Ma być wam smutno

Jak wiadomo w Japonii odbyło się trzęsienie ziemi. Jak wiadomo w wyniku wyż. wym. zginęło wiele osób. Jak wiadomo rząd Japonii nie ogłosił żałoby narodowej. Jak wiadomo polscy politycy uwielbiają wprowadzać żałoby narodowe pod byle pretekstem.

Gdy umiera lub ginie ktoś bliski rodzinie jest ciężko i smutno z wielu powodów, z których dominującym jest żal i poczucie pustki. Najważniejsze jest wtedy pogodzenie się ze stratą i przeorganizowanie życia tak, by uwzględniało brak. Niestety, często nawet najbliższym sąsiadom ta tragedia jest obojętna.

W dwudziestoleciu międzywojennym i przez 45 lat komuny ogłoszono po 4 (słownie cztery) żałoby narodowe. Gdy prezydentem został śp. Lech Kaczyński w ciągu niecałych pięciu lat zdążył ogłosić 6 (sześć!) żałób, a siódma, przedłużona do ponad tygodnia, obowiązywała po Jego śmierci. Przy czym szopka towarzysząca tej ostatniej starszym przypomniała rozpacz, jaka ogarnęła naród po śmierci „ojca wszystkich ludzi”, Józefa Stalina. Z tym, że autentyczny smutek i żal i spontaniczną celebrę przerwała i zakończyła informacja o pochówku dwóch ofiar katastrofy na Wawelu.

Jakie są kryteria ogłaszania żałoby narodowej i czasu jej trwania? Czy dzięki ogłoszeniu żałoby narodowej bardziej martwimy się losem zabitych i rannych? Bardziej współczujemy rodzinom? A gdyby nie wprowadzono żałoby narodowej? Nie martwilibyśmy się losem zabitych i rannych? Nie współczuli rodzinom?

Mogę tylko zapowiedzieć, że w momencie zakończenia akcji podejmę decyzję o ogłoszeniu żałoby narodowej w wymiarze krajowym, bo w katastrofie ofiarami są mieszkańcy różnych regionów Polski, a skala zjawiska jest na tyle duża, że powinna być to żałoba ogólnopolska – powiedział prezydent Bronisław Komorowski na miejscu katastrofy kolejowej pod Szczekocinami.

Żałobę narodową, wydarzenie dawniej wyjątkowe, wielkiej rangi, przekształcono w pospolite, strywializowano aż do obrzydzenia. W tej katastrofie zginęło 16 osób. W świąteczny, bożonarodzeniowy weekend w 200 wypadkach zginęło 29 osób, mieszkańców różnych regionów Polski, a 280 zostało rannych. Skala zjawiska była tragicznie (za) duża, ale dla ogłoszenia żałoby narodowej najwidoczniej niewystarczająca. Czy ci tragicznie zmarli są mniej godni współczucia? Ich bliscy mniej cierpią?

To pierwsza żałoba narodowa ogłoszona przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Poprzednie, ogłaszane na Jego wniosek przez wojewodów miały charakter lokalny. Pierwszą jednodniową zarządził wojewoda zachodniopomorski w związku z tragicznym wypadkiem polskiego autokaru w Niemczech we wrześniu 2010 roku. Drugą, trzydniową, miesiąc później ogłosił wojewoda mazowiecki po zderzeniu busa z ciężarówką.

Z drugiej strony…

Dziennikarz TVP Jan Pospieszalski pospieszył z wyjaśnieniem przyczyn katastrofy. Podczas krakowskiej manifestacji w obronie wolności słowa i w imię solidarności z Telewizją Trwam oznajmił: Eurokomuna, która ma dziś w Polsce władzę, rządzi lękiem! Boimy się latać samolotami, a dziś boimy się również jeździć pociągami. To obecni rządzący nie potrafili zadbać o życie osób, które na trasie Warszawa – Kraków uczestniczyły w katastrofie. Pamiętamy o nich i ich rodzinach i łączymy się z nimi w bólu.

Czy w tej sytuacji nie należałoby powołać sejmowej komisji śledczej w celu zbadania, czy owe osoby w tej katastrofie uczestniczyły dobrowolnie, czy może zostały przez reżim zmuszone? Warto by też dociec dlaczego, mimo iż sam wielki Polak, błogosławiony Jan Paweł II uspokajał „nie lękajcie się!”, boją się latać i jeździć. Czyżby przez niedopatrzenie coś pominięto na liście refundacyjnej?

Dodaj komentarz