Marginalny problem

Wytyczne są jasne i nie pozostawiają pola do interpretacji. Brzmią następująco:

Kapłan weźmie baranka zadośćuczynienia wraz z logiem oliwy i dokona nimi gestu kołysania przed Panem. Potem zabije baranka [ofiary] zadośćuczynienia. Kapłan weźmie trochę z krwi ofiary zadośćuczynienia i pomaże nią wierzch prawego ucha człowieka oczyszczającego się, wielki palec jego prawej ręki i wielki palec jego prawej nogi. Kapłan wyleje trochę oliwy na swą lewą dłoń, po czym kapłan pokropi siedem razy przed Panem palcem prawej ręki umoczonym w oliwie, która jest na jego lewej dłoni. Następnie kapłan pomaże oliwą, która jest na jego lewej dłoni, wierzch prawego ucha człowieka oczyszczającego się, a także wielki palec jego prawej ręki i wielki palec jego prawej nogi, na tym samym miejscu, które było pomazane krwią ofiary zadośćuczynienia. Resztę oliwy, która była na jego dłoni, kapłan wyleje na głowę człowieka oczyszczającego się, aby przebłagać za niego Pana. Potem ofiaruje jedną synogarlicę albo jednego młodego gołębia, na co go było stać, jako ofiarę przebłagalną, drugiego zaś ptaka jako ofiarę całopalną razem z ofiarą pokarmową. W ten sposób kapłan przebłaga Pana za tego człowieka, który poddaje się oczyszczeniu.1)

Niestety, wszechmogący, mimo swej wszechwiedzy, nie przewidział, że człowiekiem podłym, wymagającym oczyszczenia, może być jego własny sługa. A ponieważ nie ma procedury obejmującej kapłanów, więc muszą sobie radzić w inny sposób. Chociażby oskarżając ofiary i domagając się zadośćuczynienia dla siebie.

Instytucja, która słynie z prawdomówności, rzetelności i uczciwości ujawniła dane dotyczące wykorzystywania seksualnego małoletnich. Niedowiarki poddają co prawda w wątpliwość rzetelność danych podawanych przez tych, których dotyczą, ale malkontentów wszędzie pełno. Mieć im małej wiary za złe żadną miarą nie sposób, albowiem chwile zwątpienia miewają wszyscy. Nawet uczniom Jezusa zdarzało się, że Chociaż jednak uczynił On przed nimi tak wielkie znaki, nie uwierzyli w Niego2). Ujawnione dane potwierdziły wcześniejsze ustalenia arcy biskupa Michalika, że to dzieci ponoszą pełną odpowiedzialność za czyny pedofilne. W zasadzie samo używanie określenia ‚pedofilia’ jest nadużyciem, ponieważ pedofilia to seksualne wykorzystanie dzieci przez dorosłych, a w przypadku duchownych mamy do czynienia ze zjawiskiem odwrotnym. Każde doświadczenie grzechu jest trudne, to nie ma wątpliwości!tłumaczył arcy biskup. Bo to jest właśnie ta ta troska Kościoła, żeby nic z tego co ludzkie nie uronić z człowieka, ale nic z tego co z bożego obrazu w człowieka żeby nie uronić. Każdy przyzna, że nie da się nie ronić jeśli poszczególne elementy, najistotniejsze z punktu widzenia grzechu, są głęboko skryte pod majtkami. To niebywale utrudnia doświadczanie grzechu, ponieważ wymaga nieziemskiego poświęcenia przy obnażaniu go. Trzeba także za każdym razem przezwyciężać opór materii. Albowiem absolutnie nie w dorosłym, który jedynie doświadcza grzechu, lecz właśnie w dziecku często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga. Miłość bowiem to nie uczucie lecz czynność. Dlatego gdy topiel lub bagno wciąga jednego człowieka, to człowiek broni się przed tym ze wszystkich sił, a drugi spieszy mu z pomocą. Na wciąganie swego sługi przez dziecko nawet wszechmogący nic poradzić nie może.

