Każdemu zapewnia się wolność

Gdy PiS do władzy doszedł i zaczął ją sprawować w swoim stylu, pojawili się specjaliści od wszystkiego i rozpoczęli rozpaczanie przez porównywanie. Do czego oni PiS-u i wprowadzanych przezeń zmian nie porównali! Umknął im chyba tylko mongolski satrapa i dzierżymorda Dżyngis-chan. Nazwiska takich postaci jak Stalin, Hitler, a nawet Gomułka czy Bierut odmieniano przez wszystkie przypadki, a jak wiadomo jest ich aż siedem. To nieco utrudniło zadanie rosyjskim trollom, którzy nie są przyzwyczajeni do takiego bogactwa. Nawiasem mówiąc porównywacze i Kasandry tak się zapędzili w wynajdywaniu analogii i czarnowidztwie, że z Bieruta uczynili prezydenta Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej!

Podstawą, fundamentem demokracji jest wolność słowa. Wszędzie tam, gdzie demokracja jest fasadowa (w PRL-u ten jej rodzaj określano mianem ‚socjalistyczna’), prawo głoszenia poglądów i rozpowszechniania informacji jest ograniczane. Oczywiście bez trudu można sobie wyobrazić kampanię wyborczą prowadzoną pod kontrolą Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk lub jego odpowiednika. Tym łatwiej im więcej pamięta się z okresu PRL-u i kampanii prowadzonych przez PZPR wraz z koalicjantami. Owszem, była wtedy opozycja, i to nawet demokratyczna, ale z jakichś bliżej nieznanych powodów unikała prasy, radia i telewizji i nigdy nie wystawiała swoich kandydatów do sejmu (senatu ani prezydenta w PRL-u nie było). Do dziś nikt nie wie dlaczego.

Po przemianie ustrojowej wolność słowa została dopisana do nowej konstytucji, choć w starej też figurowała.

Art 71.

  1. Polska Rzeczpospolita Ludowa zapewnia obywatelom wolność słowa, druku, zgromadzeń i wieców, pochodów i manifestacji.
  2.  Urzeczywistnieniu tej wolności służy oddanie do użytku ludu pracującego i jego organizacji drukarni, zasobów papieru, gmachów publicznych i sal, środków łączności, radia oraz innych niezbędnych środków materialnych.

Należy pamiętać, że choć do konstytucji w PRL-u dopisano przyjaźń ze Związkiem Radzieckim, to nie wpisano do niej Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. To przeoczenie zostało nadrobione po transformacji ustrojowej. Stąd w obecnie obowiązującej Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej znajdują się nie tylko stosunki ze Stolicą Apostolską, ale także odpowiednik rzeczonego Urzędu nazwany dla niepoznaki Krajową Radą Radiofonii i Telewizji.

Aby mieć całkowitą jasność i zrozumieć w czym rzecz należy mieć na względzie, że istnieją dwa główne rodzaje cenzury — cenzura prewencyjna i represyjna. Pierwszy polega na tym, że materiał przed publikacją jest sprawdzany przez urzędnika i albo zostaje dopuszczony do rozpowszechniania, albo zostanie dopuszczony po korekcie, albo nie zostaje dopuszczony wcale. Drugi polega na wywołaniu tak zwanego efektu mrożącego, sprowadzającego się do autocenzury poprzez zastraszanie za pomocą dotkliwych kar finansowych. Chodzi o to, by nikt w obawie przed drakońskimi karami nie odważył się pisać o rzeczach, które mogłyby nie spodobać się władzy lub jej akolitom. Oczywiście proceder nie mógłby kwitnąć bez ścisłej współpracy z sądami, które z zapałem wyznaczają granice wolności słowa, satyry, itp. nie dociekając, czy tekst zawiera prawdę, lecz skupiając się wyłącznie na naruszeniu „dóbr osobistych” opisanego.

Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej nie zakazuje cenzury w ogóle, lecz tylko ściśle określonego jej rodzaju.

Art. 54.

  1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
  2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.

Choć każdemu się zapewnia wolność, to jednocześnie każdy musi się liczyć z tym, że jeśli komuś ustosunkowanemu jego poglądy lub rozpowszechniane wieści nie przypadną do gustu, to sąd potrafi tak zinterpretować prawo, że każdy pożałuje. Na dodatek tylko cenzura prewencyjna jest zakazana. Każda inna jest dozwolona i z powodzeniem oraz coraz lepszym skutkiem stosowana. A ponieważ nieopacznie wpisano do Konstytucji zakaz koncesjonowania prasy, więc trzeba było jakoś problem rozwiązać. W tym celu odkurzono przygotowaną po ogłoszeniu stanu wojennego ustawę z dnia 26 stycznia 1984 r. „Prawo prasowe” dostosowując do nowej rzeczywistości.

Z realizacją prawa, które zapewnia się każdemu bywa różnie, a ostatnio coraz gorzej, bowiem wszyscy wszystkim ustalają granice w najprzeróżniejszy sposób. Na przykład portal wyborcza.pl uzależnił możliwość umieszczania komentarzy pod artykułami od wykupienia prenumeraty. Chce mieć nie tylko pieniądze, ale także znać personalia komentującego. Na wszelki wypadek. Innym sposobem jest moderacja komentarzy, czyli albo blokowanie ich publikacji do czasu akceptacji przez moderatora (cenzura prewencyjna), albo usuwanie tych, które moderatorowi z jakichś względów nie przypadły do gustu. W ten sposób konstytucyjna teoria kompletnie rozmija się z praktyką.

