Lideroń

Niezłomny były prezydent Słupska w lutym zainaugurował działalność Wiosny. Wiosna to w tym przypadku nie pora roku, ale partia polityczna. Dlaczego Wiosna? Ano dlatego, że poziom populizmu przekracza wszelkie granice przyzwoitości i rozsądku. Nazwa nawiązuje do ludowego skwitowania czczej gadaniny kogoś, kto plecie duby smalone, opowiada bajki, obiecuje gruszki na wierzbie —  „srali muszki będzie wiosna (będzie trawka lepiej rosła)”. do tego bowiem sprowadza się tak zwany „program” ugrupowania — damy po pięćset każdemu dziecku, damy po tysiąc sześćset każdemu emerytowi, zwiększymy finansowanie służby zdrowia do 7,5% PKB… Skąd na to pieniądze? A choćby z „wygaszania kopalń”. Problem w tym, że nie ma mowy o alternatywnych źródłach energii, nie wiadomo czym zostaną zastąpione elektrownie węglowe. Dlatego wszystkie te obietnice i zapewnienia można spokojnie między bajki włożyć.

Biedroń jawi się mężem opatrznościowym gdy ze swadą przekonuje jaki to on jest niezłomny i jak w Słupsku zrealizował wszystko, co obiecał. Gdy jednak zmusić go, by przeszedł do konkretów, to albo zaczyna kluczyć, mataczyć i gadać zupełnie nie na temat, albo wpada w furię. W „Faktach po faktach” Grzegorz Kajdanowicz zwrócił się doń z pytaniem, czy wesprze Rafała Trzaskowskiego. Rafał Trzaskowski podpisał deklarację LGBT, prezydent Warszawy. Wylała się na niego cała fala krytyki. Może coś mi umknęło gdzieś w tym ferworze, ale pan jakoś nie stanął w jego obronie, a pan w tych sprawa publicznie bardzo często zabiera głos. Co na to Biedroń? Zgodził się łaskawie, że trzeba bronić. Oczywiście, że trzeba bronić wszystkich, którzy w tej sprawie działają, tylko ja chciałem powiedzieć jedno: ja byłem posłem który w minionej kadencji złożył kilka projektów, które doprowadziłyby do tego, że takie panie jak pani kurator w Krakowie nigdy nie mogłaby pełnić tego urzędu gdyby powiedziała to, co powiedziała. Bla bla bla, ple ple ple. Rafał Trzaskowski zrobił coś bardzo odważnego. Coś, czego politycy z jego formacji, ale z wcześniejszych wszystkich formacji, wcześniejszych wszystkich rządów, nie mieli odwagi zrobić, a co Wiosna postuluje od dawna. Bla bla bla, ple ple. Odważnemu Biedroniowi, którego deklaracja dotyczy, brakło odwagi, by stanąć u boku odsądzanego przez PiS i jego akolitów od czci i wiary Trzaskowskiego…

Indagowany w tej samej sprawie był także w pierwszym radiu informacyjnym (zapłać żeby posłuchać). Wywiązał się dialog iście kabaretowy:
A co jest dla pana ważniejsze: wartości czy taka twarda polityka i wynik wyborczy? — zapytała Karolina Lewicka.
Wartości są fundamentem mojej polityki — odrzekł Biedroń. — Ja tworzę Wiosnę na podstawie pewnych wartości.
— To dlaczego ja nie słyszałam pana wyraźnego głosu, takiego mocnego wsparcia dla prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, którego spotkało bardzo wiele nieprzyjemności, głosów krytycznych, to eufemistycznie rzecz ujmując, po podpisaniu deklaracji LGBT+?
Słyszała pani, znaczy być może pani nie śledzi wszystkich moich wypowiedzi publicznych, ale to też jest tak, ja się cieszę, że Rafał Trzaskowski realizuje postulaty…
No ale gdzie pan go wsparł?
Pani redaktor, no ale ja się cieszę że Rafał Trzaskowski realizuje postulaty, o które ja na ulicy walczyłem i w organizacjach pozarządowych, tworząc zresztą wiele organizacji pozarządowych, od lat. I wtedy politycy odwracali głowy. Bla bla bla, ple ple ple, kwa.
Dociskany pytaniami nie wytrzymał i odbił piłeczkę z gracją Glińskiego:
Pani mnie stawia pod ścianą, jak uczniaka, i pyta mnie, czy ja podziękuję…
Nie! Nie, że podziękuje. Czy pan będzie ich wspierał!
Czy politycy będą wspierali równość małżeńską?
W tym momencie pani redaktor porzuciła profesjonalizm i zamiast drążyć temat przystąpiła do oceny stanu emocjonalnego rozmówcy:
Pan się denerwuje panie przewodniczący, co oznacza, że czuje pan jakiś wyrzut sumienia.

Tak wyglądają praktycznie wszystkie rozmowy z tym wiosennym mężem stanu, wizjonerem i liderem. Albo nie odpowiada na pytania, albo opowiada jaki był niezłomny, co miał odwagę proponować „zawsze”, „dawno” względnie „od początku”, a czego „oni” nie mieli odwagi poprzeć lub uchwalić. Aż dziw bierze, że partia składająca się z wodza i kilku bliżej nieznanych klakierów przejętych z innych ugrupowań i instytucji cieszy się aż tak dużym poparciem. Nie można jednak nie dostrzec pozytywów.

Zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich zrezygnowała ze stanowiska i dołączyła do Wiosny. Dzięki temu przestanie ośmieszać urząd Rzecznika tropieniem wyimaginowanego prześladowania kobiet. Zaraz po wpartiowstąpieniu oznajmiła, że Wiosna „nie pójdzie na żadne kompromisy”. Chcemy się sprawdzić i pokazać w sposób autonomiczny nasz program (…). Ja chyba jestem ostatnią osobą która namawiałaby do koalicji wyborczej. Jak na nowalijkę przystało skrytykowała brak programu wyborczego Koalicji Obywatelskiej. Odsunięcie PiS od władzy nie może być celem samym w sobie. A nie widzę, żeby KO miała inny plan. W przeciwieństwie do Wiosny, która plan ma. Oprócz rozdawania pieniędzy planuje zająć się osobami wykluczonymi, niepełnosprawnymi, starszymi, dyskryminowanymi, mniejszością LGBT oraz kobietami mieszkającymi na wsiach. Mam odpowiadać za politykę społeczną (…). To jest też kwestia ochrony zdrowia. Obszar ten wymaga bardzo wielu zmian i musimy przestać gasić pożary i zająć się zdrowiem — zdradziła szczegóły planu była zastępczyni RPO.

P. Spurek należy życzyć spełnienia wszystkich marzeń i realizacji planów, a wyborcom… jak najwięcej zdrowego rozsądku. Bo jeśli Biedroń wesprze Spurek w „zajmowaniu się” mniejszością LGBT tak, jak wsparł Trzaskowskiego…

Dodaj komentarz