Manna z nieba

Zdawać by się mogło, że są rzeczy oczywiste dla każdego, których z racji ich oczywistej oczywistości nie trzeba tłumaczyć. Okazuje się, że edukacja jest na tak gigantycznie wysokim poziomie, że na tę wysokość niektóre informacje nie docierają. Nie dotarło do uczniów na przykład skąd biorą się pieniądze w budżecie. Grubo ponad połowa Polaków, aż 62%, nie ma pojęcia skąd pochodzą środki na przykład na program 500+.

Z badania przeprowadzonego dla serwisu ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna, wynika, że

Jedynie 38% Polaków ma świadomość, że program „Rodzina 500 plus” jest finansowany z ich podatków.
Wykres

Niezależnie od sympatii politycznych poziom edukacji ekonomicznej Polaków pozostawia wiele do życzenia. Część społeczeństwa nie ma świadomości, że coś takiego jak „pieniądze rządowe” nie istnieje. Pieniądze, które są przeznaczone czy to na wypłaty „500 plus”, czy na edukację czy ochronę zdrowia pochodzą z tego samego źródła, czyli z podatków płaconych przez obywateli oraz firmy. Nawet osoby bezrobotne często nie mają świadomości, że kupując różne produkty, również zasilają budżet państwa płaconym przez siebie podatkiem VAT.

Wysiłek kolejnych rządów, które latami tak reformowały edukację, żeby z roku na rok mury szkół opuszczały coraz większe rzesze nieuków, nie poszedł na marne. Te badania tłumaczą dlaczego populizm i absurdalne obietnice ciągle cieszą się ogromnym poparciem, a kłamcy zaufaniem. Opozycja zamiast zająć się edukacją sama ochoczo wykorzystuje nieświadomość, czyli de facto bierze czynny udział w oszustwie. Czym bowiem różni się obietnica „daj mi swoje oszczędności, a ja ci je pomnożę” od „oddaj na mnie głos, a ja ci wypłacę ekstra pieniądze”?

Z przeprowadzonego badania wynika również, że nieco ponad połowa Polaków (53%) dostrzega prawidłowość, że ceny produktów i usług rosną, jeśli ludzie mają więcej pieniędzy i zaczynają więcej wydawać. 13% badanych uważa, że ceny produktów i usług w ogóle nie zależą od ilości wydawanych pieniędzy, 5% uważa, że ceny wtedy maleją, a co piąty badany nie jest w stanie odnieść się do tej kwestii.

Co ciekawe

Największy odsetek osób, które uważają, że ceny produktów i usług w ogóle nie zależą od ilości wydawanych pieniędzy jest wśród sympatyków PiS (20%), a najmniejszy — wśród Kukiz’15 (4%).

Jeszcze ciekawszy jest spory odsetek tych, którzy widzą odwrotnie

Według badania większość Polaków (69%) dostrzega, że obecnie płaci więcej za tę samą ilość produktów niż rok temu, 7% uważa że płaci tyle samo, a 3% że płaci mniej.

Obserwacje aż 10% respondentów, że płacą tyle samo lub mniej, kompletnie nie pokrywają się z tym, co przy towarach napisane jest w sklepach, a co potwierdza Główny Urząd Statystyczny. Wniosek? Mało optymistyczny, ponieważ niewiedza zawsze drogo kosztuje — komuś, kto nie ma pojęcia o sprawie, a z lenistwa nie chce mu się sprawdzić jak jest w rzeczywistości, bardzo łatwo wcisnąć kit.

Niski poziom wiedzy ekonomicznej powoduje, że ludzie łatwiej ulegają populistycznym hasłom i popierają wydawanie pieniędzy z budżetu państwa nawet na kosztowne programy, nie czując, że to są ich własne pieniądze. Nie mają świadomości, że jeśli wydatki na jeden cel zostaną zwiększone, to może zabraknąć np. na ochronę zdrowia czy edukację, a podatki i ceny mogą wzrosnąć.