Szczytem hipokryzji jest obrona wolności słowa sprowadzająca się do bezwzględnego cenzurowania własnych użytkowników. W państwie prawa to sąd, a nie moderator, użytkownik czy urzędnik, jest od oceniania czy ktoś złamał prawo. Szczytem naiwności z kolei jest sądzić, że czynniki partyjno-rządowe przed wyborami pozostawią w spokoju te resztki wolnych mediów jakie jeszcze działają.

Dodaj komentarz


komentarzy 12

  1. Każdemu zapewnia się wolność: https://sport.onet.pl/mma/ksw/michal-materla-skazany-bez-wyroku-wywiad-przed-ksw-44/jrt61ph

    a zniewolony: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/karczewski-skierowalem-do-prezydenta-pismo-z-prosba-o-obnizenie-pensji-prezydium/1tjcfjw

    Gdy poznawałam historię ZSRR i czas terroru lat 30.tych, to nie mogłam pojąć dlaczego oskarżeni  sami się współoskarżali o zbyt małą miłość do Stalina. Wtedy nie wiedziałam, teraz wiem, że mieli nadzieję uratowania swoich bliskich przed skazaniem na wysyłkę do GUŁAGu lub dzieci do domu dziecka lub na ulicę.

    Dlaczego Karczewski stał się niewolnikiem…….?

  2. Ruch „Agory” polegający na umożliwieniu komentowania wyłącznie przez tych, którzy wykupili dostęp, uważam akurat za genialny. Kazać sobie płacić szczujni? Zarabiać na trollingu? Sam bym na to raczej nie wpadł.

    1. Jesteś pewny, że szczujnia płaci za możliwość komentowania? Sądząc po zniknięciu licznika komentarzy i ich liczbie ta teza jest raczej nie do obrony. Za to taki ruch zlikwidował także ruch jaki szczujniści generowali komentując i reagując na komentarze. Naprawdę ktoś wykupuje prenumeratę tylko po to, żeby móc komentować?

      Nawiasem mówiąc kiedyś udzielałem się na forach gazety. I wiem czyje posty wycinano. I nie byli to szczujniści. Jeszcze teraz można pewnie znaleźć post faceta, który wprost nawoływał do mordu, a wszelkie komentarze oburzonych były konsekwentnie wycinane.

        1. Mógłbyś rzucić przykładowy przykład tego, co się dzieje? No ja nie mam wykupionego dostępu, ale czasem zerkam okiem na komentarze i dostaje stanów lękowych takie pustki. Pamiętam czasy gdy pół tysiąca komentarzy i mniej było rzadkością. Wiem, bo był licznik.

  3. Bóg wyrzucając człowieka z raju rzekł: Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło. Tylko co z tego, że zna, skoro nie potrafi odróżnić jednego od drugiego?

    ——————————————————————

    Każdemu zapewnia się godne życie….. jak ma odpowiednie znajomości https://wiadomosci.wp.pl/od-smierci-dzielily-ja-sekundy-maz-zacisnal-jej-linke-na-szyi-ale-nie-odpowie-za-probe-zabojstwa-6260467271501441a

    To stary czy nowy model „sprawiedliwości”?

    Jeśli zaś chodzi o stary, to pozwala głosić „prawdy”, nakazywać, zakazywać. Wszak plotki z jeszcze lat 90.tych mówiły, że Wałęsa oddał klerowi wszystkie teczki. Gdyby je trzymał w ukryciu, to kler tak bardzo by nim teraz nie pomiatał. Głosiciel i wymuszacz prawd wszelakich okazał się zwykłym współpracownikiem służb PRL. Za to nagrodzono go (jak każdego przez PRL poszkodowanego klechę 15 ha ziemi)…. a „broni się” jak każdy szubrawiec. Czyli innym sypie po oczach inwektywami.

    https://wiadomosci.onet.pl/kraj/biskup-slawoj-leszek-glodz-traktowany-jako-informator-wojskowy-w-prl/sgvpsrg

    https://wiadomosci.onet.pl/kraj/arcybiskup-slawoj-leszek-glodz-reaguje-na-publikacje-onetu-i-rp/9d7rs9t

    Strasznie ta „ofiara” ubogacona i spasiona na swojej krzywdzie.

    1. Każdemu zapewnia się sprawiedliwe wyroki: „Sąd obniżył poręczenie majątkowe prof. Michała Królikowskiego i uchylił mu zakaz wykonywania zawodu. Były wiceminister sprawiedliwości oraz były doradca prezydenta Andrzeja Dudy jest podejrzany o pranie brudnych pieniędzy – informuje radio RMF FM.”ONET

      Co innego gdyby był niepełnosprawny umysłowo i ukradł batonik.Wtedy złoczyńcę do ciupy!!!!

      W Polsce bandyci, przestępcy dostają niewielkie wyroki, a często i nawet takich nie ma. Sądy i skazania są dla „drobnicy” jak Komenda. Czy jakiemuś przestępcy odebrano majątek pochodzący z przestępstwa?

      Dodam, że Królikowski uzasadniał ( to znaczy klepał), że preambuła konstytucji daje KK prawa jakie ma i większe jakie powinien mieć.