Morawiecki zmuś ich!

Grupa dorosłych osób udała się na wycieczkę. Postanowili zwiedzić jaskinie. Choć wiadomo, że panuje w nich bardzo niska temperatura nie zadbali o odpowiednio ciepłe stroje. Poszli i zaginęli. Na ratunek ruszyli ratownicy. Z narażeniem życia przepychali się wąskimi szczelinami. Po kilku dniach poszukiwań w niedostępnym miejscu dostrzegli zwłoki jednego z zaginionych. W Tatrach jest niebezpiecznie, ratownicy potrzebni są gdzie indziej, więc zrezygnowano z pilnych poszukiwań drugiego martwego grotołaza.

Wtedy do akcji ruszyli równie dorośli i odpowiedzialni koledzy klubowi tragicznie zmarłych grotołazów. Ale nie zorganizowali wyprawy ratunkowej, nie popędzili w te pędy do jaskini ratować kolegów. Z bezpiecznej odległości krytykują ratowników, że ci zamiast narażać swoje życie zrezygnowali z dalszych poszukiwań. Portal gazeta.pl cytuje „oświadczenie” dzielnych grotołazów:

„W dniu 15.08.2019 r. do jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach Zachodnich udało się kilkoro członków naszego klubu. Podczas akcji jaskiniowej dwóch naszych kolegów zostało odciętych przez wodę w odległym zakątku jaskini. Pomoc została wezwana. TOPR przez wiele dni prowadził skomplikowaną akcję ratunkową, a my w napięciu oczekiwaliśmy rychłego uwolnienia naszych przyjaciół. Informacje napływające z Tatr nie pozwalają nam dłużej trzymać się nadziei na szczęśliwe zakończenie” – czytamy w komunikacie. Jak piszą grotołazi, „szczególnie w obliczu tak trudnej do zrozumienia decyzji TOPR o zaniechaniu akcji ratunkowej. Pomimo nieodnalezienia jednego z naszych kolegów, TOPR wycofuje się z działań w jaskini i nie dopuszcza innych organizacji ratowniczych przebywających na miejscu – zaznaczają.

Do akcji przystąpiła również Grupa Ratownictwa Jaskiniowego. Nie przeprowadziła jej jednak na miejscu w jaskini w Tartach, lecz na Facebooku:

W świetle oficjalnego komunikatu TOPR na temat zaprzestania dalszej akcji poszukiwawczo ratowniczej zaginionego drugiego grotołaza w Jaskini Śnieżnej prosimy o wznowienie działań mających na celu odnalezienie drugiego naszego Kolegi – grotołaza.

Jeszcze raz prosimy również w imieniu rodziny zaginionego o wznowienie akcji poszukiwawczo ratowniczej w Jaskini Śnieżnej.

Żeby zachęcić ratowników do łażenia po jaskini i poszukiwania zwłok

Prezes Sekcji Grotołazów Wrocław Mirosław Kopertowski potwierdził w rozmowie z portalem Gazeta.pl, że koledzy zaginionych starają się skontaktować z premierem Mateuszem Morawieckim. Mają nadzieję, że wpłynie on na decyzję TOPR o zaniechaniu akcji ratunkowej. Na razie jednak nie otrzymali odpowiedzi.

TOPR to Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Składa się z ludzi, którzy dobrowolnie, za grosze, narażają swoje życie, by ratować cudze. Na okrągło borykają się z kłopotami finansowymi, łatają budżet jak mogą. Grotołazi nie zwrócili się jednak do premiera o dodatkowe środki na działalność, lecz z żądaniem, by zmusił opornych TOPR-owców do jeszcze gorliwszego narażania życia.

Działalność GOPR i TOPR finansowana jest z dotacji MSWiA. To kilkanaście milionów złotych, w tym roku 14 mln zł. Do tego dochodzi 15 procent wpływów z biletów do parków narodowych, a także pieniądze z Fundacji Ratownictwa Tatrzańskiego TOPR.

W tej sytuacji trudno nie zapytać czym zajmuje się Grupa Ratownictwa Jaskiniowego? Rozdzielaniem zadań innym służbom ratowniczym?

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Odnosząc się do treści to mógłby być podtytuł: „Niech…..”

    Niech idzie……niech ryzykuje…..niech nie protestuje….. niech robi…..niech….niech….niech…. to taki polskie/wolskie myślenie….. bo „im się należy”…..Niech pamięta: Bóg, Honor, Ojczyzna – Spier…..laj!!!!

    I bóg i honor dawno u nich wykonał polecenie i spier…..lił!!! Ojczyźnie też już niewiele brakuje by padła. Najbardziej zadziwia, że zatroskanemu o boży lud episkopatowi łączenie tych słów nie przeszkadza, uczuć katolikom nie narusza i nikt do prokuratury nie donosi.