Godna najwyższego uznania jest odwaga opozycji, która postanowiła wykorzystać niewiedzę sporej części elektoratu. Takie postępowanie jako żywo przypomina wykorzytywanie bezbronnych, niczego nieświadomych dzieci, które owszem, uczyły się w szkole o świętych obcowaniu, ale nie mają zielonego pojęcia ani co to jest, ani na czym polega i że macanie to także obcowanie tyle, że niedopuszczalne.

Jak sobie Schetyny, Biedronie, Kaczyńscy wyobrażają swoją przyszłość, gdy oszukani zorientują się w jak perfidny sposób wykorzystano ich i ich niewiedzę?


Badanie przeprowadzone dla Ciekawe Liczby na panelu Ariadna w dniach 20-23 października 2017 roku. Próba ogólnopolska osób od 18 lat wzwyż (N=1045). Kwoty dobrane według reprezentacji w populacji dla płci, wieku, wykształcenia i wielkości miejscowości zamieszkania. Metoda: CAWI (wspomagany komputerowo wywiad przy pomocy strony www)

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Nie każdy musi być tak samo mądry i nie dla każdego wszystko musi być tak samo oczywiste – tacy jesteśmy, jak to mamy poukładane w genach. I dobrze. Bo głupio by ten świat wyglądał, gdybyśmy wszyscy byli tacy sami.

    Edukacja jest bez wątpienia bardzo ważna, jednak z wiekiem coraz bardziej nabieram przekonania, że ważniejsze jest ogłupianie ludzi, które ich dezorientuje i z powodu którego nie rozróżniają informacji ważnych i godnych uwagi od pseudoinformacyjnego szumu. Poniżej przykład:

    https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1396647,rafal-wos-o-hiperinflacji.html

    Znowu całkiem poważne medium, a tekst? Nie wiem skąd Rafał Woś wziął informację, że inflacja w Wenezueli wynosiła w 2018 r. 120 % miesięcznie. Jak było w rzeczywistości można przeczytać tutaj, jednak nie przeszkodziło to redaktorowi opierając się na błędnym założeniu wysnuć wniosek, że przypadek tego kraju nie jest szczególnie groźny. A jakie wnioski na podstawie takiego tekstu wyciągnie niedouczony wyborca PiS, który cieszy się z 500+ i gdzieś usłyszy ostrzeżenia o nadmiernej podaży pieniądza i nadmiernym zadłużaniu kraju?

    1. Nie tylko niedouczony, bo starsi wiekiem i to solidnie douczeni stali się wielkimi orędownikami PIS. Gdy przypomnieć im ich młodość, ideały, czasami aktywny udział w Solidarności i związane z tym szykany, np. trudności z otrzymaniem pracy, to z jakąś dziwną zawziętością, prawie nienawiścią, przekrzykują swoich oponentów i wrzeszczą o wielkości PIS.

      Jak do tego doszło? Nie potrafię odpowiedzieć i zrozumieć, że ojciec wygania syna z domu, bo ten nie podziela jego obecnie „mocnej wiary” i wierności PIS.

      Jedno jest pewne, że KK, facio zwany oćcem, mają w tym ogromny udział. Pedofilia wśród kleru? – oszustwa lewaków i „walka ze św. KK”. Nadmierne bogacenie się? – To tylko wyrównywanie krzywd. A okazjonalne cytaty z biblii na te okoliczności – to szatańska mowa cytującej/cytującego.

      Pewne pokolenie, zmanierowane na umyśle musi wymrzeć (naturalnie,oczywiście) by jakieś rozbratanie między klerem, a jego sługami nastąpiło. Innej pokojowej drogi nie ma.

      I znowu   xxxxx (zamiast słów uważanych za mało kulturalne) chce być arbitrem i decydować….. decydować…,a za decyzje kasować  …. kasować „Tajemnica wiary: złoto i dolary” jest najważniejsza https://wiadomosci.onet.pl/religia/aktualnosci/bp-andrzej-czaja-kosciol-ma-byc-sumieniem-w-demokracji/1w8e7cv

      A co z tymi, którzy patrzeć na faceta ukrywającego pedofilię z trzema podbródkami (czyli złamano grzechy obżarstwa i opilstwa) nie mogą? I NIE CHCĄ takiego „orędownika”? Mówieniem „fałszywego świadectwa” bishop też się popisał

      Zapowiedź tego, co Czaja mówi brzmi „Mocne słowa bp Czai”. Jakie mocne? Dziennikarzyna jak i wielu innych mu podobnych, robi skutecznie mętlik w głowach.

