Kurwy łańcuchowe.

Weźmy takie słowo jak POLITYK. Kogo ono oznacza? Kogoś kto stara się myśleć i w szerszym kontekście dostrzegać powiązania skutków z przyczynami, kogoś kto poprzez to rozumienie, stara się mieć wpływ na te skutki w kierunku przez siebie pożądanym.

Teraz weźmy słowo POŻĄDANYM, myślę, że to kluczowe słowo tej łamigłówki. Pożądanym czyli takim, który określi to czego ten polityk chce.

To pytanie o motywacje oraz o jego poziom świadomości, wyobraźni. Jeden będzie sobie w stanie wyobrazić zmiany systemowe i społeczne, drugi jedynie dupę swej sekretarki i obaj za pomocą budowania przyczyn będą się starali osiągnąć zamierzony skutek.

BUDOWANIE PRZYCZYN to jak proces siania na roli lub szczepienia drzewek. To proces w którym polityk buduje swe zaplecze polityczne zachęca innych do swej idei czy to za pomocą edukacji czy manipulacji lub przekupstwa. To etap w którym polityk potrzebuje PIENIĘDZY. Potrzebuje pieniędzy aby szerzyć swa idee, bowiem jakikolwiek wybierze kanał dystrybucji swej polityki to zawsze wprost lub pośrednio będzie potrzebował pieniędzy aby dane medium sprawnie przekazywało jego słowa.

I tu zaczyna się jego  konflikt pomiędzy tym czego pragnie, a tym co musi aby móc realizować to co pragnie.

CHCIEJSTWO  jest podstawowa jednostka chorobowa polityków, czyli on chce, ale nie ma jak i czym. Straszny ból niemocy ale jest na to rada… SPONSOR POLITYCZNY. Taki sponsor oznacza środki na budowanie przyczyn które doprowadza do celu. Sponsor nie kupi politykowi celu, kupi mu narzędzie do zdobywania celu, kupi mu narzędzie do zaspakajania jego aspiracji, zbuduje mu tor po którym on będzie mógł gonić króliczka.

Im bliżej mety tym większe potrzeby bo cel już prawie na wyciągnięcie dłoni i tym łatwiejsza zgoda polityka na sugerowane przez sponsora zmiany celów.

W idealnym układzie sponsorem polityka jest bezpośrednio społeczeństwo. Społeczeństwo łożące na polityka w uznaniu jego wiedzy, doświadczania i autorytetu zdobytego wśród ogółu. Ale to układ utopijny występujący ewentualnie w małej lokalnej społeczności w której kontakt jest bezpośredni bez kanałów dystrybucji informacji. W naszej rzeczywistości społeczeństwo nie jest w stanie w sposób świadomy i niezależny uznać autorytetu czy wiedzy danego polityka, bowiem jedyny przekaz jaki otrzymuje to medialna kreacja danego polityka. Kreacja, którą buduje polityczny sponsor.

Obraz polityka jaki dostaje społeczeństwo jest przefiltrowany przez media, przefiltrowany jest on sam, jego cele  i jego obraz. Tak naprawdę od sponsora zależy jakie jego cele będą realizowane, co więcej od takiego sponsora zależy, który z polityków ma szansę pokazać się szerszej publiczności i zdobyć poparcie społeczne dla swych idei.

Media to narzędzie tej kreacji, media w których dziennikarze tak samo jak politycy bardzo często chorują na chciejstwo, tyle że w ich wypadku sponsor jest bardziej oczywisty, to pracodawca.

Dawniej, a przynajmniej w założeniu polityka budowała społeczeństwo, obecnie buduje jedynie sponsorów. Dlaczego w Stanach od dekad nie udaje się ograniczyć prawa do posiadania broni? Dlaczego w Polsce Rydzyk buduje koncern medialny, dlaczego to farmacja ma takie udział w  blokach reklamowych we wszelkich mediach? W czyich rękach jest faktyczna władza w rękach polityków, społeczeństwa, mediów, czy tych cichych pośredników zarabiających na każdym sprzedanym pistolecie i każdej sprzedanej paczce  kolejnej najlepszej odżywki do włosów.

Kto faktycznie sprawuje władze polityk, czy taki czy inny handlarz strachem dla którego polityk jest tylko narzędziem, narzędziem które można zmienić na drodze do swego zysku.

Cóż więc dziwnego, że patrzę na polityków jak na kurwy łańcuchowe systemu takich czy innych korporacji. Realia są takie a nie inne, poziom świadomości polityków i ich wyobraźnia też są takie a nie inne,  to „dzieci” swych społeczeństw, oni po prostu uosabiają nasze aspiracje, a koncerny zarabiają na naszym strachu, braku wyobraźni, braku edukacji  co więcej zarabiają na naszej chciwości i naszym chciejstwie bo tak jak politycy nie jesteśmy od niego wolni. Tak więc my sami budujemy swymi postawami ten system bogacenia się nielicznych  kosztem wielu.

 

 

PS.
Drogi czytelniku….,…  zrozumiałeś? Już wiesz  kto jest kurwa łańcuchową?