Ujawnione dane nie tylko potwierdziły wcześniejsze ustalenia arcy biskupa, ale pozwoliły poczynić nowe. Okazało się, że dzieci nie tylko są winne, ale wręcz winniejsze niż się wydawało dotąd, ponieważ stoi za nimi gender, LGBT, WHO, Unia, Trzaskowski i komuniści. Wszyscy razem tworzą programy seksualizacji i seksualizują nawet niemowlęta. Tak zreseksualizowane dzieci upodobały sobie szczególnie mężów w powłóczyste szaty odzianych. Wielką tajemnicą pozostaje dlaczego tak się dzieje, choć wiadomo jak. Spisek wrażych środowisk zdemaskował arcy biskup Gądecki: Z jednej strony tworzy się programy seksualizacji dzieci w bardzo niskim wieku i młodzieży, żeby jak najwięcej zarobić na środkach antykoncepcyjnych, żeby puścić szybko w ruch życie seksualne, na tym poziomie, które jest nieodpowiednie jeszcze dla samego dziecka. Z jednej strony jest pompowanie seksualizmu, nie mówiąc już o pornografii, o oddziaływaniu internetu ciemnego na środowiska dzieci, młodzieży, starszych. A z drugiej strony właśnie potem atak na to, co spowodowało właśnie te przestępstwa, czyli praktycznie nie jest to wytłumaczenie całego problemu, to jest oczywiście prostackie takie wytłumaczenie, ale no w sumie jest  jest z jednej strony ogromny przemysł, który pompuje stronę seksualną, a z drugiej strony od razu pałką w głowę tych, którzy właśnie poddają się temu przestępstwu. Przez przypadek lub przejęzyczenia arcy biskup powiedział prawdę. Zaiste, zamiast — jak nakazuje zdrowy rozsądek, prawo, sumienie i Biblia — walić tych, którzy dopuszczają się przestępstwa, wali się tych, którzy mu się poddają.

Ciekawostką, bo trudno to zakwalifikować do kategorii „okoliczność łagodząca”, może być ujawniony podczas prezentowania danych fakt, że W Kościołach protestanckich, gdzie nie istnieje celibat, rzecz wygląda zupełnie podobnie. To wiele wyjaśnia i jeszcze więcej tłumaczy ponieważ oznacza, że nie jest to problem instytucji tylko, ale że to jest problem globalny. Do tej pory myśmy przyzwyczaili się do tego hasła ukutego ideologicznie mianowicie: pedofilia w Kościele. To hasło dość zręcznie dobrane miało w sumie z jednej strony wskazać na problem jaki istnieje, z drugiej zaś strony poderwać też autorytet Kościoła i doprowadzić do tego, ażeby zaufanie wiernych do samej hierarchii czy zaufanie w ogóle do instytucji Kościoła zostało zniszczone. Nieskończenie logiczne i nieziemsko odkrywcze. Autorytetu oszusta nie podrywają jego oszustwa lecz ujawnianie i demaskowanie ich. Oczywiste i poza wszelką dyskusją jest, że upublicznianie matactw krzywdzi krętacza, ponieważ podważa do niego zaufanie. To wszystko sprawiło, że pomylił się nawet nieomylny dotąd papież. To co zostało powiedziane […] w relacji do przemówienia Ojca Świętego, podaje że jest to problem Kościoła w pierwszym rzędzie, właśnie ze względu na autorytet moralny, na odpowiedzialność Kościoła, na zobowiązanie, jakie podejmował każdy z duchownych dobrowolnie, natomiast to nie jest problem samego Kościoła, to jest problem całego świata.

Nikt, absolutnie nikt nie może powiedzieć, że arcy biskup nie ma racji. Zaiste, problem ma cały świat, albowiem na całym świecie wybuchają skandale z duchownymi katolickimi w rolach głównych. Dlatego dobrze by było, by głoszący słowo boże wytłumaczyli owieczkom jaką pociechę dla tych, których skrzywdzili stanowi fakt, że owa krzywda jest problemem globalnym? W jaki sposób księdza usprawiedliwia, a jego winę umniejsza to, co wyprawiał z dziećmi na przykład Michael Jackson? Który nawiasem mówiąc, podobnie jak prałat z Gdańska, także nie żyje, a mimo to w jego obronie nie stanął nikt.

Bóg mówi jasno: Nie będziecie wyrządzać krzywdy jeden drugiemu. Będziesz się bał Boga twego, bo Ja jestem Pan, Bóg wasz! 3)Jego syn z kolei pyta: Jak możesz mówić swemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? 4) I radzi: Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata.5)

Powinniśmy wrócić do istoty problemu, a nie marginalnego problemu jakim jest pedofilia.6) Oto słowo natchnione.

Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości.7). Oto słowo boże.

 

PS
Przekaz panów biskupów sprowadza się do smutnej konstatacji, że sprawca bandyckiego napadu chce się pojednać z ofiarą, a ofiara nie tylko nie chce słyszeć o pojednaniu, ale bezczelnie domaga się zadośćuczynienia i przeprosin.