    2. Woś to gość. Mnie nurtuje co innego. Mianowicie powód, dla którego poważny portal zdecydował się zamieścić te brednie. Rzeczpospolita:

      „Rok 2018 zakończył się inflacją na poziomie blisko 1,7 miliona procent. Z takim wskaźnikiem Wenezuela stała się jednym z trzech państw świata z najwyższą w historii inflacją. To wynik pracy tych, którzy uzurpują władzę nie podejmując działań zwalczających kryzys, który przeżywamy” – napisał na Twitterze Rafael Gusman szef komisji finansów Zgromadzenia Narodowego Wenezueli.

      W styczniu była trzecia na świecie, w lutym dwudziesta trzecia u Wosia.

  2. Z doświadczenia zawodowego (prowadzenie firmy od 1991 r) i obserwacji rynku pracy zauważam, że w pewnej istotnej sprawie niewiele się zmieniło. Ludzie młodzi czy to po szkole, czy to po studiach, czy po pracy, która „się skończyła” zakładają własne biznesy. A wiedzę na temat stosunku własny biznes – urząd skarbowy, konkurencja, oszustwa, naciągacze, umiejętność obliczenia ceny produktu – mają żadną.

    I przez 30 lat żadną ustawą nie zobowiązano np. urzędów pracy do prowadzenia bezpłatnych szkoleń, które pomogłyby odnaleźć się w tym swoim biznesie. Czego tacy chętni mogą się spodziewać najwięcej? Kontroli, bo jak zaczynasz, to pani/pan kontroler musi ci udowodnić, kto jest panem nad biznesmenem. Nie ma np. rocznego okresu ochronnego. Być może byłby on wykorzystywany nieuczciwie, bo „Polak potrafi”, ale w sumie lepsza wiedza procentowałaby tym, że byłoby więcej samozatrudnionych i mniej upadających małych firm.. Nie mówiąc już o kołowrocie ze zmieniającymi się przepisami.

    Obecny rząd idzie w ślady PRL. Regulowanie wszystkiego przepisami było w PRL czymś stałym. Obecnemu historykowi na urzędzie też wydaje się, że tak będzie najlepiej. W PRL skończyło się to pustymi półkami sklepowymi.

    Nieznajomość ekonomii w stopniu podstawowym spowodowana jest programami nauczania, w znacznej części słabą kadrą nauczycielską (pracę podejmują tu osoby, które nie nauczycielami być nie powinny), niskimi zarobkami w zawodzie. No i w wychowywaniu dzieci, gdzie córki to znudzone księżniczki, a synowie to pieszczochy nieznające żadnej pracy, utrzymania porządku.

    Jaki los czeka Polaków? Powiem prawdę, że ogarnia mnie przerażenie, gdy widzę upadek kraju. Oby to nigdy się nie stało. Młodzi w zetknięciu z rzeczywistością są bezradni, często przerażeni życiem na własną odpowiedzialność, wyzyskiwani w pracach w sposób kapitalizmu XIX wieku, a państwo zamiast rozwiązać te  trudne problemy daje 500+. Co będzie, gdy już wszystko się przeje?

    Bandytyzm jest coraz większy, uprzywilejowanie wybranych, którzy mają coraz więcej rośnie, a lecznictwo, szkolnictwo, służy wojskowe, policyjne, straż, kuratorowie, pracownicy administracyjni sądów i prokuratur, urzędnicy państwowi, więziennictwo – wszyscy wołają o większe zarobki.

    Tak to przed rewolucjami bywało. A w Polsce przed rozruchami w 1956, 1968, 1970, 1980.