 

30.08 2018
Villk

Dodaj komentarz


komentarzy 5

  1. Pisałem to od dawna: polityk to tylko pies łańcuchowy swojego sponsora. Sięgając wysoko: żaden prezydent USA nie został wybrany dzięki kampanii sponsorowanej z własnych pieniędzy. Z gubernatorami jest tak samo. Im bliżej -niżej, tym zależności większe . Kaczyński rządzi? A kto rządzi Kaczyńskim i dlaczego PO i Komorowski zrobili wszystko żeby stracić władzę? Skąd na powstanie i działalność miał pieniądze Petru? A skąd miał pieniądze Zandberg i jegi grupa towarzyska? Wzięli kredyt?
    A skąd były pieniądze na zorganizowanie i utrzymywanie majdanu(jedzenie, stałe opłaty uczestników takie jak czynsz, możliwość porzucenia przez nich pracy itp). Teraz premierem jest Hrojsman. https://pl.wikipedia.org/wiki/Wo%C5%82odymyr_Hrojsman Była Tymoszenko? Proszę: https://pl.wikipedia.org/wiki/Julia_Tymoszenko.
    Sprawdź inne nazwiska i powiązania. Pamiętaj że spiski nie istnieją, ale dla górali  kasa  i władza to najwyższe dobro.

    Już się obudziłeś czy nadal gdzieś się tli wiara że politycy działają na NASZĄ korzyść i że pieniądze działają w próżni narodowościowej, politycznej i religijnej?

  2. Mało odkrywcze jest to, co piszesz Villku. I trąci jeśli nie bolszewizmem, to anarchią. Popraw mnie, jeśli się mylę, ale to zdaje się bolszewicy rozprawili się, z „koncernami” i w ogóle burżujami. I co, uczciwie pracujący lud odzyskał podmiotowość? Zaczęło mu się lepiej powodzić? Wyzysk został zlikwidowany? Owszem, można sobie wyobrazić świat bez pieniędzy, wszyscy równi, każdy robi co chce z własnej woli pracując dla dobra ogółu. Na pewno nie pojawiły by się pasożyty, biorący i nie dający nic w zamian? Ilu ludzi ma poczucie przyzwoitości, empatii, wpojone zasady, że jeśli coś biorę, to muszę za to zapłacić nie pieniędzmi to talentem, pracą. Być może taki system sprawdziłby się nawet na Dalekim Wschodzi, być może także na Zachodzie. Ale u nas? My zamiast tworzyć własne firmy, wspomagać ich ekspansję dusimy wszystkich, którzy nieco wystają ponad przeciętność. Nie potrafimy uwierzyć w to, że można się dorobić pracą, a nie kombinacjami i układami. Twój wpis doskonale wpisuje się w to podejście — zniszczyć to co jest, nie dać się wodzić za nos i… co potem? Przecież przemysł farmaceutyczny zatrudnia na całym świecie miliony ludzi. Powinien ich zwolnić, przestać finansować badania, produkować leki?

    1. mój drogi czy nie zgodzisz sie z tym że wszyscy jestesmy leniwi i chciwi? chciwi na pochelbstwa zaszczyty układy , wygodne życie,…zarzucasz mi bolszewizm?

      bolszewicy też mieli swych sponsorów a co zrobili z anarchistami to chyba tez wiesz…

      Pytam tylko gdze jest dzs prawdziwa władza… bo bardziej  ja widze w amerykańskim  stowarzyszeniu strzeleckim niz w Waszygtonie , bardziej w Toruniu niz w Warszawie

      tylo zastanawiam sie czemu ta władze nie che brc odpowedzialnościza swe decyzje a jedynie woli sie bogacic…

      a my ze swych chciejstem jestemy ich kurwami łancuchowymi z własnej głupoty i wygody.

  3. Wiem, wiem!!! Problem w tym, że nie widzę wśród polityków „działających” w warszawce, „działających” na swojskiej prowincji ludzi rozumnych, potrafiących realizować cele aprobowane przez społeczności. Belejakość (jak zwykł mówić mniej znany tzw.polityk) jest wszędzie. Przed wyborami trwają popisy (pasuje tu wierszyk J.Brzechwy) „Małpy skaczą niedościgle, Małpy robią małpie figle,Niech pan spojrzy na pawiana:Co za małpa, proszę pana!” . Popisy i obietnice. Z portalu dowiedziałam się, że w Kołobrzegu popisywał się młodszy Morawiecki. Obiecywał, że po „szerokich konsultacjach” powstanie województwo Środkowopomorskie.! Zapytam po co? Taką samą gadką mamił przed poprzednimi wyborami szanowny prezes.

    Gdyby tak pan Pinokio obiecał i dotrzymał obietnicy, że szybko powstanie droga S6, to na rangę premiera by choć w jakimś procenciku niskim zasłużył. A tak to jest wzorem postaci z bajki, która jak gadała nieprawdę, to jej nos się wydłużał.

    Czy „głupi naród wszystko kupi”? Oj, kupi, kupi.

    Jak w tych badaniach o monotlenku diwodoru. Badania są tak sensacyjne, że przy różnych okazjach je propaguję. Z zadowoleniem wielkim. Chciałam użyć słowa staropolskiego, ale umknęło z pamięci.Lub w języku wypierającym polszczyznę: content. W staropolszczyźnie byłoby kontenta.