni nie mogą rządzić, bo to stado…… Sama Gersdorf pokazała swoją nikczemną twarz osoby interesownej, która i panu bogu świeczkę, a diabłu ogarek (duuuuuży) zapali by być osobą ważną i z odpowiednimi dochodami. Do takiego towarzystwa nie garną się ci, którzy mogliby wnieść coś nowego, spowodować mądre rozwiązania. Co chyba nie dziwi, bo rozumieją, że najważniejszy jest interes partyjny, popieranie się, wspieranie się, podgryzanie (po cichu), a rządzenie jest na dalszym planie. Czy chciałabym by taki sędzia jak Gersdorf prowadził sprawę, w której byłabym oskarżona lub byłabym oskarżycielem? NIE!!! Bo wyrok mógłby zależeć od układów sędziego. A to nie jest jedyny taki przykład w Rzeczpospolitej.

    Naprawa sądownictwa, prokuratur, policji jest niezbędna, ale nie może być tak, że „poprawianie” wygląda jak robi to Ziobro.”Najniżej upadło państwo, którego (naród) w milczeniu musi wysłuchiwać, jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności.” Marie von Ebner-Eschenbach 1893 r

    1. Problem polega na tym, że nikomu z tłustych misiów, które biorą dotacje nie zależny na tym, żeby pojawiła się nowa siła, konkurencja. Polski Macron musiałby być przywódcą na miarę Wałęsy, żeby mieć jakakolwiek szansę. Na horyzoncie takiego nie widać.

    2. Pani Gersdorf,…   skoda miała  szansę,….  i jak widać nie dorosłą do roli jaką mogła odegrać.

      miałcy ci nasi politycy , dobrze piszesz że i Bogu świeczkę i Diabłu ogarek.

      cytat  Marie von Ebner-Eschenbach doskonały