Klasa

Człowiek z klasą to nie nauczyciel-wychowawca. To człowiek kulturalny, posiadający nienaganne maniery, który wie jak się zachować, czego robić lub mówić nie wypada. Oprócz ludzi z klasą są także ludzie, którzy czasami zachowują się lub odpowiadają z klasą. To sugeruje, że na co dzień są zwykłymi śmiertelnikami, których o posiadanie klasy nikt nawet nie podejrzewa. Ale gdy im zdarzy się coś powiedzieć, to zachwyca się nimi prasa: ach cóż za takt, kultura i klasa. Tak właśnie było w przypadku p. Mateusza Damięckiego.

Dokładnie w tym miejscu rodzi się pytanie związane z klasą: czy dziennikarz niepodpisany, anonimowy to dziennikarz z klasą? Jest to istotna kwestia, ponieważ ów niepodpisany ktoś dostrzegł klasę w odpowiedzi na całkowicie pozbawioną klasy zaczepkę pewnej internautki, która niezbyt pochlebnie wyraziła się o urodzie partnerki p. Damięckiego.

Masz mało atrakcyjną żonę i wygląda jakoś staro. Czy ona jest starsza od Ciebie?

I właśnie w tym miejscu zdaniem mediów Damięcki pokazał klasę, ponieważ odbił piłeczkę sugerując, że autorka krytycznej opinii musi być nieszczęśliwa.

Musisz być bardzo nieszczęśliwym człowiekiem, jeśli poświęcasz swój czas i uwagę na taki komentarz.

Papuga jest znana z tego, że powtarza. Media znane są z tego, że robią to samo. Z tą różnicą, że jeśli w medium liberalnym coś jest uznane za mocne lub ostre, to w konserwatywnym będzie przedstawiane jako skandaliczne bądź niedopuszczalne. I vice versa.

Sprawę pierwsza dostrzegła i nagłośniła p. Dagmara Moździerz z Onetu w materiale zatytułowanym »Żona Mateusza Damięckiego ofiarą hejtera. Aktor odpowiada złośliwemu internaucie«. Sześć godzin później sprawą zajął się nierozerwalnie związany linkami z portalem gazeta.pl portal „Plotek” w artykule »Mateusz Damięcki dobitnie odpowiedział hejterce, która skrytykowała urodę i wiek jego żony. Ma wsparcie internautów«. Dwie godziny później artykuł z „Plotka” przepisał MSN. Na drugi dzień sensację zwietrzyły Wirtualna Polska (»Mateusz Damięcki odpowiada hejterce, która obraziła jego żonę. Pokazał prawdziwą klasę«), „Wprost” (»Internautka obraziła żonę Mateusza Damięckiego. Aktor odpowiedział«) i „Jastrząb Post” (»Hejter zaczął poniżać żonę Damięckiego. Jego riposta była tak mistrzowska, że internauta zamilkł momentalnie«). Już z samo zestawienie tytułów dowodzi, że Jastrząb Post deklasuje konkurencję. Dzisiaj sprawę dostrzegł i opisał portal Ofeminin (»„Masz mało atrakcyjną żonę”. Mateusz Damięcki odpowiedział hejterce«) oraz portal Radia Zet (»Mateusz Damięcki broni żony. Ukochana aktora zaatakowana przez hejtera«. Pod „artykułem” znajduje się sonda z pytaniem z klasą: „Czy Mateusz Damięcki i Paulina Andrzejewska pasują do siebie?” Jeszcze większą klasę miałaby sonda z pytaniem „Jak ona mogła wyjść za takiego… względnie „Jak on mógł ożenić się z taką…

Jedynie podpisana imieniem i nazwiskiem dziennikarka Onetu nie nazwała krytycznie nastawionej internautki hejterką. Być może dlatego, że Onet to jednak poważny portal, który od innych różni się tym, że nie tyle ocenia ile informuje. Co oczywiście nie przeszkadza w zatytułowaniu materiału »Żona Mateusza Damięckiego ofiarą hejtera. Aktor odpowiada złośliwemu internaucie«

Zdumiewająca jest u ludzi śledzących media społecznościowe w poszukiwaniu tematu łatwość z jaką oceniają i osądzają. Można śmiało postawić tezę, że jaka prasa, taka klasa. Tu nie ma żadnej refleksji, tu się kreuje bohaterów pozytywnych, którzy ostro, mocno, a także z klasą i negatywnych, którzy atakują, poniżają, obrażają, hejtują i dopuszczają się innych zbrodni. Ich można, a nawet należy mieszać z błotem, obrażać, odsądzać od czci i wiary. Jakaś zazdrosna fanka, która chciałaby stać u boku. p. Damięckiego kwestionuje urodę jego wybranki, a Damięcki rzuca się na nią sugerując, że jest nieszczęśliwa. Trzeba mieć niebywałą klasę, żeby z tego robić materiał prasowy i tytułować na przykład »Hejter zaczął poniżać żonę Damięckiego. Jego riposta była tak mistrzowska, że internauta zamilkł momentalnie«. Z artykułu dowiadujemy się, że

Mateusz i Paulina tworzą małżeństwo już od ponad dwóch lat. Starają się chronić swoją prywatność, czego dowodem może być ukrywany długo ślub, czasami dzielą się z internautami w mediach społecznościowych fragmentami swojego życia. Korzystając z wakacji i pięknej pogody, rodzina Damięckich wybrała się nad Bałtyk. Jedzą lody i gofry, plażują, a zdjęciami z odpoczynku aktor dzieli się w sieci.

Trudno odmówić autorce żelaznej logiki. „Starają się chronić swoją prywatność” umieszczając zdjęcia w Internecie. A każdego, kto nie będzie oglądał ich na kolanach lub co gorsza wyrazi dezaprobatę, żurnaliści ocenią, osądzą, zmieszają z błotem i rzucą na pastwę tłuszczy. „On się nam nie podoba więc jest wasz, możecie z nim robić co chcecie, obrażać, grozić, obrzucać inwektywami, bo to przecież hejter, a z takimi patyczkować się nie należy. Więc nuże! śmiało! huzia na Józia!”

Co ciekawe ci ludzie z pełnym przekonaniem… przekonują, że mowa nienawiści zabija, że to przez nią zginął prezydent Gdańska, że nie wolno urządzać polowań z nagonką na innych ludzi tylko dlatego, że myślą, wyglądają czy czują inaczej. Te wszystkie nauki idą w kąt gdy sami przekształcają się w zwierzynę łowną. Za żadne skarny jednak nie przyznają się, że zachowują się dokładnie jak ci, których potępiają, sami robią to, przed czym przestrzegają. Czy poczują się odpowiedzialni, gdy ktoś w wyniku ich akcji ‚hejtera” namierzy i da mu wycisk, pociągnie z liścia i poprawi bejsbolem?

Czy naprawdę odsądzanie od czci i wiary osoby, która uznała inną osobę za mało atrakcyjną różni się czymś od takiej samej akcji wymierzonej w osobę o innej orientacji seksualnej, poglądach czy kolorze skóry? Zachwyty nad „klasą” p. Damięckiego można skwitować parafrazując jego słowa: Musicie być bardzo wysokiej klasy ludźmi, jeśli w takiej reakcji dostrzegacie „klasę”.

Dodaj komentarz