Kompromisowe wejście

Na wielu granicach w Europie budowane są parkany. W awangardzie budowniczych znajdują się kraje byłego — nomen omen — obozu socjalistycznego, zwane demoludami i kraje trzeciego świata. Wiara, że kary i zasieki załatwią problemy wszelakie, na tych terenach trafia na podatny grunt.

Polska zaniedbuje ten rodzaj inwestycji w przyszłość i integrację. Być może ma to związek z kierunkiem migracji — więcej z Polski wyjeżdża niż do niej przyjeżdża. Dlatego na spotkaniach grup wyszehradzkich, exRWPG i podczas kontaktów bilateralnych w gronie dawnych sojuszników, związanych nierozerwalnymi więzami przyjaźni i braterstwa, przedstawiciele naszego kraju nie mają czym się pochwalić. A Węgrzy na przykład, którzy stali się wzorcem, postawili już kilkadziesiąt kilometrów murku, wznieśli ponad 100 km zasieków i… Uchodźcy i imigranci znaleźli kompromisowe wejście — szanują wznoszone ogromnym nakładem sił i środków przeszkody maszerując bez przeszkód po torach prowadzących z Belgradu do Budapesztu.

Ponieważ Polska pozostaje daleko w tyle za innymi krajami demokracji ludowej i jednoosobowej, więc Sylwester Chruszcz z Kukiz’15 postanowił zawstydzić MSWiA sugerując zaniedbania i zapytał, czy rząd zbuduje płot na granicy z Ukrainą, by powstrzymać miliony nielegalnych imigrantów szturmujących granicę. Jakub Skiba, sekretarz stanu w MSWiA zamiast obiecać budowę zasieków, muru, fosy, wież strażniczych, systemu zapadni i pułapek stwierdził z rozbrajającą szczerością, że ten odcinek jest bardzo dobrze chroniony, nie ma więc potrzeby budowy płotu.

Homo sovieticus, zniewolony umysł, to jednak nie tylko niezachwiana wiara w moc sprawczą surowych kar, barier, zapór, zasieków nakazów i zakazów z jednej strony i zbawców na siwych rumakach z drugiej. To także bolszewicka mentalność, która utożsamia rację z siłą. Nie ten ma rację, kto ma wiedzę, umiejętności, doświadczenie, nie — jak w demokracji — większość, ale ten (względnie ci), kto ma większą maczugę względnie władzę. Dlatego Pomnik smoleński przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu powstanie wbrew oponentom. Powstanie w tym miejscu, bo wskazali je Polacy i tego się trzymamy. Nie będę wchodził w szczegóły sporu proceduralnego, bo wiadome jest, że to tylko blokada polityczna, a my ją prędzej czy później odblokujemypotwierdza postawioną wyżej tezę Jarosław Sellin na antenie TV Republika. Ja. Sellin jest wiceministrem kultury, który — wbrew twierdzeniom przeciwników politycznych — myśli. Myśli, że buta i arogancja, czyli stawianie na swoim bez oglądania się na racje oponentów, przyczyni się do zgody. I to jakiej! Myślę, że niedługo będzie to pomnik narodowej zgody. Wszyscy, którzy próbują w tym przeszkodzić, będą na liście wstydu.

Jak widać narodowe są już i media, i duma, i zgoda, i — co oczywiste, choć jeszcze nie mówi się o tym głośno — przede wszystkim demokracja.

Co ciekawe Ja. Sellin arbitralny jest nie tylko w stosunku do pomnika, ale także do… Jezusa. Na swojej stronie internetowej wyznaczył mu zadanie do wykonania:

Niech Jezus

Niech lepiej Jezus zrobi co każą, bo jak nie, to znajdzie się na liście wstydu.

Są także i pokrzepiające wieści. Oto doszło do pierwszego zebrania przywódców partii opozycyjnych i przedstawicielem władzy przy stole. I od razu udało się wypracować kompromis. Dzięki niemu już niebawem dojdzie do kolejnego spotkania, na którym zostaną ustalone miejsce i czas kolejnego kompromisu…

Dodaj komentarz