Koło zamachowe histerii

Co by się stało, gdybyśmy się nie dowiedzieli, że przed Dniem Niepodległości aresztowano Brunona K.? Co wyróżniało aresztowanie akurat tego mężczyzny spośród wszystkich aresztowań, że po dziesięciu dniach prokuratura postanowiła zwołać konferencję prasową w celu podzielenia się tą wieścią ze społeczeństwem? Czyżby trotyl na wraku statku powietrznego pochodził ze zbiorów Brunona K.? Tego nie ujawniono. Dowiedzieliśmy się za to, że niedoszłym sprawcą kierowały „ideologia nacjonalistyczna, ksenofobiczna i antysemicka”.

Po powzięciu takiej informacji przez długi czas nie mogliśmy wyjść ze zdumienia. Nacjonalistyczna!? Ksenofobiczna?! Antysemicka!? Blisko 10 000 nacjonalistów wzięło udział w Marszu Patriotów we Wrocławiu zorganizowanym przez Narodowe Odrodzenie Polski z okazji Święta Niepodległości. W blasku pochodni, z flagami narodowymi, z symbolami falangi i krzyża celtyckiego, maszerowali działacze i sympatycy NOP, kibice Śląska i Sparty Wrocław, Promienia Żary, Chrobrego Głogów, Miedzi Legnica, Zagłębia Lubin, Falubazu Zielona Góra, Gryfa Słupsk, autonomiczni nacjonaliści, delegaci włoskiej Forza Nuova, belgijskiego Nation, Falangi, czescy narodowcy oraz tysiące Polaków, dla których wolna i niepodległa Ojczyzna nie jest jedynie pustym słowem.

Blisko 10 000 nacjonalistów szwenda się po mieście w biały dzień, pod okiem policji. Chełpią się w Internecie osiągnięciami, pochwalają przemoc. Wygląda jednak na to, że mają prawo napadać, bić, demolować co tylko im przyjdzie do głowy, byle by nie zbliżali się do siedzib polityków. Bo wtedy kierowanie się „ideologią nacjonalistyczną, ksenofobiczną i antysemicką” stanie się godne potępienia. I można przesiedzieć długie lata w areszcie, aż wreszcie okaże się, że naprawdę chodziło o cyrk, taki prawdziwy, z pokazem słoni, w którym dyrektorem był Żyd.

Tę tezę może potwierdzać napad na squat we Wrocławiu. Nie został udaremniony. Nikogo nie zatrzymano. Śledztwo trwa. Prezes NOP Adam Gmurczyk na Facebooku zagrzewa patriotów do dalszego wysiłku: Dziękuję im za to. Nie ustawajcie! A na stronie NOP czytamy: W niedzielę 11 listopada nacjonaliści wysłali jasny przekaz: NIE dla Unii Europejskiej i NATO, NIE dla amerykańskiego imperializmu i globalnego kapitalizmu, NIE dla neomarksistowskiej propagandy niszczącej rodziny i wspólnotę narodową i wreszcie NIE dla różnych odcieni marionetkowych rządów Republiki Okrągłego Stołu. TAK dla w pełni suwerennej i niepodległej Polski w Europie Wolnych Narodów, TAK dla Wartości, które zbudowały naszą Cywilizację, TAK dla nacjonalizmu!

Brunon K. udzielał się w Internecie. Pisał na przykład, a jego wpisy poznikały, zabezpieczone ani chybi jako „dowód w sprawie”: Czas najwyższy przestać pieprzyć i zacząć działać. Od samego gadania nic się nie osiągnie. Jedna jedyna osoba to nic ale grupa osób to już coś. Polacy jeśli dalej tym złodziejom pozwolimy na wyprzedawanie wszystkiego to i z nas zrobią niewolników. obudźcie się TRZEBA Z NIMI ZROBIĆ PORZĄDEK OBUDŻMY SIE ZNISZCZMY TE ZŁO NIE MA SIE CZEGO BAĆ 30 POLAKOW NA 1 ŻYDA I PO PROBLEMIE. I deklarował, że zrobimy wszystko, by tę władzę obalić, by system zbudowany w Polsce po roku 89 radykalnie zmienić. A wszystko to dlatego, że chcemy mieć, jako młodzi Polacy, nie tylko chwalebną przeszłość, ale i prawdziwie niepodległą przyszłość w naszej narodowej Ojczyźnie. I mamy świadomość faktu, że jeśli my o nią nie będziemy walczyć, to nikt inny za nas tego nie zrobi.

Och nie. Przepraszam. Ten drugi cytat to nie są słowa Brunona K. To są słowa Roberta Winnickiego, Prezesa Zarządu Głównego Młodzieży Wszechpolskiej. Artykułując takie poglądy Robert Winnicki, Prezes Zarządu Głównego Młodzieży Wszechpolskiej nie kieruje się „ideologią nacjonalistyczną, ksenofobiczną i antysemicką”. Groźba „zrobienia wszystkiego” nie jest groźna, ponieważ nie został wymieniony żaden budynek. Więc nie ma się czym przejmować. A skoro nie obraża uczuć religijnych, nie znieważa milionów Ukrainek, to należy na jego słowa machnąć ręką. Jednak na wszelki wypadek zerknijmy do kodeksu karnego, by upewnić się jak bardzo wybiórczo stosuje się prawo w „demokratycznym państwie prawa”:

Art. 127.
§ 1. Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.

§ 2. Kto czyni przygotowania do popełnienia przestępstwa określonego w § 1, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

Sprawa jednak ma też drugie dno. Otóż okazało się, że zamachując się na p. Prezydenta sprawca tak de facto zamachuje się na KP (nie mylić z KC) Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ ten gromadzi się w pobliżu loży p. Prezydenta. Na wieść o tym uaktywnił się były członek partii, który zapomniał, że już jest w innej więc nic mu nie grozi, i zażądał, by cały sejm ogrodzić płotem lub parkanem, bo ogrodzenia nic nie zastąpi (…) Gmach Sejmu powinien być ogrodzony, bo monitoring monitoringiem, ale jak ktoś załaduje na półciężarówkę parę ton materiałów wybuchowych, to w dzisiejszym stanie się po prostu przedrze. A jak ktoś odpali rakietę, która w dzisiejszym stanie jest w stanie przelecieć nad płotem? Dachu nic nie zastąpi. Więc następnym krokiem powinien być zamykany w razie potrzeby dach rozpostarty nad kompleksem parlamentarnym. Względnie zejście do podziemia.

Ale to nie wszystkie zdumiewające aspekty zagadnienia. Otóż pojawiły się głosy, że ta akcja ma skłonić władze do zwiększenia uprawnień służb specjalnych. Ale przecież udane udaremnienie zamachu świadczy o tym, że obecne uprawnienia są wystarczające! Nieudane zaś niekoniecznie świadczy, że są za małe, ale o tym, że służby są nieudolne.

 

P.S.
Warto zwrócić uwagę na bardzo ciekawą relację Gazety. Otóż pisze ona, iż w skład stworzonej przez niego (Brunona K.) czteroosobowej organizacji terrorystycznej weszło aż dwóch agentów ABW. – Dwaj pozostali to tak naprawdę handlarze bronią, którzy nie mieli żadnego celu politycznego – mówi prokurator znający szczegóły akcji. Wynika z tego, że Brunon K. albo był jednym z agentów, albo jednym z handlarzy bronią. W przeciwnym razie w skład czteroosobowej grupy musiałoby wchodzić pięć osób…

Dodaj komentarz