1) Kpł 14: 24-31.
2) J 12: 37.
3) Kpł 25: 17.
4) Łk 6: 42
5) tamże
6) Arcy biskup Stanisław Gądecki.
7) Łk 11: 39

Dodaj komentarz


komentarzy 10

  1. Nie można zapominać, że gwałciciele dzieci z KK cały  czas są pod opieką państwa. Prokuratury umarzają sprawy, a prokuratorzy są nimi nadal. Mimo, że przez ukrywanie/umarzanie stają się współwinnymi. Sądy wydają tak niskie wyroki (zawieszenia na 2-4 lata), że też są współwinnymi. A politycy? To bagno bez moralności, przyzwoitości, współczucia z bełkotliwymi mowami rozdające 500+.

    Co zrobią wyborcy?

    1. Schetyna pytany w Polsat News, czy obiecał Gasiuk-Pihowicz miejsce na liście w wyborach do PE w związku z jej przejściem do klubu PO-KO, odpowiedział, że nie. – Nie wiem, czy wystartuje, czy nie, czy wystartuje do Sejmu, czy do Senatu.

      Z szerokim jak rzeka uśmiechem Schetyna ogłosił kandydatów do europarlamentu. Z Warszawy startuje kto? No kto? Ta, której Schetyna niczego nie obiecywał, a na liście znalazła się zupełnie przypadkiem i całkiem znienacka. Na listach jest też i druga lojalna parafianka, teolożka Kornelia Wróblewska. Ale najbardziej cieszy obecność Kozakiewicza. Umiał pokazać Ruskim gest Kozakiewicza, to i Europejczykom pokaże jak będzie trzeba.

      Jest znany z aktywności sportowej wcześniej i z pewnego charakterystycznego gestu, którego nie chce wprost wprowadzać do tej kampanii, przynajmniej na tym etapie. Ale cieszę się, że będzie wspierał nas i reprezentował Koalicję Europejską — zachwalał Kozakiewicza G. Schetyna identycznie jak prezes, który też zapewniał, że kandydaci będzie wpierał PiS i reprezentowali prezesa.

      Do PE próbują także uciec współautorzy zapaści służby zdrowia — Arłukowicz Bartosz i Kopacz Ewa (jedynka w Wielkopolsce). Wybór jest więc olbrzymi i każdy znajdzie coś dla siebie. Jak nie lubi gnid, to może postawić na mendy.

      Z drugiej strony naiwnością było oczekiwać, że przywódca o charyzmie zdechłej makreli, który kręci i mataczy, sam sobie przeczy i — jak widać na przykładzie Pihowicz — wręcz kłamie, wzniesie się ponad swoje rozbuchane ego i interes swój i swojej partyjki i wystawi na przykład Scheuring-Wielgus zamiast teolożki czy tyczkarza.

      Problem wbrew pozorom nie polega na tym, że tacy ludzie startują w wyborach. Problem polega na tym, że wyborcy oszustów wybierają, a potem pomstują, że zostali oszukani. Doskonałym przykładem jest nie tyle Schetyna, który jeszcze żadnych wyborów nie wygrał, ale PiS, który naobiecywał, naobiecywał i praktycznie nic nie spełnił. Obiecuje nadal i spora część (według OBOP-u aż 40%) mu wierzy i zamierza na niego głosować. Można postawić śmiałą tezę, że to jest wierzących dziedzictwo duchowe — jeszcze nie skoczyli, już upadli na głowę.

      1. Będę miała do wyboru: Czesław Hoc (PIS) a Bartosz Arłukowicz (PO). Obydwaj są lekarzami. Ten pierwszy „leczył” moje dolegliwości związane z niedoczynnością tarczycy. Ten drugi jako szef Ministerstwa Zdrowia nie pokazał niczego dobrego. Jedyny plus – obydwaj pochodzą z Zachodniego Pomorza, Hoc ze wsi, Arłukowicz z miasteczka.

        Hoc jest multum „wierzący”, lubi fotografować się z Rydzykiem lub Kaczyńskim na urlopie. Obydwaj politycznie szkodliwi. Czekam na kolejne osoby na liście. Może znaczek postawię przy innym nazwisku, bo Hoc odpada w 100%

        Dla mnie to wybór między czarną ospą a cholerą, chociaż cholera daje większe szanse na przeżycie.

        1. Nie wiem. PiS podał nazwiska. Schetyna śmieszy, tumani, przestrasza. Udało mi się znaleźć tylko tyle:

          – To Elżbieta Jabłońska, przewodnicząca Rady Miasta Świnoujście; Ewa Dudar, która jest wicestarostą gryfińskim; to profesor Dariusz Rosati, obecny europoseł, który co prawda nie jest z naszego regionu, ale ma wiele zasług i wreszcie – pochodzący z Darłowa, były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz – liczymy, że będzie miał dobre miejsce na liście i że zostanie europosłem – ogłosił poseł PO i szef partii w regionie Stanisław Gawłowski. – Ostateczny kształt list to ten tydzień albo następny. Musimy jeszcze uwzględnić przy ich opracowaniu partnerów naszego porozumienia, którzy tworzą Koalicję Obywatelską. Dla nich jest po dwa miejsca, a miejsc na liście jest 10.

          Od dawna uważam, że to łajza, kunktator, a nie lider.

          1. Podpisuję się pod oceną Schetyny. Rozmawiałam ze „swoim” posłem. też lekarzem, znamy się od dawna, od czasów gdy był początkującym w pierwszym roku lekarzem. Powiedział, że Schetyna to bardzo dobry organizator. Wprawdzie nie mówca, ale jest ok. Po tej rozmowie postanowiliśmy poczekać na innego kandydata, tak rozmowa nas rozczarowała. Chyba PO musi stać się kanapą,  aby jej posłowie coś pojęli.

            Czy może dziwić moje stanowisko, że „etat poselski” powinien mieć tylko dwie kadencje? Bo czym na aktywność PIS odpowiada PO?  Wiosenną drzemką? Wielu znajomych, którzy kiedyś głosowali na PO powiedziało: Jest Schetyna jako szef, PO nie dostanie mojego głosu.

            1. Czy może dziwić moje stanowisko, że „etat poselski” powinien mieć tylko dwie kadencje?

              Nie tylko może dziwić, ale dziwi by nie rzec zdumiewa. Albowiem trąci krótkowzrocznością — jak posłowie są kiepscy, to trzeba ich rotować, żeby gdy trafią się dobrzy długo też miejsca nie zagrzali. Miernot nam potrzeba, miernot! Niech poseł najpierw nauczy się, nabierze doświadczenia i obycia, a gdy już będzie wiedział co i jak, to fora ze dwora, niech jego miejsce zajmie nowicjusz dyletant. A co! Stać nas! Odkąd człowiek zlazł z drzewa zawsze słuchał starszych i doświadczonych. Ale nie my. My najpierw wybieramy durniów, a potem myślimy jak im zagrodzić drogę do koryta. Nie tędy droga, moja droga.

              Jeśli chodzi o Schetynę, to owszem, może i jest z niego dobry organizator. Ale na przywódcę się nie nadaje. Żeby kierować oborą trzeba mieć kwalifikacje, ale żeby kierować partią czy państwem trzeba mieć plecy. Trudno mieć zaufanie do partii, której przywódca nie cieszy się ani zaufaniem, ani poważeniem.

              1. Doświadczenie pokazuje, że jeśli prostak nie posiada obycia, to podczas posłowania go nie nabędzie. Jeśli nie ma wiedzy, to nie zrobi nic by ją zdobyć. By dostać jakieś stanowisko 9w normalnych, prawem przestrzeganych normach), to trzeba mieć i wiedzę i kompetencje. W byciu posłem nie trzeba znać prawa, konstytucji, mieć za sobą doświadczenie zawodowe, osiągnięcia. Wystarczy decyzja podobnego obecnie szefujących partiami xxxxxx, by znaleźć się na listach wyborczych. i jeszcze do tego otrzymać błogosławieństwo z ambony takiego samego durnia i nieroba. I jest się posłem!!! I decyduje o losach prawie 40 milionów ludzi. I bezkarnie kantuje, „zarabia”. Jest  tak dobrze, że niech ta dobroć trwa!!!!! Aż do całkowitego upadku, ale niech trwa!!!!

                Kryzys czai się w Europie. Wprawdzie bogate kraje robią działania by mu zapobiec, ale jeśli np. w Italii wybuchnie (a ma na to wielką szansę), to strefa euro może się mocno zachwiać. Polska już odczuwa skutki tego nikłego kryzysu, bo eksport znacznie zmalał. Ale  to dopiero możliwa zapowiedź.

                Ale żadnych zmian, ma być jak jest od 30 lat. Tradycja bylejakości niech trwa. Bo klasy politycznej w dobrym rozumieniu tego słowa, NIE MA!! Nie stawiano przed chętnymi żadnych wymagań.

                Może czas by krzyknąć KRÓL JEST NAGI !!!!!!

                1. Owszem, król jest nagi. Dlaczego jest nagi? Bo starzy posłowie z zasadami są eliminowani i zastępowani nowymi. Czyli dzieje się dokładnie tak jak postulujesz — przyzwoici ludzie nie są umieszczani na listach. Chciałbym wreszcie usłyszeć odpowiedź na pytanie co zmieni rotacja posłów, jeśli nie od wyborców zależy na kogo zagłosują, bo listy układa właściciel partii i umieszcza na nich takich, co do których jest pewny, że będą posłuszni?